przy ulicy Agripas miesci sie cukiernia, ktorej jedna sciana jest zarazem drzwiami, drzwi sa szeroko otwarte, choc tak naprawde nie sa to drzwi tylko metalowa pozioma roleta od sufitu po podloge. Czerwono-bialy, ledwie widoczny szyld. Za to przed cukiernia stoi lada, wewnatrz rowniez, na metalowych tacach leza rogaliki, buleczki, zawijance. W glebi na polkach kruche ciasteczka do herbaty, chałki i schowane w chlodni odswietne torty. Nie za duzy wybor, taki w sam raz.
Nasze oczy jednak zawsze zatrzymywaly sie na prostokatnej stalowej tacy (wielkosci 50x60cm mniej wiecej), tacy ktorej ciepla i slodka zawartosc sprzedawala sie w kilka minut. Nie bylo czwartkowej popoludniowej wizyty na jerozolimskim shuku, czyli targu Mahane Yehuda miedzy ulicamy Yaffo i Agrpias, bysmy nie weszli na koniec zakupow do cukierni Marzipan (hebr. מרציפן). A w zasadzie nie trzeba bylo wchodzic, jedna czwarta cukierni "stoi" na ulicy.
O cukierni Marzipan kraza legendy, wsrod mieszkancow Jerozolimy, Izraela, wsrod turystow (wystarczy zadac pytanie wyszukiwarce i w mig natrafiamy na dziesiatki wspomnien i rekomendacji). Dokladniej rzecz ujmujac, legendy kraza o pewnych rogalikach, ktore w Marzipan wypieka sie i sprzedaje. Rugelach, rogelach, czekoladowe rogaliki z Marzipan (hebr. רוגלך שוקולד wym. rugelach shokolad). Zawsze prosto z pieca, lekko cieple, wspaniale, cala taca rozsprzedaje sie w nie wiecej niz 7 minut.
Nigdy nie zastanawialam sie tak naprawde, z jakiego ciasta sa to rogaliki i co dokladnie jest nadzieniem, bo bylo oczywiste, ze kupimy je w kolejny czwartek*. Ciasto jest ciezkie, tluste, nadzienie to ewidentnie kakao wymieszane z cukrem z odrobina tluszczu. Po latach sprobowalam odtworzyc wspomnienia, bez skutku, albo ciasto za bardzo rosnie, albo nadzienei za bardzo wyplywa... Czekam wiec na kolejna wyprawe na Bliski Wschod i zajadam czekoladowo-rodzynkowo-rumowy mazurek.
Poza nowym przepisem z uporem maniaka polecam moje ulubione mazurki:
koglowo-moglowy
bezowy z daktylami i orzechami
z czekolada i wedzonymi sliwkami
Nasze oczy jednak zawsze zatrzymywaly sie na prostokatnej stalowej tacy (wielkosci 50x60cm mniej wiecej), tacy ktorej ciepla i slodka zawartosc sprzedawala sie w kilka minut. Nie bylo czwartkowej popoludniowej wizyty na jerozolimskim shuku, czyli targu Mahane Yehuda miedzy ulicamy Yaffo i Agrpias, bysmy nie weszli na koniec zakupow do cukierni Marzipan (hebr. מרציפן). A w zasadzie nie trzeba bylo wchodzic, jedna czwarta cukierni "stoi" na ulicy.
O cukierni Marzipan kraza legendy, wsrod mieszkancow Jerozolimy, Izraela, wsrod turystow (wystarczy zadac pytanie wyszukiwarce i w mig natrafiamy na dziesiatki wspomnien i rekomendacji). Dokladniej rzecz ujmujac, legendy kraza o pewnych rogalikach, ktore w Marzipan wypieka sie i sprzedaje. Rugelach, rogelach, czekoladowe rogaliki z Marzipan (hebr. רוגלך שוקולד wym. rugelach shokolad). Zawsze prosto z pieca, lekko cieple, wspaniale, cala taca rozsprzedaje sie w nie wiecej niz 7 minut.
