bardzo mnie kusil ostatnio jakis bliskowschodni tradycyjny deser, tradycyjny ale z czekolada. Jednak bliskowschodnie tradycyjne desery, ciasta czy ciasteczka nie zawieraja czekolady. Oczywiscie czekolada pojawia sie w izraelskich czy palestynskich (ten Bliski Wschod jest mi najblizszy) deserach, najczesciej w sufletach czy rogalikach, ale jest raczej dyktowana wymogami dzisiejszych czasow niz tradycja.
Wiekszosc tradycyjnych bliskowschodnich deserow zawieraja wode rozana, badz kardamon. Woda rozana i kardamon nie sa nieodzowne w kuchni arabskiej czy zydowskiej, ale za to w kuchni perskiej juz tak. Nasi iranscy koledzy Babak i Morteza (notabene, obaj doskonale gotuja) mowia zgodnie: na samym szczycie perskich przypraw stoja: szafran, kardamon i woda rozana! Na calym Bliskim Wschodzie do slodyczy wkrada sie aromat mahlabu, czasem gozdzikow czy cynamonu, anyzu lub cytryny, jednak kardamonowa i rozana nuta sa zdecydowanie najsilniejsze.
Gdy znalazlam u Ani przepis na czekoladowe ciasto z przyprawami, nie moglam sie oprzec, czulam ze kardamon jest mu zdecydowanie niezbędny :) Troche wahalam sie z woda rozana, niepotrzebnie. Moje tegoroczne czekoladowe ciasto z orientalnym akcentem jest bezposrenia i banalna kontynuacja mojego zaszlorocznego czekoladowego pomyslu (tutaj), nie znajdziecie takiego pewnie na Bliskim Wschodzie, ale aromat kardamonu i wody rozanej sa w tamtejsza kuchnie wpisane tak mocno jak w polska kiszona kapusta, a w czeska bulczany knedel :-)
Wiekszosc tradycyjnych bliskowschodnich deserow zawieraja wode rozana, badz kardamon. Woda rozana i kardamon nie sa nieodzowne w kuchni arabskiej czy zydowskiej, ale za to w kuchni perskiej juz tak. Nasi iranscy koledzy Babak i Morteza (notabene, obaj doskonale gotuja) mowia zgodnie: na samym szczycie perskich przypraw stoja: szafran, kardamon i woda rozana! Na calym Bliskim Wschodzie do slodyczy wkrada sie aromat mahlabu, czasem gozdzikow czy cynamonu, anyzu lub cytryny, jednak kardamonowa i rozana nuta sa zdecydowanie najsilniejsze.
Gdy znalazlam u Ani przepis na czekoladowe ciasto z przyprawami, nie moglam sie oprzec, czulam ze kardamon jest mu zdecydowanie niezbędny :) Troche wahalam sie z woda rozana, niepotrzebnie. Moje tegoroczne czekoladowe ciasto z orientalnym akcentem jest bezposrenia i banalna kontynuacja mojego zaszlorocznego czekoladowego pomyslu (tutaj), nie znajdziecie takiego pewnie na Bliskim Wschodzie, ale aromat kardamonu i wody rozanej sa w tamtejsza kuchnie wpisane tak mocno jak w polska kiszona kapusta, a w czeska bulczany knedel :-)
Przepis na ciasto mocno czekoladowe z bliskowschodnia nuta (inspiracja ciasto czekoladowe znalezione u Anulki):
300g dobrej ciemnej czekolady150 g masla
175g cukru
75 ml wody rozanej
2 lyzaczki swiezo zmielonego kardamonu
4 sredniej wielkosci jajka
Czekolade, maslo, 1/2 porcji cukru roztopic w kąpieli wodnej, do roztopionej masy wlac wode rozana, dodac zmielony kardamon. Jajka ubic z pozostala polowa cukru na puszysta mase. Do przestudzonej czekoladowej masy dodawac partiami mase jajeczna, dokladnie ale delikatnie wymieszac. Mase wylac do wylozonej papierem tortownicy (np. 24cm srednicy). Pieklam w temp. 175. st.C przez 30 minut, po upieczeniu posypuje suszonymi platkami rozy pomarszczonej. Ciasto niezaleznie czy stygnie w piekarniku, czy wyjmiemy je zaraz po upieczeniu delikatnie opada, ma konsystencej musu, bogatego musu czekoladowego o niecodziennym aromacie.
PS. Wpisem tym chcialabym dolaczaczyc do Czekoladowego Weekendu Bei i Atiny. Alcia bardzo ladnie ten weekend nazwala - swieto czekolady :)
Basiu! Jesteś! Wczorajszy poniedziałkowy wieczór bez Ciebie był... nijaki :(
ReplyDeleteAle jesteś i tym ciastem czuję się udobruchana, ba niezwykle ukontentowana! Rany, co za słowa:D
Uściski ;P
Rety, ale ciasto... Moj mąż uwielbia takie ciasta... To będzie kolejne jego ciasto urodzinowe :). Muszę tylko wodę różaną zdobyc...
