na złotym dworze złoty król
Cały świat w złoto zmienił
Obcy mu chleb i obca sól
On tylko złoto cenił
Złote ma łoże, złoty stół
Złote pałacu wrota
I tylko te potrawy je
Co mają kolor złota
Jemy przeto z króla woli
Złote rybki i kanarki
Bez musztardy i bez soli
Żeby nie straciły barwy – na surowo.
Na surowo?
Kto by upiekł płaci głową!
25:16 minuta (6:10 czesci 3/5), bajka muzyczna Krystyny Wodnickiej (1977) na podstawie "O dwóch takich, co ukradli księżyc" Kornela Makuszynskiego
Wsrod ulubionych bajek wczesnego dziecinstwa Lukasza prym wioda: "Szelmostwa lisa Witalisa" Brzechwy Jana, ponoc kultowe "Flanele", czyli "C.j.s.t.d w dolinie ciekawosci" Magdy i Andrzeja Dudzińskich oraz Kornela Makuszynskiego "O dwoch takich..." w sluchowisku Krystyny Wodnickiej. Lukasz czasem mowi, ze jakie bajki, taki czlowiek wyrosnie i nie wiem tylko czy ma na mysi te szelmostwa?
W kazdej z wspomnianych bajek znajdziemy obszerne "jedzeniowe" wstawki, wiec tylko pozornie moze sie nam wydawac, ze wspominanie o jedzeniu w ksiazkach czy bajkach dopiero teraz stalo sie takie popularne... Wiem, teraz jest inaczej, lepiej, ale nawet dzisiaj dzieciece marzenia sa bardzo podobne do takich Jacka i Placka jak to: jadłbym co dzień bułkę z cukrem - no dobrze, moze czasem jeszcze z czekolada.
Dzis zas bedzie na surowo, kto by upiekl placi glowa!
Przepis na leśne carpaccio z dzikiej polędwicy (pomysl na dlugo marynowane carpaccio od Arka):
500g dzikiej poledwicy*
50g soli
50g cukru
lyzeczka jagod jalowca
pol lyzeczki czarnego pieprzu
skorka otarta z cytryny
do podania: parmezan, bukowe orzeszki (piniole moga byc:), przednia oliwa, sok z cytryny, pieprz swiezo mielony
Na aluminiowej folii wymieszac cukier z sola, utluczonymi jagodami jalowca, swiezo mielonym czarnym pieprzem i skorka otarta z cytryny. Poledwice dokladnie obtoczyc w tej marynacie (a wrecz marynate docisnac), szczelnie zawinac w folie i wlozyc do lodowki. Po 24 godzinach rozwinac, poledwice osuszyc i mozna sprobowac, lecz lepiej ponownie zawinac w folie i schowac do lodowki na kolejne 24h. Nastepnie krioc poledwice na bardzo, bardzo ciekie platki i podawac z platkami parmezanu, orzeszkami bukowymi (lub piniowymi), polane dobra oliwa i skropione sokiem z cytryny. A przy okazji nadmienie, ze jeszcze lepsza jest pizza z carpaccio, ale to juz zupelnie inna bajka.
* polecam poledwice z sarny, daniela czy jelenia, choc z wielkim zdziwieniem odkrylismy, ze i intensywnie aromatyczna poledwica z dzika jest nienajgorsza na takie carpaccio.
Basiu i ta polędwiczka jest surowa, rozumiem? Kurczę, nie próbowałam nigdy takiego cuda!
ReplyDeleteTen wiersz sprawił , że się uśmiecham, te bajki, opisy... Fajnie sobie poczytać i zobaczyć, że pełno w nich kulinarnych wstawek.
Orzeszki bukowe! Mniam, uwielbiam. Cudna fota!
Uściski:*
A placki ze śniegu smażyliście szelmy drogie? :)
ReplyDeleteBasia, jak dla mnie to to jest danie na miarę jakiejś ekstra restauracji, fantastyczne! I miseczka też fantastyczna :)
A niedawno odkryłam jodłowe igiełki, mają fajny cytrynowo-żywiczny aromat, może też by pasowały?
Uścisków moc :*
Pewnie, że pełne, tylko my patrzymy na nie z innej perspektywy... Jestem pewna, że nie blogerzy kulinarni w ogóle tego nie widza...A kokoszkę smakoszkę pamiętasz?
