czyli kotlet schabowy z salatka ziemniaczana (oryg. vepřový řízek s bramborovým salátem), tradycyjnie jest to czeski niedzielny obiad oraz potrawa na Wigilie (Štědrý Večer). Chociaz co prawda karp smazony z salatka ziemniaczana stanowi esencje wigilijnej tradycji, to kotlet zastepuje go (lub mu towarzyszy) na wigilijnym stole niezmiernie czesto no i do tego tony cukroví :)
Tuesday, December 26, 2006
Wednesday, December 20, 2006
dobrych Swiat i pierniczkow!
Sunday, December 17, 2006
potato babka for Ivka
Ivka :) so thanks to your idea I did it with cheese and onion!
Recipe (for 4-6 people):
2 kg potatoes
approx. 25 dag fried onion and emmental cheese
1 egg
salt (approx. 1tsp), freshly ground black pepper
Peel and finely grate potatoes (if necessary remove some of the potato juice), add egg, salt, black pepper, fried onion, cheese (cut into cubes) and mix well. Put the batter into a greased and dusted (e.g. with breadcrumbs) cake pan. Bake for about 1.5-2 hours (200°C). Serve with sour cream. Enjoy :)
Recipe (for 4-6 people):
2 kg potatoes
approx. 25 dag fried onion and emmental cheese
1 egg
salt (approx. 1tsp), freshly ground black pepper
Peel and finely grate potatoes (if necessary remove some of the potato juice), add egg, salt, black pepper, fried onion, cheese (cut into cubes) and mix well. Put the batter into a greased and dusted (e.g. with breadcrumbs) cake pan. Bake for about 1.5-2 hours (200°C). Serve with sour cream. Enjoy :)
PS. And previous version: makagigi.blogspot.com/2006/05/babka-ziemniaczana_29.html
Friday, December 15, 2006
chocolate crinkles = czekoladowe marszczelce
Tuesday, December 12, 2006
panpepato
panpepato = pieprzny chleb
Z obecnym chlebem ma niewiele wspolnego, no moze te odrobine mąki... Tak w zasadzie to orzechy i kandyzowane owoce w karmelu z duza iloscia przypraw + troche kakao i mąki, ostatecznie otoczone w kakao czy przyprawach. Moze byc na oplatku, ale nie musi. Wersja lagodna to panforte nero, czyli znacznie mniej przypraw i brak pieprzu. Panforte bianco nie ma w sobie kakao, a otulony jest cukrem pudrem. Ale z pieprzem to jest to! ;)
Z obecnym chlebem ma niewiele wspolnego, no moze te odrobine mąki... Tak w zasadzie to orzechy i kandyzowane owoce w karmelu z duza iloscia przypraw + troche kakao i mąki, ostatecznie otoczone w kakao czy przyprawach. Moze byc na oplatku, ale nie musi. Wersja lagodna to panforte nero, czyli znacznie mniej przypraw i brak pieprzu. Panforte bianco nie ma w sobie kakao, a otulony jest cukrem pudrem. Ale z pieprzem to jest to! ;)
Przepis na panpepato (1/4 porcji ze strony www.dolciemessaggi.it ktora przestala istniec...):
100g migdalow
100g orzeszkow pini (laskowe w oryginale)
100g wisni kandyzowanych (cedrat/cytron w oryginale, czyli cykata)
100g cytrusowych skorek kandyzowanych
50g moreli suszonych
50g gruszki kandyzowanych (melon w oryginale)
120g cukru (pol szkl.)
120g miodu (pol szkl.)
50g mąki (max. pol szkl.)
50g kakao (max. pol szkl.)
mielone lub tarte: gozdziki (5szt.), pieprz (20 ziarenek), po 1/3 lyzeczki cynamonu, ziaren kolendry, galki muszkatolowej
wykonanie:
Posiekac grubo owoce i skorki, z migdalow zdjac skorke. Wymieszac owoce, migdaly, orzeszki, dodac mąke, kakao i przyprawy. W rondelku zagotowac i chwile pogotowac cukier z miodem, nastepnie dodac do masy bakaliowej i wymieszac. Mase wylozyc na forme (wylozona wczesniej papierem do pieczenia). Piec ok. 30 minut w temp. 180-200st.C. Po upieczeniu otoczyc w kakao lub przyprawach.