ReplyDeletedekoracja Basiu mercedesowa :)))
ReplyDeleteWiesz takie dekoracje to Alcia uwielbia:D
a ciasto czekoladowe ma dwa składniki które na mnie działają jak czerwona płachta na byka-woda różana i kardamon
Ojej, dałaś ciacho, Basiu! Ale super :) Myślałam, że Ci nie podeszło, bo nic o nim w zasadzie nie mówiłaś :) Strasznie mi się podoba dodatek wody różanej!
ReplyDeleteMiłego wtorku...:)
Anna-Maria: wiesz Aniu to sie nazywa "porucha internetu" :) Uff, ciesze sie, ze Cie udobruchalam - sciskam dodatkowo!
ReplyDeleteKucharzyTrzech: Haniu cos czuje ze szybko o wode rozana polecisz :)
Margot: Alus cos mi sie wydaje ze w wielkiej czesci do mych kwiatowych dekoracji to przyczyniasz sie Ty - zawsze tak piekne cos przyozdobisz, ze pozazdroszcze :))
Ania vel Vespertine: Anulka, ja pieklma to ciasto w listopadzie, mailam Ci napisac, ale potem pomyslalam ze Ci zrobie niespodzianke - wiesz, ze u mnei pojawiaja sie tylko te przepisy ktore polubie :-) Swietne jest! Buziak!
Oj Basiu, polecę, polecę :))
ReplyDeleteBardzo lubię połączenie gorzkiej czekolady, kardamonu i goździków więc i to ciacho na 100% musi być prze pyszne :)
ReplyDeleteKardamon i goździki w jednym... - znaczy zima wciąż trzyma jak takie aromaty, Basieńko. Posypka różowa urocza:)a ciasto musiało być smakowite. Fajnie,z e udało CI się dołączyć do tego czekoladowego święta:)
ReplyDeleteSerdeczności, Basiaczku!!!
ciacho musi być przepyszne, dodam sobie do zakładek ;-)
ReplyDeleteOj, nie taka banalna ta kontynuancja Basia, całkiem pomysłowa :)
ReplyDeleteJakoś, tak jak piszesz, z czekoladą mi się bliskowschodnie smaki nigdy nie kojarzyły, ale coś czuję że to może być bardzo apetyczne połączenie?
Buziaki, dekoracja z różanych płatków - klasa :)))
I ani grama mąki ani orzechów? Toż to mus! I to czekoladowo-kwiatowy!
ReplyDeleteCiasto wygląda rewelacyjnie! Bardzo się cieszę, że udało Ci się dołączyć do Czekoweekendu - prawdziwego święta czekolady :) Pozdrawiam serdecznie!
ReplyDeleteO Basiu, jakie cudowne to ciasto! Podoba mi się :) A wodę różaną mam:)
ReplyDeleteMniam,mniaaam:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:**
Basiu-dlugo troche mnie nie bylo,ale ciesze sie,ze juz jestem,bo takie fajne ciacho by mnie ominelo :)uwielbiam Twoje notki...zawsze czuc powiew egzotyki......
ReplyDeleteBuzka**
Czekolada i Bliski Wschód jakoś nie idą w parze.Ich domena to przyprawy,aromaty,korzenie...
ReplyDeleteTo ciasto właśnie takie jest.A różana posypka pasuje tu cudnie.
Uściski Basiu!
Ciasto urocze, aż ma się ochotę do kuchni pobiec...tylko gdzie tą wodę różaną dostać:( ... pozdrawiam serdecznie JOlanta Szyndlarewicz
ReplyDeletebliskowschodnie ciasto czekoladowe. tyle w nim przypraw, tyle niesamowitego smaku!
ReplyDeletewydaje się nieskomplikowane do zrobienia. notuję ;]
Bez mąki, z dużą ilością czekolady i przyprawami? To musi być absolutnie pyszne!
ReplyDeleteI to jest to na co czekałam! Basieńko, wczoraj cały dzień w wolnej chwili podglądałam, czy Twój poniedziałkowy wpis się pojawia ... i było na co czekać :) Wiesz, takie brownie już za mną od kilku dni chodzi, a tutaj jeszcze moje ukochane aromaty - zrobi się na weekend :)
ReplyDeleteBuziak :*
Warto było czekać do wtorku na Basię i TO ciasto! Bez mąki, ciemne takie jakie ma być :)
ReplyDeleteRóżę polubiłam dzięki Tobie Basiu :)
Kardamon moja miłość...
Chyba bym się tam na dzikich landach odnalazła :D
:*
Basia ,bo jedni lubią na kwiaty tylko patrzeć ,a my lubimy nimi stroić i jeszcze je pożerać :DDD
ReplyDeletekuszaco czekoladowe... pyszne:)
ReplyDeleteAch! Skoro bez mąki, to musi mieć niesamowitą fakturę. A z takimi wspaniałymi przyprawami obezwładniający aromat. Czarujesz, Basiu, czarujesz jak mało kto...
