jak mowi dowcip/przepis polskojezycznych Zydow:
Jedna maca jedno jajko,
Druga maca drugie jajko.
:-)
Nie potrafie odkryc tajemnicy macy. Pisalam juz o tym trzy lata temu tutaj i rok temu tu tez. Nie wiem dlaczego nikomu z moich zydowskich znajomych maca tak naprawde nie smakuje. Ilekroc w rozmowach przewija sie temat macy i Pesach* dostaje liste przepisow, ktora mozna by zatytuowac: 100 sposobow na przyrzadzenie macy, by nie smakowala jak maca. Sytuacja z maca przypomina mi sytuacje z karpiem wigilijnym w Czechach - malo kto go lubi, ale kazdy o nim mowi. Moze sa tacy, ktorzy uwielbiaja karpia i mace, ale zdaje sie ze rownie wielu za nimi nie przepada.
Matzah brei oznacza w jidysz smazona mace, ale brei odpowiada tak naprawde polskiemu slowu breja, a pochodzi od niemieckiego okreslenia papki, mieszaniny (Agacie bardzo dziekuje za pomoc w kwestiach lingwistycznych!). Mama Gi nazywa ta potrawe od nazw skladnikow, a nie od sposobu wykonania, czyli: maca z jajkami. Jakkolwiek by sie ta potrawa nie nazywala, to jest to rzeczywiscie smazona maca z jajkami. Matzah brei jest/byla dla wielu naszych izraelskich znajomych esencja sniadan przygotowywanych w trakcie Pesach. Brzmi banalnie, smakuje dla wielu znacznie lepiej niz sama maca.
Matzah brei mozna przyrzadzic co najmniej na kilka sposobow - jesli obsmazymy pojedyncze wieksze kawalki macy oblepione jajkiem, to powstanie cos podobnego do grzanki maczanki czy French toast z macy. Mozna jednak mace polamac na drobniejsze kawalki, wymieszac z jajkami i usmazyc w formie omletu. Zazwyczaj jednak matzah brei nie ma formy grzanek czy pieknego omletu a wlasnie forme jajecznej brei. Smazona mace mozna podawac na slodko z cukrem, dzemem, swiezymi owocami, badz na slono z pieprzem czy salsa warzywna. Dobra na sniadanie.
Matzah brei oznacza w jidysz smazona mace, ale brei odpowiada tak naprawde polskiemu slowu breja, a pochodzi od niemieckiego okreslenia papki, mieszaniny (Agacie bardzo dziekuje za pomoc w kwestiach lingwistycznych!). Mama Gi nazywa ta potrawe od nazw skladnikow, a nie od sposobu wykonania, czyli: maca z jajkami. Jakkolwiek by sie ta potrawa nie nazywala, to jest to rzeczywiscie smazona maca z jajkami. Matzah brei jest/byla dla wielu naszych izraelskich znajomych esencja sniadan przygotowywanych w trakcie Pesach. Brzmi banalnie, smakuje dla wielu znacznie lepiej niz sama maca.
Matzah brei mozna przyrzadzic co najmniej na kilka sposobow - jesli obsmazymy pojedyncze wieksze kawalki macy oblepione jajkiem, to powstanie cos podobnego do grzanki maczanki czy French toast z macy. Mozna jednak mace polamac na drobniejsze kawalki, wymieszac z jajkami i usmazyc w formie omletu. Zazwyczaj jednak matzah brei nie ma formy grzanek czy pieknego omletu a wlasnie forme jajecznej brei. Smazona mace mozna podawac na slodko z cukrem, dzemem, swiezymi owocami, badz na slono z pieprzem czy salsa warzywna. Dobra na sniadanie.
Przepis na matzah brei czyli smazona mace z jajkami (zaslyszany od mamy Gi):
2 kawalki macy
2 jajka
kilka lyzek mleka lub wody
szczypta soli
lyzka masla
Mace polamac na kawalki i namoczyc w letnim mleku lub wodzie. Jajka wybic do miski, lekko ubic widelcem, odrobine posolic. Wymieszac mace z jajkiem. Na patelni rozgrzac maslo, wylac mace wymieszana z jajkiem i usmazyc jak omlet lub jajecznice. Podawac z cukrem, marmolada, miodem lub z czarnym pieprzem. Dobra nie tylko w Pessah.
* moze nie powinnam tego wyjasniac, ale jednak to zrobie: poza swietem Pesach Zydzi macy praktycznie nie jedza, choc pewnie zawsze sie znajdzie jakis wyjątek. Oczywiscie mozna w ciagu roku mace kupic w izraelskim sklepie (czasem), stoi zazwyczaj gdzies schowana na dolnej polce, nie widzialam ani nie slyszalam by ktos kupowal ją jednak w Izraelu okresie innym niz Pesach.
Warto tez zauwazyc, ze w Polsce koszerna mace da sie kupic przez caly rok, nawet na prowincji.