Z wiadomych przyczyn zastapilam pewne kandyzowane wloskie specjaly specjalami nieco bardziej dostepnymi w srodkowej Europie. Wyszlo pyszne, jak dla mnie glownie dzieki pieprzowi.
Sunday, December 10, 2006
zielone serduszka
Sunday, December 03, 2006
marchewkowe pole
ciasto marchewkowe:
2 szkl. marchwii (uprzednio obranej i utartej)
1,5 szkl. cukru (trzcinowy idealny)
2 szkl. mąki
3/4 szkl. oleju slonecznikowego
2 duze jaja
po trochu: wanilii, imbiru, cynamonu, galki muszkatolowej
po plaskiej lyzeczce proszku do pieczenia i sody
troche skorki cytrynowej i pomaranczowej
a pierwowzor (tutaj). A na wierzch mozna pokusic sie o krem z twarozku utartego z cukrem i maslem. W przypadku podawania/przekladania kremem polecam dodac mniej niz 1,5 szklanki cukru. Oczywiscie mozna mlaskać :)
Wednesday, November 29, 2006
kofta
Kofta, köfte, kafta, kufta lub kafteh to srodkowo-wschodnie kulki miesne (za en.wikipedia.org). W najprostszej formie skladaja sie z mielonego lub siekanego miesa (wolowiny lub baraniny) mieszanego z cebula i przyprawami. Dodatkowe waricaje kofty zawieraja ryz, warzywa i jaja. Kofta czasem robiona jest z ryby badz z warzyw. Niemniej jednak ja polecam wolowine. I przepis podle Martina M. (dla dwoch osob):
30 dag mielonej wolowiny
duza cebula
plaska lyzeczka cynamonu
pieprz i sol do smaku
2 jaja
Na masle przesmarzyc, do zlota, cebulke z cynamonem. Dodac do miesa, posolic, popieprzyc. Uformowac male kulki wielkosc orzecha. Dusic ok. 30 minut, podlawszy wczesniej odrobina wody. Na koncu wlac na kulki roztrepane jajka. Przykryc i poczekac az jajka sie zetna. W wersji Martina, jedlismy zawsze kofte z gotowanym na sypko ryzem basmati i salatka z zielonej fasolki w sosie curry i tak tez kofte polecam!
A tu inny przepis.
30 dag mielonej wolowiny
duza cebula
plaska lyzeczka cynamonu
pieprz i sol do smaku
2 jaja
Na masle przesmarzyc, do zlota, cebulke z cynamonem. Dodac do miesa, posolic, popieprzyc. Uformowac male kulki wielkosc orzecha. Dusic ok. 30 minut, podlawszy wczesniej odrobina wody. Na koncu wlac na kulki roztrepane jajka. Przykryc i poczekac az jajka sie zetna. W wersji Martina, jedlismy zawsze kofte z gotowanym na sypko ryzem basmati i salatka z zielonej fasolki w sosie curry i tak tez kofte polecam!
A tu inny przepis.
Sunday, November 26, 2006
mexico
Thursday, November 23, 2006
sir nick [wym. sernik]
czy da sie napisac cos odkrywczego o serniku? Ze kazdy zna, od lat, z przepisow babc i mam... ze tak bardzo polski? Nie wiem, nie wiem jakie ciasto wybralabym gdybym miala wybrac tylko to jedno i przybic pieczatke "polski"... Gdybym miala wybrac trzy polskie ciasta, to obok drozowego i mazurkow bylby wlasnie sernik, i kruche ciasteczka i pierniczki - no przeciez nie da sie wybrac jednego :-)
To przepis stosunkowo klasyczny dla mnie, Malopolski, chyba kazdy w bylej Galicji taki sernik zna, bardzo tlusty ser, i jeszcze maslo, cukier, jajka, bez spodu, czesto bez bakali, a juz napewno bez (ohydnych) brzoskwinii w zalewie, ale z cytrusowymi skorkami. Dobry ser, tak od zawsze slysze ze na sernik tylko dobry ser! I to jest prawda i to jest tajemnica.
