Tuesday, October 09, 2012

membrillo, czyli galaretki pigwowe



z pierwszej i jedynej kilkuminutowej lekcji hiszpanskiego jakiej udzielili nam Haydee i Victor zachowalam mala zielona karteczke, slowa na niej zaczynaja sie od hola a koncza na que putón, oczywiscie slow niecenzuralnych jest na tej karteczce wiecej, nie mam zielonego pojecia dlaczego. Ostatnio jednak coraz czesciej slysze slowa niecenzuralne jako wyrazenie wielkiego zachwytu, jak przedwczoraj na przyklad, gdy to na wroclawskiej ulicy jeden z dwoch idacych za mna dziesieciolatkow wykrzknal do drugiego "zajebiscie fajna torba, co nie?" na widok mojej czarnej plociennej torby z napisem manor :-)

Angeles tez nie stroni od mocnych slow. Nie stroni tez od slow cieplych i serdecznych. Opowiadala mi kilkuktornie o galaretkach z pigwy. I z jakimi serami ona ich nie jadla - chyba z kazdym, oczywiscie lacznie z dlugo dojrzewajacym manchego. Opowiadala tak sugestywnie, ze od razu zapragnelam sprobowac wlasnych sil z membrillo. Podjelam sie produkcji klarownej galaretki pigwowej kilkukrotnie (chocby tutaj i tutaj), ale po latach prob doszlam do wniosku, ze marmoladowe galaretki z miazszem pigwowym maja tez swoj urok.

Membrillo (poprawniejsza nazwa to dulce de membrillo) to rodzaj twardej marmolady albo galaretki z pigwy o hiszpanskim i portugalskim rodowodzie. Czasem jest to galaretka z soku z pigwy, ale czesciej jest to marmolada z calych obranych owocow gotowana z dodatkiem cukru, w konsystencji dosc twarda, z wyraznie wyczuwalnymi grudkami miazszu pigwy. Sprzedawana w krojonych nozem kawalkach przez co moze kojarzyc sie z galaretkami. Pyszna, a podana z serem niezwykla.


Przepis na membrillo czyli galaretki pigwowe (inspiracja opowiasciami Angeles):
1.5 kg owocow pigwy
0.75kg cukru
grubszy krysztal do obtoczenia galaretek

Owoce pigwy umyc (dokladnie pozbawiajac wloskow), obrac, usunac gniazda nasienne, pokroic w niewielkie plasterki, wrzucic do rondla, zalac dobra szklanka wody i gotowac az nieco zmiekkna. Nastepnie owoce zmiksowac (jesli juz wczesniej sie rozpadly), dodac cukier i gotowac na malym ogniu okolo 30 minut, az masa zgestnieje, a kolor zmieni sie na jasno rubinowy. Wtedy wylac na forme wylozona papierem, rozsmarowac na grubosc 1.5cm i pozostawic na pare godzin, by galaretka stezala. Kroic w kwadraty, obrataczac w krysztale i juz mozemy przeniesc sie myslami do slonecznej Hiszpanii!



15 comments:

Ewelina Majdak said...

Basia z Tobą i Twoimi galaretkami to ja bym mogła i nawet na deszczowy koniec świata! :)
Mam przepis na takie galaretki jabłkowe, ale intuicja mi podpowiada, że te z pigwy są o klasę wyżej.
Buziaki deszczowe z deszczowej Bazylei :*
e.

Monika said...

By pozostać w klimacie pierwszego akapitu - zaj*biście fajne membrillo Basia ;)

Przypomniały mi się moje jabłkowe serki, ale ta czerwień pigwowa, ach :) Śliczny kolor!
A wiesz że jak już w końcu dotarłam do tej Hiszpanii, jak zaczęłam wybierać i przebierać w dziesiątkach różnych opakowań membrillo to w końcu.. kupiłam kawałek manchego i do tej pory nie znam smaku tego "prawdziwego" membrillo z Hiszpanii :D

Ściskam mocno Basia, zdjecia przepiękne :)))
:*

Evi said...

