najdziwniejszym podaniem przy jakiego pisaniu kiedykowliek w zyciu pomagalam, bylo niewatpliwie podanie w formie faksu do pewnego Konsulatu Francuskiego. Ow konsulat znajdowal sie we wschodniojerozolimskiej dzielnicy Sheikh Jarrah, a my z Michalem pisalismy podanie z prosba o zgode na otwarcie bramy i udostepnienie do zwiedzania czworce polskich zapalencow grobowca krolowej Heleny z Adiabeny (nazywanego grobowcem krolow), grobowca z pierwszego wieku, ktory choc lezy w Jerozolimie, to na terytorium francuskim. Znajac bliskowschodnie realia, zadne z nas chyba nie wierzylo, ze ktokolwiek to podanie przeczyta, a na pewno nie dowierzalismy, ze ktos udzieli nam zgody na otwarcie bramy! A jadnak w pewien sobotni poranek, tuz przed wyprawieniem sie na telawiwska plaze, wyposazeni w pochodnie w postaci latarek, do grobowca Heleny z Adiabeny weszlismy.
Weszlismy w Jerozolimie do tamtego grobowca, jak i do wielu innych, niektorych nawet nie znalismy z nazwy, na przyklad niewielkie grobowce w Parku Rozanym, czy przy punkcie widokowym na wzgorzu Mont Scopus. Zaskoczeni odkrylismy grobowce z pierwszego wieku w ogrodzie botanicznym Uniwersytetu Hebrajskiego. Zmeczeni wrzawa Starej Jerozolimy chodzilismy schronic sie w ciszy drzew Grobu w Ogrodzie. A Grobowiec Rodziny Heroda w jerozolimskim parku Bloomfield w dzielnicy Yemin Moshe odwiedzalismy przy okazji kulinarnych wycieczek do pobliskiej urokliwej kawiarnio-restauracji o rajskiej nazwie.
Jest bowiem w Jerozolimie na ulicy Keren Hayesod, zaraz obok parku Bloomfield (i jednego z dwoch jerozolimskich wiatrakow), malenka i niepozorna restauracja Cafe Paradiso. Jest to restauracja prawie wloska, choc prawie robi roznice, bo w menu mozna trafic na kebab czy salatke izraelska, do tego tez obledne ogrome bezy z bita smietana i najlepszy makaron swiata jaki znamy - makaron w sosie trzy pomidory. Sos niepozorny, wydawaloby sie ze tylko pomidorowy, a jednak niesamowicie zniewalajacy, szczegolnie gdy dojrzalych pomidorow nie brakuje!
Przepis sos trzy pomidory czyli wspomnienie Cafe Paradiso:
500g dojrzalych pomidorow
200g pomidorkow koktajlowych
50g suszonych pomidorow
3 lyzki oliwy
1 duza cebula
2 liscie laurowe
1/2 szklanki slodkiej smietanki
swiezo mielony pieprz, sol
do podania: 4 porcje makaronu i swiezo tarty parmezan
Cebule obrac i bardzo drobno posiekac. Na patelni rozgrzac oliwe, smazyc cebule na rumiano, pod koniec dorzucic liscie laurowe i drobno pokrojone w paseczki suszone pomidory. W miedzyczasie pomidory sparzyc, obrac ze skorki i bardzo drobno posiekac, dorzucic do przysmazonej cebuli. Sos gotowac na srednim ogniu przez okolo 5 minut, az mniej wiecej jedna trzecia odparuje. Nastepnie dolac smietanke, popieprzyc, posolic i znow gotowac przez pare minut (sos powinien byc dosc gesty, ma "oblepic makaron"). Tuz przed podaniem dorzucic do sosu pokrojone pomidorki koktajlowe. Podawac z makaronem i swiezo tartym parmezanem. Jak z raju, jak z Paradiso!
* a pisalam w zyciu rozne dziwne podania, ze wspomne jako przyklad podanie do jednostki wojskowej w Drawsku Pomorskim z prosba o zgode na przeplynice kajakami poligonowego odcinka Drawy ;)
500g dojrzalych pomidorow
200g pomidorkow koktajlowych
50g suszonych pomidorow
3 lyzki oliwy
1 duza cebula
2 liscie laurowe
1/2 szklanki slodkiej smietanki
swiezo mielony pieprz, sol
do podania: 4 porcje makaronu i swiezo tarty parmezan
Cebule obrac i bardzo drobno posiekac. Na patelni rozgrzac oliwe, smazyc cebule na rumiano, pod koniec dorzucic liscie laurowe i drobno pokrojone w paseczki suszone pomidory. W miedzyczasie pomidory sparzyc, obrac ze skorki i bardzo drobno posiekac, dorzucic do przysmazonej cebuli. Sos gotowac na srednim ogniu przez okolo 5 minut, az mniej wiecej jedna trzecia odparuje. Nastepnie dolac smietanke, popieprzyc, posolic i znow gotowac przez pare minut (sos powinien byc dosc gesty, ma "oblepic makaron"). Tuz przed podaniem dorzucic do sosu pokrojone pomidorki koktajlowe. Podawac z makaronem i swiezo tartym parmezanem. Jak z raju, jak z Paradiso!
* a pisalam w zyciu rozne dziwne podania, ze wspomne jako przyklad podanie do jednostki wojskowej w Drawsku Pomorskim z prosba o zgode na przeplynice kajakami poligonowego odcinka Drawy ;)
Przez Twoje opisy jerozolimskich kawiarni coraz intensywniej i częściej sprawdzam loty :)
ReplyDeleteBasia uwielbiam te Twoje opowieści. Niby zaczyna się o czym innym, a tak naprawdę po nitce do kłębka ;)
ReplyDeleteU mnie dzisiaj sos "trzy letnie warzywa i cebula" ;)
Pozdrawiam :)
Pierwsze zdanie niczym wstęp do książki przygodowej, albo nawet i kryminału. Śmiesznie bo i suszonymi, i świeżymi pomidorami się ciągle zajadam, ale jakoś nigdy nie łączyłam, a przecież to takie logiczne, intensyfikacja smaku. Bardzo mnie ucieszył ten przepis! Pozdrawiam pomidorowo ;]
ReplyDeleteNo właśnie, liść laurowy!
ReplyDeletepiękne historie :) i sos pyszny z pewnością :)
ReplyDeleteMarta, och wiesz ze ja tez? :) Choc sa rozczarowania, wiem juz ze np. nei ma shuku mojego ulubionego hummusu, planuje wyjazd w przyszlym roku i tylko sie zastanawiam co mnei ejsczzce zaskoczy, znajomi z J-my trabia, ze wszystko idzie tam ku gorszemu... Sciskam :)
ReplyDeleteoczko, Luaks zmi mowi ze to moj styl "namieszane, a niby sie czlowiek polapie" :) Lubie pisac, gdy wiem ze to Kogos cieszy... :*
D. i ode mnie pomidorowe pozdrowienia! Tez mi nigdy nei przeszlo przez mysl by polaczyc suszone z swiezymi,a le od czego se restauracje :D
lisiczka_bez_kitki, jestes moze od niego uzalezniona? ;-)
Wiewióra, dziekuje!