ReplyDeleteUściski! :*
Czekoladowe zawsze i wszędzie! :)
ReplyDelete(jak zanabędę różaną to mi się upiecze :))
Basieńko, jesteśmy z Oczkiem w kardamonowo-czekolodowo-różanym raju :) Zjadłyśmy już ćwierć tego ciacha i choć nie mamy już miejsca, to cały czas o nim myślimy :) Zakochałyśmy się w nim :)
ReplyDeleteBuziak Ci Buru od nas obu za tą inspirację :*
Poprawka ... zjadłyśmy już połowę, a upiekłyśmy je ledwie przed półtorej godziny :D
ReplyDeleteTili, Oczku - no to sie dzieje! Wpadam do Was :)
ReplyDeleteAle mnie rozbawilyscie tymi doniesieniami, usniecham sie do Was radosnie :)
Kolor czekolady i tych płatków - pięknie się komponują ;).
ReplyDeleteOstatnio czekolada mnie zaskakuje. Można ją łączyć z takimi dziwnymi smakami i tylko na tym zyska! Zapewne woda różana była jednym z tych smaków, który utwierdza w miłości do czekolady :). No a kardamon? mmm...:)
Pozdrawiam cieplutko :)
(http://www.dukanie.blox.pl
zapraszam też tutaj: http://studentowiwieje.blogspot.com)
Mnie ta wschodnia nuta właśnie najbardziej kusi :) Wody różanej mam zapas, kardamonu też, a i apetytu na czekoladę w te tęgie mrozy nie brakuje. Wspaniała propozycja Basiu! :)
ReplyDeleteBasiu, Basiu, przeczytałam wpis i rzuciłam okiem na komentarze - kiedy zobaczyłam Tili piszącą jak szybko to ciacho znika - wszelkie wątpliwości mnie opuściły i ja też już je chcę!
ReplyDeletea wiesz,że ja twojego mahlabu nie znalazłam, co prawda w podróżach jakośo nim zapominam.A ciekawi mnie smak.Za toodryłam pestki jakiejś ctam dzikiej moreli też ciekawe, choć każąjeśc nie wiećej niż dwie naraz.
ReplyDeleteOj, to musi smakować :)
ReplyDeleteświetne, musi być bardzo aromatyczne!
ReplyDeleteTen kardamon to mnie tu mocno intryguję. Wierzę i pikę!
ReplyDeletepozdrawiam ciepło
M :)
O rany!
ReplyDeletePiekę! :) znaczy się :)
M.
A ja właśnie przeszłam na dietę. Narobiłaś mi smaku jak nie wiem co !
ReplyDeletehttp://naturalniepienkna.blogspot.com/
Bardo fajny post, ja się uczę arabskiego, ale o kuchni arabskiej wiem stosunkowo niewiele (mniej niż o indyjskiej).
ReplyDeleteCo do wody różanej, jeszcze nie mam, bo nie trafiłam na taką dobrej jakości. Mam za o wodę z kwiatu pomarańczy ale iwem, że to nie to samo, kiedyś będę musiała nabyć!
ps. co do róż, zdobyłam ostatnio fajną marokańską przyprawę z suszonymi płatkami róż.
Pozdrawiam!
Póki jeszcze za oknem zimno mam chęć w marcu upiec jakieś fajne ciacho czekoladowe.. albo ciastka.. :)
ReplyDeleteUwielbiam połączenie wody różanej i pistacji (znam z ciasta), a także wody różanej i malin (białe czekoladki z kwiatowo-owocowym nadzieniem - NIESAMOWITE :)) Muszę coś na ich temat napisać w końcu no.. zasługują na to ;)
Basia super fota! Czy gorzka czekolada nie przyćmiła róży?
całusy i miłego tygodnia.
Ciasta czekoladowe są zawsze wspaniałe:) ja zjadam kawałek, a mój mąż najlepiej zjadłby resztę. Pozdrawiam
ReplyDeleteBasieńko, żeby nie było, że gołosłowna jestem - oto moje i Oczka dzieło mmmm jeszcze teraz jak sobie o nim przypomnę, to jestem zachwycona :) Dzięki za inspirację Kusicielko :*
ReplyDeletehttp://kuchniaszczescia.blogspot.com/2011/03/chwila-wiecznosci.html
Basiu, jak ja moglam przegapic takie pysznosci u Ciebie? To musi byc czysta rozkosz dla podniebienia :) Rozplywam sie juz od samego patrzenia na to ciasto. koniecznie musze je upiec!
ReplyDeleteUsciski.
To ciacho było w deseczkę Basia- pół blachy za jednym posiedzeniem, tego jeszcze z Magdą nie przerabiałyśmy ;)
ReplyDeleteAn-na, tak bez maki, jak dla mnie to mus w formie ciasta, absolutnie fajne :-)
ReplyDeleteAtria C, widzisz a moja znajomosc arbskiego konczy sie na kilku slowach, ale tamtejsza kuchnie ubustwiam :-) choc pewnei gdybym nei byla na Bliskim Wschodzie to bym jej nei poznala...
Przemysław-Jola: tylko jakis orientalny sklepik moge Ci poradzic, albo lyzke dzemu z platkow rozy :-)
Oko, niezle jestecie moje panny :D :*
upieklam....zarypiaste,ze sie tak wyraze,po prostu boskie jest!!!!
ReplyDeleteJuz prawie wspomnienie tylko po nim zostalo....
Buziaki***