Moglabym nie byc zbyt obiektywna wobec swoich wypiekow, wiec zamieszcze cytat z Lukasza, ktory ów sernik podsumowal nastepujaco, uswiadamiajac mi jednoczesnie pewne jego mankamenty (ach, ta delikatnosc): oczywiscie przepisowo opadniety i delikatnie przypalony, jak dobry sernik :-)
Moglabym nie byc zbyt obiektywna wobec swoich wypiekow, wiec zamieszcze cytat z Lukasza, ktory ów sernik podsumowal nastepujaco, uswiadamiajac mi jednoczesnie pewne jego mankamenty (ach, ta delikatnosc): oczywiscie przepisowo opadniety i delikatnie przypalony, jak dobry sernik :-)
Przepis na sernik klasyczny, lekko cytrynowy (baza z zapiskow Mamy, z cytrynowa nuta Niusi):
1kg twarogu
10 dag masla
1 szkl cukru
5 lyzek cukru z wanilia
4 jajka
4 zoltka
otarta skorka z dwoch cytryn i z jednej pomaranczy
domowa kandyzowana skorka cytrynowa
sok z jednej cytryny*
przygotowac jak kazdy sernik, piec godzine w 180st.C...
* mozna pominac, ale nie warto ;-)
** w oryginale przepis zawiera 1 lyzke maki ziemniaczanej i 1 lyzka grysiku, pominelam, 4 jajka wystarczaja by zagescic 1 kilogram sera.
* mozna pominac, ale nie warto ;-)
** w oryginale przepis zawiera 1 lyzke maki ziemniaczanej i 1 lyzka grysiku, pominelam, 4 jajka wystarczaja by zagescic 1 kilogram sera.
Tuesday, November 14, 2006
labneh
500ml jogurtu naturalnego
1 plaska lyzeczka soli
jogurt wymieszac z sola, przelozyc na potrojnie zlozona gaze, dobrze scisnac i zawiesci do odciekniecia na kilkanascie godzin (najlepiej w lodowce lub innym chlodnym miejscu). Po tym czasie mozna juz tylko palaszowac, otaczac w ziolach lub/i nieco bardziej wysuszony marynowac w oliwie.
PS. przepis oczywiscie dedykuje Monice :) i dodam jeszcze, iz jest to bliskowschodni przysmak.
PS. przepis oczywiscie dedykuje Monice :) i dodam jeszcze, iz jest to bliskowschodni przysmak.
Friday, November 10, 2006
z pieczona dynia
leniwy wpis, oj leniwy...
ciasteczka dyniowe:
1 szkl. dynii (uprzednio upieczonej i zmiksowanej)
1 szkl. cukru (trzcinowy wchodzi w rachube)
2 (moze nawet 2 1/2) szkl. mąki
3/4 kostki masla
1 jajo
po trochu: wanilii, imbiru, cynamonu, galki muszkatolowej
po plaskiej lyzeczce proszku do pieczenia i sody
1 szkl. rodzynek
1 szkl. orzechow wloskich
a pierwowzor (tutaj).
Tuesday, November 07, 2006
na bezrybiu i rak ryba
Absolutnie nigdy nie bylam przekonana, iz Malopolska jest krolestwem ryb - wedzone karmazyny, czy smazone sielawy byly wiec osiagalne jedynie po plazowaniu nad morzem czy na kajakach (zwlaszcza jesli konczymy w Augustowie :)
Owocow morza raczej bylo brak, ale myslalam ze gorzej nie moze byc - a jednak, w Pradze z ryb jedynie tuzy rybnikov czyli karp, dobrze jesli pstrag.... Nie, nie ze wogole nic nie ma, nawet moze trafic sie tunczyk. Nie docenialismy Lisnera, a tydzien temu rzucilismy sie jak durnie na matiasy... i wyszly z tego oczywiscie czerwone, korzenne:
Owocow morza raczej bylo brak, ale myslalam ze gorzej nie moze byc - a jednak, w Pradze z ryb jedynie tuzy rybnikov czyli karp, dobrze jesli pstrag.... Nie, nie ze wogole nic nie ma, nawet moze trafic sie tunczyk. Nie docenialismy Lisnera, a tydzien temu rzucilismy sie jak durnie na matiasy... i wyszly z tego oczywiscie czerwone, korzenne:
Friday, November 03, 2006
zielona
sa i plusy Pragi: calkowicie japonski sklepik. Sa i minusy sklepiku: nie znam japonskiego... Orgonoleptycznie sie chwilowonie da - obawa przed rybim smakiem czy co?