Nigdy nie zastanawialam sie tak naprawde, z jakiego ciasta sa to rogaliki i co dokladnie jest nadzieniem, bo bylo oczywiste, ze kupimy je w kolejny czwartek*. Ciasto jest ciezkie, tluste, nadzienie to ewidentnie kakao wymieszane z cukrem z odrobina tluszczu. Po latach sprobowalam odtworzyc wspomnienia, bez skutku, albo ciasto za bardzo rosnie, albo nadzienei za bardzo wyplywa... Czekam wiec na kolejna wyprawe na Bliski Wschod i zajadam czekoladowo-rodzynkowo-rumowy mazurek.
Poza nowym przepisem z uporem maniaka polecam moje ulubione mazurki:
koglowo-moglowy
bezowy z daktylami i orzechami
z czekolada i wedzonymi sliwkami
Przepis na mazurek z rodzynkami w rumie i czekoladą (inspirowany przepisem na mazurek sliwkowy):
100g mąki
50g masla
25g cukru
1 zoltko lub jedna lyzka wody
szczypta soli
200g dobrej mleczne czekolady
75ml slodkiej smietanki
150g ciemnych rodzynek namoczonych w 50ml rumu
kandyzowane skorki cytrusowe do przybrania
Rodzynki zalac rumem i odstawic na minimum 24 godziny.
Make wymieszac z cukrem, dodac pokrojone w male kawalki chlodne maslo, posiekac dosc dokladnie, dodac lyzke wody i zagniesc ciasto, wylozyc nim spod formy 20x20cm, ponakluwac. Ciasto piec w temp. 175st.C, 15 minut.
Rodzynki odsaczyc z rumu (przez kilkanascie minut, np. na sitku). Zagotowac smietanke, zalac nia polamana na kawalki czekolade, dokladnie wymieszac by czekolada sie rozpuscila. Na zimnym upieczonym spodzie rozsmarowac okolo 40% czekoladowej masy, na mase wysypac rodzynki, docisnac i polac pozostalam porcja roztopionej czekolady, czekolade rozsmarowac dokladnie po wierzchu rodzynek. Udekorowac kandyzowanymi skorkami cytrusowymi. Rodzynkowy, rumowy!
* dodam, ze w Izraelu, przynajmniej w miejscach ktore znam ja, jakosc produktow jest bardzo wysoka, w kazdym sklepie sa dobre-zolte jajka, smaczne wypieki w niemal kazdej cukierni, itd.
PS. Mazurek ow to moje mocno spoznione 2 grosze do Anitkowego czekoladowego weekendu :)
Mazurki lubię, bardzo lubię, już planuje i się cieszę, że już czas na nie. Pyszna propozycja!
ReplyDeleteŚliczny mazureczek i takie ma składniki, że palce lizać !
ReplyDeleteMazurki to fajna rzecz, jak dobrze,że niedługo Wielkanoc ;)
Pozdrawiam ciepło:*
Aaaaaaaaaaaa Basoiu mazurek , jaki fajny i taki basiny , normalnie do zapatrzenia ,a potem ściągnięcia , pieczenia i pożerania
ReplyDeleteCudowny!!! A ja właśnie kończę podsumowanie i sobie myślę: nie, no niemożliwe, żeby Basia nic czkoladowego nie przygotowała .. ;)) Kochana cudowna propozycja - czekolada i rodzynki z rumu - to połączenie mnie chwyta:) Buziaki :) Już dopisuję :)
ReplyDeletewow! rum + czekolada = orgazm! :))))
ReplyDeletedodaje do wielkanocnych ulubionych!
świetny!!! upiekę na 100%. Pozdrawiam słonecznie!
ReplyDeleteŚwięta już idą? Wiosny więcej by trzeba. A taki mazurek to byłby dobry dla przywołania odrobiny słońca. Pycha :).
ReplyDeleteUwielbiam Twoje opowieści.
ReplyDeleteWszystkie wpisy sa ciekawe i tak wiele mozna sie z nich dowiedzieć. Pozdrawiam!
o jejku, PYCHOTKA!! :)
ReplyDeleteJak to możliwe że przegapiłam TAKI mazurek?? Basia, obłędny, rodzynki w rumie + czeko to mi przypomina cukierki "z papugą", ni czorta nie wiem jak się nazywają, ale są z papugą i są pyszne, to musi być ten smak!
ReplyDeleteA próbowałaś ciasta z Clarissy? Takiego z serem? Ono nie rośnie prawie wcale, z nadzieniem nie pomogę, ale ciasto to może było to? Podesłać Ci?
Buziak :)))