dla Mamy, ktora wytrwale od kilku dni robi (zapewne w duzej mierze dla mnie:) konfiture z platkow róży, oraz dla Pani Teresy, ktora zainspirowala mnie tak sugestywnie, ze nie jadam juz praktycznie jablecznikow z cynamonem, a napewno sama do jablek cynamonu nie dodaje. Nuta różana jest tak niesamowita, ze cynamon pozostawiam jedynie kebabom.
Tajemnica mala jest, iz jedyna spozywcza rzecz, bez sklepowej naklejki naturalnie (darowalam sobie miody, suszone grzyby czy nalweke orzechowa), jaka wiozlam tutaj za pierwszym razem z Polski byl wlasnie sloiczek róży, nie moglam sie powstrzymac! A ze jestem urodzony ryzykant, to przeszmuglowanie sloiczka różanej konfitury idealnie zgralo sie z moich charakterem :-)
Ciasto praktycznie wymyslilam od podstw sama, historia jest taka: przygotowywalam kiedys misie lapki z nadzieniem z suszonych moreli, ciesteczka sa lekko pracochlonne, wiec za drugim razem postanowilam sobie uproscic sprawe i przygotowac ciasto miast ciasteczek. Wylozylam forme polkruchym ciastem rozsmarowalam morelowa marmolade, a na wierzch starlam reszte ciasta. A ktoryms z kolei razem nadzienie zastapilam jablkowym...
Przepis na jabłecznik z konfiturą różana (proporcje na tzw. duza blache):
ciasto polkruche:
20 dag masła
10 dag cukru
3 zołtka + 1 jajko
4 szklanki mąki
pol lyżeczki proszku do pieczenia
nadzienie:
8 jabłek
kilka łyzek konfitury z róży
otarka skórka z cytryny (a najlepiej z dwoch :)
troche soku cytryny i cukru
Zagniesc ciasto, podzielic na dwie polowy, jedna polowa wylozyc spod formy, posmarowac konfitura, ulozyc pokrojone jablka wymieszane z odrobika soku cytryny i cukru, na wierzch zetrzec na tarce pozostala czesc ciasta. Wierzch posypac delikatnie cukrem krysztalem. Piec 30 minut w 170 st. I to jest cala różana filozofia :)
Tajemnica mala jest, iz jedyna spozywcza rzecz, bez sklepowej naklejki naturalnie (darowalam sobie miody, suszone grzyby czy nalweke orzechowa), jaka wiozlam tutaj za pierwszym razem z Polski byl wlasnie sloiczek róży, nie moglam sie powstrzymac! A ze jestem urodzony ryzykant, to przeszmuglowanie sloiczka różanej konfitury idealnie zgralo sie z moich charakterem :-)
Ciasto praktycznie wymyslilam od podstw sama, historia jest taka: przygotowywalam kiedys misie lapki z nadzieniem z suszonych moreli, ciesteczka sa lekko pracochlonne, wiec za drugim razem postanowilam sobie uproscic sprawe i przygotowac ciasto miast ciasteczek. Wylozylam forme polkruchym ciastem rozsmarowalam morelowa marmolade, a na wierzch starlam reszte ciasta. A ktoryms z kolei razem nadzienie zastapilam jablkowym...
Przepis na jabłecznik z konfiturą różana (proporcje na tzw. duza blache):
ciasto polkruche:
20 dag masła
10 dag cukru
3 zołtka + 1 jajko
4 szklanki mąki
pol lyżeczki proszku do pieczenia
nadzienie:
8 jabłek
kilka łyzek konfitury z róży
otarka skórka z cytryny (a najlepiej z dwoch :)
troche soku cytryny i cukru
Zagniesc ciasto, podzielic na dwie polowy, jedna polowa wylozyc spod formy, posmarowac konfitura, ulozyc pokrojone jablka wymieszane z odrobika soku cytryny i cukru, na wierzch zetrzec na tarce pozostala czesc ciasta. Wierzch posypac delikatnie cukrem krysztalem. Piec 30 minut w 170 st. I to jest cala różana filozofia :)
jak dla mnie to to ciasto jest idealne
ReplyDeletejabłka ,konfitura z róży :))))
A i Basiu chciałam napisać ,że blog jest bardzo ,bardzo piękny
Mi tu się podoba i treść i forma :))))
Ja też jestem fanka podobniej jak Alicja. I tez zjadłabym takie ciacho, mniam! :))
ReplyDelete@ Margot: dziekuje!
ReplyDelete@ zemfiroczka: no zabrzmialoby to nieszczerze gdybym napisala: wpadnij, ciasto na stole jeszcze lezy! Ale polecam :-)
Ojej, co tu wybrać, Basiu?!
ReplyDeletewybralabym Aniu "rozki babci Rozi", jak dla mnie one bija wszystko, nawet jesli nadzieniem jest jakiekolwiek dobre powidlo... Buzka!
ReplyDelete