Ale matcha jest matcha - nie umiem jej parzyc, wiec powoli i niesmialo zdobywam specjalizacje z czekoladek. Matcha i czekolada to dla mnie bomba!
Ale matcha jest matcha - nie umiem jej parzyc, wiec powoli i niesmialo zdobywam specjalizacje z czekoladek. Matcha i czekolada to dla mnie bomba!
Tuesday, October 31, 2006
key lime pie and HiMonkey :)
Moze i powinno byc dzis cos z dyni, ale to dopiero po pieczeniu, tymczasem polecam nieco slodkie ciasto ze strony mojej ukochanej Malpki Zorro: himonkey.net/cooking/keylimepie/index.html
350g zmielonych ciastek digestive
5 lyzek cukru (ja zapomnialalm dodac, bylo i tak slodkie)
5 lyzek stopionego masla (zapomnialam stopic, ale zalecam stopic!)
z powyszych skladnikow zagniesc ciasto i wylozyc nim forme i piec 15 minut w temperaturze okolo 200st., a z:
3/4 szklanki soku z limonki
3-4 zoltka
400ml skondensowanego slodzonego mleka (rozwazalabym nieslodzone)
2 lyzki otartej skorki z limonek
zrobic nadzienie: ubic zoltka, dodac sok z limonki i skorke - znow zabeltac, a na koncu dodac zoltka ubic z mlekiem i wylac na podpieczony spod i zapiekac razem ok. 15 minut. A potem wiadomo co :)
5 lyzek cukru (ja zapomnialalm dodac, bylo i tak slodkie)
5 lyzek stopionego masla (zapomnialam stopic, ale zalecam stopic!)
z powyszych skladnikow zagniesc ciasto i wylozyc nim forme i piec 15 minut w temperaturze okolo 200st., a z:
3/4 szklanki soku z limonki
3-4 zoltka
400ml skondensowanego slodzonego mleka (rozwazalabym nieslodzone)
2 lyzki otartej skorki z limonek
zrobic nadzienie: ubic zoltka, dodac sok z limonki i skorke - znow zabeltac, a na koncu dodac zoltka ubic z mlekiem i wylac na podpieczony spod i zapiekac razem ok. 15 minut. A potem wiadomo co :)
Saturday, October 28, 2006
consonni
Wednesday, October 25, 2006
chapati + hummus
Thursday, October 19, 2006
crema di mascarpone
swego czasu znalazlam na Flickr jakis szalony przepis w stylu "tarta orzechowa z kremem z mascarpone" i niemal oszalalam. Chwile pozniej wygrzebalam szałowy przepis na Lemon Sabayon-Pine Nut Tart with Honeyed Mascarpone Cream na CNN. Przepis dodatkowo okazal sie pochodzic z przebojowej ksiazki The French Laundry Cookbook, wiec powinnam byla oszalec dodatkowo...
Uznalam jednak ze "cytrynowo-piniowa tarta z miodowym kremem mascarpone" jest troszke w stylu pana o nazwisku na litere "O", czyli "im wiecej smakow tym lepiej". Uwielbiam smak samego mascarpone i ze gdyby nie fakt ze nie jest to lekki serek, to zarlabym mascarpone wymieszane z koglem-moglem dzien i noc i niechybanie bylabym kula sniegowa, ktorej do rozbujania nawet lawina nie jest potrzebna ;-)
Crema di mascarpone, to deser prosty, wrecz banalny w wykonaniu, laczy w sobie delkitany smak mascarpone i pastelowy kolor zoltek, delikatna nuta rumowa nie jest konieczna, ale przyjemnie sie komponuje. W tiramisu smak mascarpone zupelnie sie gubi, crema di mascarpone to zupelnie inna bajka, podkresla smak samego mascarpone, ciasteczka zanuzone w owym kremie, mmm...
