spacer po pieknym przypomninajacym park kampusie Givat Ram wydawal sie trwac kilkadziesiat minut. W kilkudziesieciostopniowym upale, ktory nie ustaje przynajmniej od konca kwietnia do pazdziernika zdawalo sie, ze kampus ma ze 3 kilometry dlugosci. Gdy dzisiaj mierze ten dystans na mapie, to okazuje sie, ze nie jest to wiele wiecej niz kilometr. Temperatura i wspomnienia widac czynia swoje.
A z tej polowy kampusu, gdzie spedzalismy caly dzien, czesto chodzilam 200 metrow na polnoc pod biblioteke, by usiasc na swojej ulubionej lawce z bialego kamienia, laweczce otoczonej przez drzewka laurowe i cedr w oddali, laweczce skad mozna bylo zobaczyc dudka i kolorowe papugi. Rzadziej, tak naprawde z raz na cwierc roku, chodzilam jakies 600 metrow na poludnie, w strone sklepiku zwanego przez nas mako. W tamtym niewielkim sklepie kupowalam litr mleka (bo ktos zawsze kradl z lodowki w labie;) i cieniutkie mandelbrot almondina, ktore zapamietalam jako naszpikowane bakaliami.
Tydzien temu z ust wydarlo mi sie stwierdzenie: Finladnia przypomina mi... Izrael. Dokola skaly, drzewa tylko iglaste, trawy nie ma wcale (tyle, ze wymrozona sniegiem, a nie wypalona sloncem), budynki minimalistyczne... 3 minuty od mieszkania mamy schron na glebokosci 30m pod ziemia, a w schronie tym na glebokosci 30 metrow podkreslam, jest basen! No i jezyk tak samo zrozumialy ;-) Nie wiedzialam 3 lata temu, cytujac piosenke Finladnia, ktora wyraza nasza tesknote za Jerozolima*, ze Izrael i Finlandia moga miec ze soba cos wspolnego. Wszystko sie ze soba łączy. Zabralam mandelbrot.
Mandelbrot znaczy w jidysz tyle co migdalowy chleb. Mandelbrot to zydowskie ciasteczka dwa razy pieczone, dzisiaj ponoc czesciej zwane biscotti czy cantucci, bo tak naprawde niewiele sie roznia. Wedlug historykow mandelbrot przywedrowal z Italii przez Niemcy do Srodkowej Europy, a potem do Izraela. Bakaliowe mandelbrot mozna kupic na jerozolimskim shuku, czekoladowe mandelbrot pietrza sie w jerozolimskich cukierniach. Cieniutkie mandelbrot sa jedna z doskonalszych wersji sucharow, wsrod mych znajomych i bliskich czesto bija i cantucci, i suchary drozdzowe Neli. W roli "ciastek na droge" spelniaja sie doskonale.
Przepis na mandelbrot czyli suchary bakaliowe (na wzor mandelbrot almondina):
200g maki
200g trzcinowego cukru
2 duze jajka
1 szklanka migdalow i orzechow
1 szklanka mieszanych rodzynek
szczypta soli
skorka otarta z cytryny
Jajka utrzec z cukrem, wymieszac dokladnie z maka. Do masy wsypac bakalie i orzechy, i dokladnie wymieszac. Keksowa foremke 10x30cm wylozyc papierem do piecznia, przeniesc don ciastowa mase (masa powinna sie troche lepic), wygladzic wierzch i piec w temp. 180stC przez 20 minut. Suchar wyjac z piekarnika, ostudzic i pokroic na bardzo cienkie plasterki (1/2cm), ciasteczka rozlozyc na blasze i suszyc 20 minut w temp. 150st.C. Zabrac do plecaka na droge.
* Agata, Ewa, Michal mrugam do Was ;-)
.
zawsze wiem, kiedy do Ciebie trafić, żeby chłonąć Twoje izraelskie wspomnienia :), cedr, drzewka laurowe, od razu czuje się palące słońce :), jeszcze tylko ciasteczko do smaku i szklanka mleka i mogę siedzieć i siedzieć w lekkim cieniu ;)
ReplyDeleteTo coś dla mnie. Chodź pojęcie "na Drogę" nieco zmieniło znaczenie.
