Sunday, October 28, 2007

dynia


kawalki dyni na targu Mahane Jehuda zachecaly mnie juz od ponad tygodnia. Przepis od dawna zaprzatal moje mysli - przepis na dynie po afgansku z naszej ulubionej praskiej restauracji Kabul na Karolíny Světlé). Pieczona dynia w jogurtowym sosie. Brzmi banlnie, smakuje oblednie!

Dynie wiec pokroilam w kosteczki (okolo 2x2x2cm) skropilam hojnie oliwa i upieklam do miekka. Sypnelam nan wczesniej pieprzu i za'ataru, zwanego przez nas przyprawa numer 1 (bedzie o tym post, obiecuje).
Podalam tak jak w Kabulu, z sosem z jogurtu z mieta, mozna by dodac czosnku, nie zaszkodzi :) a do tego bajgel z sezamem.

Sloneczna dynia zatrzyma nam na chwile odchodzace powoli cieplo...

Tuesday, October 23, 2007

chleb


a dzis o izraelskim chlebie, czyli w zasadzie precli ciag dalszy. Otoz Izrael, w wielkim przeciwienstwie do Anglii moze sie poszczycic pokazna kolekcja przeroznych rodzaji chleba, niewazne czy to w zwylkym sklepie, supermarkecie, cukierni czy na maslanym rynku. Chelba roznego pod dostatkiem. Jest jasny tzw. pompowany czy tostowy, ale co wazniejsze jest mnostwo chleba ciemnego, grahama, na zakwasie i z przeroznymi dodatkami. Nasz jak na razie ulubiomy, to razowy orzechowy ze zdzjecia. Kolejny rozdzial stanowia chałki, pity, podplomyki, precle... Ceny moze nieco wyzsze od przecietnych srodkowoeuropejskich, ale za to jakosc podobna jak w Consonni. I dobra wiadomosc dla mieszkancow Krakowa - Consonni otwarlo niedawno nowy sklepik przy Placu na Stawach, maja nawet "chleb zydowski" aczkolwiek razowiec ze sliwka jest u nich znacznie lepszy (ze nie wspomne o ciastkach czekoladowych czy crostatacie śliwkowej)!

Thursday, October 18, 2007

bliskowschodnie obiady 2


naszych jerozolimskich obiadow bez szczegolnej nazwy ciag dalszy. Wstyd mi przed niektorymi (wybacz Gosia:-) ze tu jest tak cieplo i slonecznie i na gorace, ciezkie obiady nie ma sie ochoty. Ale mysle ze i w deszczowej Anglii mozna wlaczyc slonce tak:
- kupujemy pite i przekrawamy na pol po czym nakrajamy
- srodek pity smarujemy hummusem, nadziewamy kawalkami smazonego baklazana, oliwkiami, twardym twaroiem, awokado z sokiem z cytryny, mozemy dolozyc jakies liscie saltkowe czy kawalki pomidora i wcinamy smiejejac sie slonecznie.
Usciski wszystkim!

Friday, October 12, 2007

pigwa



ciekawe czy w tym roku obrodzila pigwa, jesli tak to chyba niebawem powinien nastac na nia sezon? Na zdjeciu zeszloroczna marmolada-galaretka z pigwy mojej roboty wg. przepisu Nancy Gaifyllia, dodalam troszke mniej cukru, a w trakcie gotowania do pigwy dorzucilam nasiona i obierki zw woreczku z gazy (by nie wyrzucac cennej pektyny).

A wogole pomysl na marmolade pigwowa i ser, to mistrzostwo (proponuje z bundzem)! Moja hispanska kolezanka opowiadala mi niejednokrotnie, iz jest to bardzo popularne polaczenie w Hiszpanii, a na moje pytanie "z jakim serem mozna jesc ta marmolade?", Angeles odpowiedziala rozkosznie: "a z jakim serem ja jej nie jadlam?" :-)

Sunday, October 07, 2007

bliskowschodnie obiady 1


wiec ogolnie to jest tu cieplo, na smazony ser nie mamy ochoty, mieszkamy ciut hotelow (tymczasowo), wiec nasze obiady wygladaja np. tak:

oliwki, awokado z miodem cytrynowym i limonka, pomidory z natka pietruszki, kawal twarozku o nieznanej nazwie*, hummus i smazony makaron** (czyli rodzaj chipsow, tzw. jedzenie smietnikowe) + bagietka pszenno-zytnia.

W zasadzie nawet jesli nie ma sie blisko do fantastycznego targu Mahane Yehuda (beda zdjecia, obiecuje), to i tak jakos taki lunch mozna sobie przyrzadzic, tylko ze juz teraz widze, ze europejskim warzywa i owocom daleko do tych izraelskich, choc na chleb w Srodkowej Europie nie mozemy narzekac, to tak na pocieszenie :-)

* dzisiaj, kilka miesiecy pozniej oczywiscie juz wiem, ze ser ow nazywa sie tzfatit, bierze swa nazwe od hebrajskiej nazwy miasta Safed, czyli Tzfat, miasta slynacego z artystow, a nade wszystko z kabaly. Ser
tzfatit to bialy twarog z krowiego mleka, polmiekki (o konsystencji pomiedzy mozarella a feta). Ma ksztalt koszyczka do ktorego wklada sie serowa mase tak by odciekla z sera serwatka. W wiekszosci wersji jego smak jest slodkawy, idealny w salatkach, badz polany oliwa i posypany za'atarem.

** jak sie okaze pozniej, ow smazony makaron, czyli chipsy Bisli sa tutaj bardzo popularne i lubiane, moze nawet kiedys pojawie sie o nich osobna notka...

Thursday, October 04, 2007

baton vs begel


na zdjeciu: fragment z albumu o Izraelu, a tymczasem my juz tutaj. I prawda jest, ze wszelkie precle, buly, chlebki i chałki tu kroluja. Te owalne, zwane jerozolimskimi, sezamowe bagele, ktore widac na zdjeciu, sprzedawane sa wraz z przyprawa za'atar w malym zawiniatku, czesto zrobionym z kawalka gazety :-) ponoc nie mozna wyjechac z Jerozolimy nie probujac ich, wiec jeszcze zostajemy...
A alternatywa to musli baton z jogurtem (z polskiego Coffee Heaven luz czeskiej Crocodilli, ktore sie strasznie wstydza swojego odpowiednio polskiego i polskiego pochodzenia), na Bliskim Wschodzie ciezko dostepne -- to nawiazanie do poprzedniego postu -- wiadomo, nie mozna miec ciastka i zjesc ciastko jednoczesnie :-)