Przepis na cema di mascarpone (na podstawie le ricette di Bice):
250g mascarpone
50g cukru
3 zoltka
kieliszek rumu (max. 25 ml)
Zoltka ucieram z cukrem na puch, po odrobinie dodaje alkohol, na koncu delikatnie wmieszuje mascarpone, chlodze dlugo, a gdy krem jest bardzo zimny zajadamy z kruchymi ciasteczkami. Dla mnie bomba!
Jeszcze PS. Carte D'or Crema di Mascarpone to mega porazka, nie polecam, kolo mascarpone nawet nie lezaly.
Tuesday, October 17, 2006
swiezy orzech kokosowy
dla Gosi!
Tak wiec na salatke ananasowo-bananowo-kokosowa potrzebujesz (dla 4 osob):
sredniego ananasa
4 banany
swiezy orzech kokosowy, uprzednio rotrzaskany
owoce obrac, pokroic i takie tam, po czy przyzadzic sos z dobrej jakosci, tajemnych skladnikow, np.:
miod, metaxa, nalewka zurawinowa z kawalkami zurawin, syrop pini, otarta skorka z cytryny, dzem z gorzkich pomaranczy, a na koniec platki lub konfitura z dzikiej rozy.
Sos wedle pomyslu, powyzej moja wersja. Troche pomacerowac i podawac z jogurtem wymieszanym z trzcinowym cukrem. Mozna sie przytulac :)
miod, metaxa, nalewka zurawinowa z kawalkami zurawin, syrop pini, otarta skorka z cytryny, dzem z gorzkich pomaranczy, a na koniec platki lub konfitura z dzikiej rozy.
Sos wedle pomyslu, powyzej moja wersja. Troche pomacerowac i podawac z jogurtem wymieszanym z trzcinowym cukrem. Mozna sie przytulac :)
Saturday, October 14, 2006
leniwe czyli twarogu cd.
Niedawno promowalam czeskie knedle, wiem oczywiscie, ze to kwestia gustu, a to dyskusji nie podlega - ale co mi, mam dzis w nosie polityczna poprawnosc (nie myle w koncu rosyjskiej flagi z czeska), bede asertywna i juz! Wiec przyznam nieskromnie, ze przedkladam leniwe kluski nad tvarohovy knedlik, a niech mnie! Z aparycja klusek moze gorzej, ale za to ten smak... Przy okazji musze nadmienic, łącząc sie z przyjaciolmi w bolu, iz troche przeraza mnie fakt, ze dobry twarog to nie jest na calym swiecie norma.
Wednesday, October 11, 2006
twarogowy rożek
250g twarogu
250g mąki
duze jajo
powidlo jako nadzienie + zoltko do posmarowania + cukier puder do posypania
i juz mozna przystapic do produkcji okolo 30 wysmienitych serowych rozkow (w Awiteksie na Placu Solnym dalo sie takie kupic raz na ruski rok - dodam, ze najlepsze sa swiezutkie - wlasna praca wtedy cieszy dodatkowo).
i juz mozna przystapic do produkcji okolo 30 wysmienitych serowych rozkow (w Awiteksie na Placu Solnym dalo sie takie kupic raz na ruski rok - dodam, ze najlepsze sa swiezutkie - wlasna praca wtedy cieszy dodatkowo).
Sunday, October 08, 2006
steak is not too tough
stek z zielonym pieprzem, to jedyne danie w naszym domu ktorego nigdy w zyciu nie przygotowywalam i na razie nie zamierzam, Lukaszowi sie udaje wysmienicie, a ja smaze frytki giganty...