ReplyDeleteTeż myślę, jak Moinka, że to pachnie elegancką restauracją...
Polędwica wygląda pięknie. Czasem jak patrzę na to, co dostępne w większości sklepów, to płakać się chce wręcz.
ReplyDeleteA "dym jałowca łzy wyciska" ;).
Pozdrawiam!
Majana, uhm surowiutka :) A te bajki sa niesamowite, choc ja z wymienionych znam tylko "Lisa", to nei moglam sie nasluchac "O dwoch takich" fragmentu o Zlotym Panu... :*
ReplyDeletemonika, my plackow nei smazylismy jeszcze :D ale szczerze mi za kazdym razem bylo zal tych biednych zwierzat ktore naniosly sloniny... no niepotrzebnie jest czlowiek uczuciowy :-)
Monis, dzieki! Bo wiesz wkoncu wzorowane na pomysle Arka, to nei mzoe byc inaczej :) ja pomyslalam o szczwiku zajeczym, ale igielki bardziej by do orzeszkow bukowych pasowaly! :*
ewelajna, a kokoszki smakoszki nie znam... Ja to tylko pamietam "Malpke Fiki Miki", a potem to juz byly jakies smutne Sierotki Marysie...
Evitaa, no ja czasem mam "fuksa", czyli kogos sie zwie mysliwym... a przyznam, ze w sklepie mam problem, nierzadko, dobrze ze chco dobre warzywa i owoce sa, bo wtedy by byla dopiero bieda :)
I na koniec:
"- Sadła jeszcze! Sadła! Prędzej! No, bo placki wam uwędzę!"
Oj nie to zdecydowanie danie nie dla mnie :) Mam jakąś naturalnie wrodzoną awersję do surowego mięsa, a na widok tatara... a nie powiem co mi się robi :)
ReplyDeleteAle mogłabym patrzeć jak to wszystko jest pięknie ułożone w tej pięknej skorupie. Taką książkę kucharską to ja bym chciała Basiu z Twoimi zdjęciami i przepisami.
Miłego dnia :*
Basia, Ty to zawsze coś ciekawego nam serwujesz.
ReplyDeleteps. piękna skorupka!
cudowne to jest...bukowe orzeszki? zbierasz sama ?
ReplyDeleteePolka, a mi sie zdaje ze Polcia jeszcze dobrego tatara/carpaccio nei jadla i stad te watpliwosci :))
ReplyDeleteA ksiazka - wiesz co Ci powiem - robmy swoje, od pisania ksiazek to sa inni :D :*
zemfiroczka, Gosik, widzisz musialam sie skorupka pochwalic :))
Magdalena, Magda i mnei zachwycilo... a orzeszki bukowe - tak, chyba tylko samemu, nei sadze by ktos to sprzedawal do celow spozywczych, choc wiem ze lesnicy np. gromadza jako nasiona...
dla mnie takie danie pozostaje w na razie kwestii marzen. a szkoda..
ReplyDeletejak wybierasz dobrą dziką polędwicę?
ReplyDeleteMagdalena, zapomnialam Ci napisac, ze to carpaccio dlatego nazywa sie "leśne", ze trzeba sie po skladniki wybrac do lasu i w tym tez wiele drzemie uroku potrawy :)
ReplyDeleteBernadeta, to pozostaje mi si eusmiechnac i trzymac kciki za szybkie spelnienei carpacciowego marzenia!
.aleksandra, w sumie to nie potrafie odpowiedziec scisle na Twoje pytanie. Jestem zdania (sluchajac zdan tych ktorzy pozyskaniem dziczyzny sie zajmuja, a mam takich w rodzinie), ze jakosc dziczyzny jest w Srodkowej Europie wysoka, powiedzialbym ze jesli juz sie w PL dziczyzne ma czy kupi, to bedzie dobra, z lasu. Niestety nei mam doswiadczenai z zakupem dziczyzny w polskich sklepach (kupujemy dziczyzne w skupie), ale kazdy kawalek dziczyzny jaki mialam kiedykolwiek w zyciu byl lepszy niz najlepsza polska wolowina/cielecina.