Sunday, April 13, 2008

krówki

 

przepis ma nadal nieustalone pochodzenie, probowalam znalezc podobny w roznych papierowych i elektronicznych kopalniach przepisow, bezskutecznie. Ponizszy recept na krówki na pewno pamieta czasy powojenne, a moze nawet przed? Na pewno ma kilkadziesiat lat i tyle samo lat wspomnien wsrod co najmniej trzech pokolen.

Krówki, to chyba najsilniejsze wspomnienie Krygu jakie we mnie tkwi. Slodkie wspomnienie. Naprawde slodkie wspomnie. Rytual, wieczor gotowania i niepewne czekanie, czy po godzinach niecierpliwego przebierania nogami krówki "beda schly" (czyli krystalizowaly, okreslenie to opisuje moment tuz przed ich wylaniem na talerz). Przez lata mnie az tak bardzo "nie wzielo" na wspominki, a jednak doczekalam sie. Choc jak dobrze pomysle, to okazuje sie, ze na wspomnienia z dalekiej przeszlosci wcale nie napadlo mnie tylko dzisiaj, jak do Polski jeszcze dalej (tutaj przed rokiem pisalam podobnie :-) krowki zdaja sie byc kawlkiem domu ktory podrozuje ze mna.

Wszelkim niemilosnikom kuchni slowfood, ktorzy twierdza na forach, w komentarzach wyszukanych, ze se mozna kupic kilo krowek za 9 zeta odpowiadam: wcinajcie dalej erzac - miliony much nie moga sie mylic :-)


I dokladny* przepis na krówki, wedle rodzinnej spuscizny:

2 litry tlustego mleka
2 kilogramy cukru
gar o srednicy 30 cm
3 godzinny kawalek wieczoru na gotowania


Mleko wlac do garnka, dodac cukier i powoli go rozpuscic - nastepnie doprowadzic mieszanine do wrzenia, gdy zacznie sie gotowac nieco zmniejszyc gaz, co kilka minut sprawdzac czy masa za bardzo nie wrze. Po okolo godzinie gotowania nalezy plomien znacznie zmniejszyc i przemieszac co pare minut (masa zacznie sie gwaltowniej pienic), a pod koniec gotowania mieszac nalezy niemal ciagle. Po okolo 2,5 godzinach gotowania masa powinna byc mocno karmelowa i gesta i powinna zaczac zasychac (krystalizowac) na sciankach garnka. Od tej chwili nalezy sprawdzac czy kropla karmelu wylana na ostudzony talerzyk zastyga, jesli tak to krowki nalezy wylac na 2 badz 3 natluszczone duze plaskie talerze, pokroic w kwadraty, odczekac kilka minut az przestygnac. Krowki sa kruche, twardsze. Slodycz, slodycz i radosc.

Niecierpliwym polecam przepis na krowki smietankowe klik :)

PS.1. Jest to bodajze jedyny znany mi przepis ktorego najlepiej nauczyc sie przygladajc sie jak ktos zrobi go przy nas, ale przeciez do odwaznych swiat nalezy!
PS.2. Czas gotowania krowek zalezy od powierzchni parowania, czyli srednicy garnka, od mieszania, od wilgotonosci otoczenia. Podstawowy przepis to 1kg cukru i 1l mleka, jednak podwojna ilosc wydaje sie byc bardziej ekonomiczna ;-)

* ze szczegolna dedykacja dla Agi

3 comments:

Joanna DC said...

Oh, wygladaja wysmienicie !!! To tez moje ulubione slodkosci, poza czekolada oczywiscie :)
Slodkie buziaczki () () ()

cozerka said...

jeśli dobrze doczytałam w komentarzach na krówki śmietankowe to krówki z tego przepisu są raczej ciagnutki a nie kruche?

buruuberii said...

cozerka, krowki z obu przepisow sa kruche (dobrze, ze mnie zmobilizowalas, dopisze to jasno:).

Nie potrafie przygotowac ciagnacych krowek w sposob kontrolowany, probowalam 2 czy 3 razy i zazwyczaj byly za bardzo ciagnace, wiec dalam sobei spokoj.

Krowki smietankowe to szybsza metoda tych 3-4godzinnych :) smak bardzo podobny, smietankowe sa chyba bardziej kruche (jakby bardziej miekkie), te tutaj sa twardsze, bardziej karmelowe, chyba bardziej cenie ten przepis tutaj, maja historie.