Świetne! Z serami musi smakować wyśmienicie :)

Jo said...

pigwę uwielbiam, a pigwowce chowam po kieszeniach jak talizmany, zachęciłaś do duetu z serem :)
pozdrawiam ciepło :)

Kamila said...

Basiu i już żałuję, że tej pigwy w tym roku nie mam w takiej ilości jakbym chciała, bo taka galaretka to ambrozja! Pozdrawiam

buruuberii said...

eMajdak, hmm no ja Ci powiem, bo mam porownanie ze i jablkowe galaretki i pigwowe sa swietne, w jablkowych niesamowity jest kwaskowy smak, niektorzy mowia ze pigwowe mdle... Buziak z slonecznego Beskidu Niskiego!

monika, oczywiscie ze i mnei sie przypomialy jablkowe :)) A IMO hiszpanskie czy portugalskie membrillo smakuje tak samo jak tutejsza "podrobka" :D

Evitaa i smakuje :))

Jo, o z tym pakowaniem po kieszeniach to bym nie pomyslala - ukladam sobie na biurku (na zapach), bo po drodze z pracy rosnie jeden krzak... Ale z pigwy tylko galaretka :)

Kamila, no wlasnie pigwa nadal malo popularna... ale wiesz, wczoraj na Hali Targowej we Wroclawiu widzialam kilkogramy pigwy, co prawda zielonej ale jednak mozna miec nadzieje ze gdzies bedzie dojrzala :))

pasjonatka said...

Twoje pomysly wciaz mnie zaskakuja ;)

Majana said...

Basiu,jak ja uwielbiam do Ciebie przychodzić. Nie dość,że pięknie, estetycznie to ciekawie i bardzo smacznie.
Pigwy nie jadlam dawno,oj dawno. W sumie nawet nie wiem, gdzie mogłabym ją kupić.
A takich galaretek w życiu nie próbowałam. Ciekawią ,oj bardzo.
Ściskam cieplutko:*

ewelajna Korniowska said...

Basulka, robiłam konfiturę pigwową z imbirem i pamiętam, ze gdybym ją tylko dłużej gotowała, to stałaby się Twoja galaretkę. Cóż to był za smak...!
Jak tylko pojawią się pigwy - zrobię galaretkę:)

Jswm said...

hura! dzisiaj robię galaretkę :) jak bym mogła nie zrobić po takim wpisie?

buruuberii said...

pasjonatka - to wszystko przez ciekawosc rzeczy prostych a niezwyklych :))

Majana, a ja lubie dla Ciebei pisac :) ja w sumie zazwyczaj pigwe dostaje, ale od jakos 2 lat zaczelam ja widywac i na polskich czy czeskich targach - moze ebdziesz maila szczescie? :*

ewelajna, no dla mnei sama galaretka bez dodatkowego samku ma duzy urok, ale moze to dlatego ze w wtedy wyciska sie z niej maksimum pigwowego smaku?

Jswm, trzymam kciuki i prosze (wpis) :) Tak sobie zaczelam miec neico watpilowsci (i mi troche glupio), bo jednak dokladnei nei pamietam czy tej masy z cukrem to jednak sie nei gotowalao tak kolo godziny, no ale duzo zalezy jaki "maly" ten ogien - sama zobaczysz az bedzie tezec... Milego pigwowego dnia :)

Jswm said...

raport z akcji: po pół godzinie przypomina mus jabłkowy, smażę dalej.

Jswm said...

po godzinie musiałam wyjść, rozsmarowałam jakie było tzn. nie takie piękne rubinowe jak u Ciebie. no ale moje pigwy były raczej przejrzałe niż dojrzałe, to też może mieć znaczenie

buruuberii said...

Jswm, Aniu - tegoroczna przygoda z membrillo ciagle przede mna, ale przypomnialam sobie, ze Monika pisala ze jesli galaretka owocowa sie do konca nie "zetnie" to mozna podsuszac jak owocowa skore, w piekarniku w 50-70st.C - jak tam Twoje ekseprymenty? Pozdrowienia sle :)

Magda said...

Ja pigwy używam tylko do produkcji nalewek... :-) Jej zapach zachwyca, nie wiem więc dlaczego nie jest w ogóle popularna w innych przepisach. Intrygujące te galaretki :)