Ech, a już myślałem, że będzie przepis na macę :( Ale za to ciekawa opowieść. Poprzednie też, bo sobie luknąłem w linki :)
ReplyDeleteAlez ja Ci Tosku moge przepis na mace podac, ale nie wykorzystalam go (brak determinacji), a tu pisze o tym co zrobilam, chwale sie znaczy sie :)
ReplyDeleteMace normalni ludzie kupuja w sklepie :D
No ja to wiem, czytałem, ale ja jestem po... nienormalny :D
ReplyDeleteCzyli nalezysz do tych ktorzy wyrobia sie w 18 minut od polaczenia razem skladnikow do upieczenie macy? :)))
ReplyDeleteSkoro pytasz to pewnie nie, ale wówczas najwyżej kurki będą miały wyżerkę :)
ReplyDeletea wiesz Basku, ze u nas w spizarni zawsze mamy zapas macy? Nie wiem dlaczego. Jakos tak od zawsze byla :)
ReplyDeleteBasia, czyli to jest ta słynna jajecznica z macą o której mówiliście z Łukaszem? Wiesz, tak bardzo Wam nie wierzyłam, że to może być dobre (bo za macą nie przepadam, karpia za to uwielbiam), że w końcu usmażyłam i.. rzeczywiście jest dobra! No ale właśnie - breja to chyba najbardziej adekwatne określenie na wygląd tego smakołyku.. U Ciebie za to ten skraweczek wygląda całkiem ładnie - w cętki jak u lamparta :)
ReplyDeleteŚciskam :)
mój tata lubi macę
ReplyDeletez dawnych czasów kiedy jego babcia robiła ją jeszcze na kaflowym piecu po prostu kładąc "ciasto" na blachę
można by rzec smak dzieciństwa
Nigdy nie jadłam macy.
ReplyDeleteChętnie bym skosztowała Basiu:)
Ściskam:*
Basiu,moja prababcia Franciszka robiła nam macę po prostu na kuchni.Takiej kaflowej z żelaznymi fajerkami.I to był najlepszy przysmak.Jedliśmy ja ze wszystkim i samą.
ReplyDeleteTaką z jajkami widzę pierwszy raz w życiu.Ale wiem,że pyszna musi być.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Basiu, a ja właśnie odświeżam sobie "Miriam's Kitchen" (polecam!) i dojechałam dziś rano do rozdz. pt. "Kwiecień" i oczywiście obchody Pesach, a tam, wiadomo - gdzie nie spojrzysz, maca, w tym matzoh brei ;)
ReplyDeleteinteresujące :) Ja lubię macę ale chrupać, taką suchą :)
ReplyDeleteJa też myślałam, że przepis się pojawi :) Ale nie szkodzi! Maca - pierwszorzędna przekąska. U mnie w domu bardzo często gości, bo ma taki neutralny smak (ta klasyczna) i nie ma dylematów z cyklu: przekąska na słodko czy na słono? ;) Pozdrawiam ciepluko!
ReplyDeleteA ja też chciałabym poprosić o przepis na macę - chętnie zrobię w domu sama :)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteWoow
ReplyDeletenowe smaki- jak dla Mnie.
Wiesz Basiu, ja jestem wieelką miłośniczką wszystkiego co dziwne i na pierwszy rzut oka niepasujące (chałka z podsuszaną krakowską- pycha! wierzę, że maca i jajecznica również świetnie smakuje;)
Buziaki
O, to bardzo ciekawy przepis :) Już się cieszę, bo wzbogaci to moją rytualną weekendową jajecznicę :) Macą jadam - pogryzam, ale ze sklepu... Pozdrawiam!
ReplyDeleteLubię macę. A taka w smażonej formie z dżemem zapowiada się wybornie.
ReplyDeleteŚciskam Cię mocno, Basiu!
PS a mojej sklerozy nieodmiennie się wstydzę i zaczyna mi być już naprawdę strasznie głupio. przepraszam! :((
Ale fajny przepis! No własnie, przypomina mi się Twoja opowieśc o niechęci do macy Żydów. Ha, a z karpiem to ciekawe porównanie. Ja akurat lubię i to, i to ;)
ReplyDeleteA na koniec dodam, ze zupełnie słabą mam zajarę - ten kawał zrozumiałam doiero gdy zajrzałam do Ciebie po raz drugi, by skomentować przeczytany wcześniej wpis!
Buziaki z ciągle zimnego, szarego Gdańska. Tylko forsycja zakwitła...
Zawsze kusiły mnie przepisy z macą w roli głównej, ale jeszcze nigdy nie było okazji, żeby z jakiegoś skorzystać. Maca kojarzy mi się z dzieciństwem (uwielbiałam ją).
ReplyDeleteW dzieciństwie jadaliśmy macę grubo posmarowaną masłem. Uwielbiałam to. Moje dzieci chyba nie znają tego smaku. Jutro kupuję macę. Myślałam, że u Ciebie będzie przepis na breję z jej dodatkiem, a tu nic z tego/ Piękne, kształtne trójkąciki. Jak zawsze perfekcyjna. Nawet breja ma kształt.
ReplyDeleteTrochę jak tosty francuskie, ale z macy na pewno lepiej smakują :)
ReplyDeleteJestem juz u siebie, zapraszam :)
Ja najbardziej lubię macę lekko podgrzaną, posmarowaną masłem i posypaną solą i sezamem. Głownie tak ją jadam, ale taką breję też kiedyś przyrządzę jak się znów w macę zaopatrzę, albo może jak ją kiedyś sama zrobię :)
ReplyDeleteWyszła pyszna, dziekuje za przepis. Nie mogłam sobie przypomnieć jak robił ja Moj Sasiad Alan. Bardzo lubie Żydowska kuchnie, w Izraelu jadalam czasami szaszuka ( nie pamiętam dokladnie jak to sie pisze ale jaja sądzono z kolęda, zalane pomidorami, pychotka... Jesli macie przepis to bede wdzięczna. Pozdrawiam. Aneta
ReplyDeleteDroga Aneto, ciesze sie, ze moj przepis Ci pomogl :)) Przepis na potrawe o ktorej piszesz - shakshuka, szakszuka - tez mam:
ReplyDeletehttp://makagigi.blogspot.com/2010/06/shakshuka.html
akurat kolendry nie dodaje, ale oczywiscie mozna dodac przypraw wedle wlasnych upodoban. Pozdrawiam serdecznie, B.!