ReplyDeleteBasiu jak ja Ciebie czytam to robię albo ogromne oczy ,albo na bank otwieram buziola z wrażenia , ciebie się czyta z wypiekami na twarzy
ReplyDeleteA jeszcze zawsze są dwie niespodzianki -piękne zdjęcie i przepis niesamowity , jak te sucharki
Jo, cala przyjemnosc po mojej stronei, pisze to w kolko, ale ogromnie cieszy mnei, ze chloniesz, ze czekasz :)) Sciskam!
ReplyDeleteGospodarna narzeczona, Kasiu: "droga" moze byc i mala i ta na spacer do nowo budowanego dachu nad glowa :)))
margot, Alus od Cibie komentarze to najwieksza nagroda! Pisze co przyjedzie na mysl, pieke za czym tesknie, co kiedys zachwycalo - chcialabym z Toba usiasc przy herbacie z sucharkiem!!! :*
O, a te ciasteczka to chyba trochę do włoskich biscotti podobne?
ReplyDeleteCudowne zdjęcie.
ReplyDeleteA ciasteczka z pewnością pyszne, takie bakaliowe to muszą być smaczne. A czy je też zjada się maczając w winie lub kawie /herbacie, jak w Italii?
Basiu ,uwielbiam Twoje wspomnienia.
Pozdrowienia:*
Basiu a napiszesz Ty książkę wreszcie, bo to hit będzie, trudno się będzie od niej oderwać! Podjadać podczas czytania te ciastka będę :) Ściskam!
ReplyDeleteBasia, pamiętam jak cytowałaś tą Finlandię! Kurcze, to jest niesamowite, jak się wszystko plecie, kto by pomyślał, co? :)
ReplyDeleteMandelbrot rzeczywiście takie trochę (trochę bardzo ;)) jak cantucci, a cantucci uwielbiam, takie właśnie napchane bakaliami, mniam :)
Buziaki :**
wstyd sie przyznac,ale nawet cantuccini nigdy jeszcze nie jadlam,a co dopiero taki mandelbrot...i Alcia ma racje, Ciebie czyta sie zawsze z zapartym tchem,napisz ksiazke taka wlasnie jak bloga, opatrzona cudownymi opowiastkami, pieknymi zdjeciami i przepysznymi wpisami-bedzie hicior na rynku-na 100% :)nie myslisz o tym czasami???
ReplyDeleteAcha.kupilam sobie w koncu i ja Jerusalem, wiec beda na pewno pysznosci w mojej kuchni :)
Usciski Basiu :)
haha, widze, ze Kamila tez napisala o tej ksiazce-czyli cos w tym jest- pomysl Basiu:)
ReplyDeletewiesz o czym zamarzyłam? o piciu z Tobą herbaty i chrupaniu tych sucharków.
ReplyDeleteSuchary bakaliowe?
ReplyDeletez pewnością by mi posmakowały:)
muszę szybko zapisać Twój przepis.
Pozdrawiam Cię, Basiu :*
Evitaa, tak jak wspomnialam to jest cieniutenka wersja biscotti, urokliwa :)
ReplyDeleteMajana a ja lubie czasem sie tym wspomnieniom oddac w nadzieje, ze ciesza nei tylko mnie :) :*
Kamila, z ta ksiazka to ogromny komplement, dziekuje! Poki co nie mam takich zapedow ani planow, a jak mi sie zachce to czuje, ze historyjki mi sie wyczrpia :))) sciskam!
monika, ja sie uparlam ze na dluzej poza Galicje nie wyjade, wiec mowie sobie ze Finlandia to na krotko, a jak potrzeba uzasdnienia, to sobie znalazlam :)))
Gosia, dzikuke za cudne slowa - jest mi i milo i niezrecznie za razem, bo ja sie do pisania ksiazek nei nadaje... O rety, swietnie ze masz Jerusalem, to pol moich kuchennych marzen tam jest - wiem ze Ci sie spodoba!
asieja, a ja bym sie z checia przysiadla!
Olcik, czuje ze by Ci smakowaly :) i ja pozdrawiam Cie serdecznie!
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteWitam,pozdrawiam i podziwiam.Smaczne rzeczy tworzysz.Jeśli pozwolisz to rozgoszczę się na dłużej,Ciebie zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Jola
ReplyDeletePięknie i nostalgicznie u Ciebie, no i sucharki wyśmienite, pozdrawiam :)
ReplyDeleteUrszula, bardzo dziekuje za pochwaly, moze znajdziesz cos dla siebie tutaj? :))
ReplyDelete