steak is not too tough - to podtytul rysunku na ktorym pan z serweta wokol szyji dobiera sie, z jego pozy sadzac, do chyba zbyt twardej porcji miesa, a kelner rozczulajaco pyta... Rysunek ow w czasach bardzo wczesnego LO, w znacznym powiekszeniu przerysowalysmy z Agnieszka aka AZA i zdobil sciany naszej klasy, czyli tej w ktorej odbylawa sie godznina wychowawcza i lekcje angielskiego z pania Barbara C, zwana przez nas serdecznie "Baśką", nauczylismy sie od niej m.in ze o 3 w nocy mozna wyjsc do sklepu po zielone jabluszko ;-)
steak is not too tough - to podtytul rysunku na ktorym pan z serweta wokol szyji dobiera sie, z jego pozy sadzac, do chyba zbyt twardej porcji miesa, a kelner rozczulajaco pyta... Rysunek ow w czasach bardzo wczesnego LO, w znacznym powiekszeniu przerysowalysmy z Agnieszka aka AZA i zdobil sciany naszej klasy, czyli tej w ktorej odbylawa sie godznina wychowawcza i lekcje angielskiego z pania Barbara C, zwana przez nas serdecznie "Baśką", nauczylismy sie od niej m.in ze o 3 w nocy mozna wyjsc do sklepu po zielone jabluszko ;-)
Friday, October 06, 2006
Tuesday, October 03, 2006
festiwal tegorocznego powidla
wegierki gorskie dojechaly do Pragi za pomoca Tesciow. W Czeskiej Republice švestky na povidla ponoc rosna przy drodze z Holynie ku Ořechovi przy tzw. wielkiej gruszce, chociaz ja jakos tego nie pamietam... ale ze sie w niedziele rozlalo, to juz tam pewnie nie tafimy. Ale zapasy na zime zrobione, nie najgorzej to wyszlo - smazone powidlo pachnialo pieknie! Tymczasem w ogrodzie prawdziwa jesien, zlota polska by sie chcialo powiedziec ;)
Saturday, September 30, 2006
ovocne tvarohove knedliky
Thursday, September 28, 2006
jatrove knedlicky
Monday, September 25, 2006
rożki Babci Rózi
zamiast wstepu: rozki to spuscizna rodowa mojego Lukasza, robila je babcia Rozia, kochana... Na Swieta, na imieniny rozki byly obowiazkowe, a jeszcze jak piekla je w piecu chlebowym to juz bylo istne szalenstwo! Przepis nie zaginie, nie mogla bym sobie darowac... Wiec do roboty!
Przepis na rożki Babci Rózi:
Przepis na rożki Babci Rózi:
100 ml letniego mleka
5 dag drozdzy
5 lyzek cukru
zostawic na kilkanascie minut zeby drozdze podrosly, po czym wlac do ciasta przygotowanego z:
30 dag mąki
3 zoltka
15 dag masla
zagniesc wszystko razem i wlozyc do glebokiego naczynia z bardzo zimna woda i czekac az ciasto wyplynie (jak nie wyplynie to wyjac po okolo 20 minutach - zwykle wyplywa, ale raz nie chcialo :)
Podzielic ciasto na 8 czesci, walkowac okragle placki o 2 mm grubosci, ciac na trojkaty, na koncu kazdego trojkata polozyc pol lyzeczki konfitury z rozy lub powidla wegierkowego, zwinac, szczelnie scisnac rogi, piec na zloto w temp. 180-200st. Po upieczeniu, jeszcze cieple, maczac w bialku, nastepnie w cukrze i wcinac ze smakiem, sa obledne!
5 dag drozdzy
5 lyzek cukru
zostawic na kilkanascie minut zeby drozdze podrosly, po czym wlac do ciasta przygotowanego z:
30 dag mąki
3 zoltka
15 dag masla
zagniesc wszystko razem i wlozyc do glebokiego naczynia z bardzo zimna woda i czekac az ciasto wyplynie (jak nie wyplynie to wyjac po okolo 20 minutach - zwykle wyplywa, ale raz nie chcialo :)
Podzielic ciasto na 8 czesci, walkowac okragle placki o 2 mm grubosci, ciac na trojkaty, na koncu kazdego trojkata polozyc pol lyzeczki konfitury z rozy lub powidla wegierkowego, zwinac, szczelnie scisnac rogi, piec na zloto w temp. 180-200st. Po upieczeniu, jeszcze cieple, maczac w bialku, nastepnie w cukrze i wcinac ze smakiem, sa obledne!