słowami "swoją drogą, babcia robiła jeszcze z użyciem tego dżemu pewne pyszne ciasto, ale o tym za kilka tygodni" napomknęłam, przy okazji pomarańczowego dżemu ciut gorzkiego, pewien wypiek mojej babci Heli (choć mówiło się chyba Helka), wypiek którego smaku nie zapamiętałam, ale za to zapamiętałam widok jego wielkiej blachy w spiżarce, blachy która stała na wielkiej drewnianej beczce w której były puste butelki po alkoholach różnej maści.
Był to mazurek pomarańczowy. Wydawało mi się że był gorzki, ale chyba wcale taki nie był. Napewno miał grubą warstwę pomarańczowego dżemu i był z wierzchu koloru pomarańczowego! Wyglądał na bardzo słodki, ale przecież takie musząbyć mazurki. Ów mazurek był zapewne babci wariacją na temat tzw. mazurka podstawowego czyli mazurka kruszonkowego, czyli płatu kruche ciasta z rozsmarowaną grubo warstwą dżemu.
Łakomczuch Łukasz pożerając enty kawałek podsumował mazurek pomarańczowy słowami "innego ciasta nie chcę". Promyk słońca. Bo niech wreszcie wyjdzie słońce. Słońce od lat przynoszą mi na przedwiośniu pomarańcze, życze więc Wam i nam: słonecznych Świąt!
Przepis na mazurek pomarańczowy (ze wspomnień):
ciasto:
100g cukru (w tym łyżka cukru z wanilią)
200g masła
300g mąki
2 duże żółtka
wierzch:
słoiczek, a najlepiej dwa dżemu pomarańczowego
Masło (chłodne, ale bez przesady) utrzeć z cukrem, dodać żółtka i ponownie utrzeć. Potem dodawać mąkę porcjami, ciasto zarobić i włożyć na 1-2 godziny do lodówki. Następnie ciasto rozwałkować na wielkość dużej blachy (~24x36cm), lub ciastem wyłożyć blachę przy użyciu rąk własnych. Ciasto popiec przez 15 minut w 160 st.C, wyjąć z piekarnika, na gorącym rozsmarować pomarańczowy dżem, na wierzchu poukładać serduszka itp. z ciasta (w tym celu oderwać przed pieczeniem ~30g kawaleczek kruchego spodu). Całość piec kolejne 7-10 minut. Pomarańczowy na maślanym spodzie!
PS. Mazurek piekłam w sprawdzonym i ulubionym towarzystwie mazurkowych bab, czyli Anitki, Alinki, Majanki i Moniki, dzieki dziewczyny za wspólne szaleństwa!
.
100g cukru (w tym łyżka cukru z wanilią)
200g masła
300g mąki
2 duże żółtka
wierzch:
słoiczek, a najlepiej dwa dżemu pomarańczowego
Masło (chłodne, ale bez przesady) utrzeć z cukrem, dodać żółtka i ponownie utrzeć. Potem dodawać mąkę porcjami, ciasto zarobić i włożyć na 1-2 godziny do lodówki. Następnie ciasto rozwałkować na wielkość dużej blachy (~24x36cm), lub ciastem wyłożyć blachę przy użyciu rąk własnych. Ciasto popiec przez 15 minut w 160 st.C, wyjąć z piekarnika, na gorącym rozsmarować pomarańczowy dżem, na wierzchu poukładać serduszka itp. z ciasta (w tym celu oderwać przed pieczeniem ~30g kawaleczek kruchego spodu). Całość piec kolejne 7-10 minut. Pomarańczowy na maślanym spodzie!
PS. Mazurek piekłam w sprawdzonym i ulubionym towarzystwie mazurkowych bab, czyli Anitki, Alinki, Majanki i Moniki, dzieki dziewczyny za wspólne szaleństwa!
.
takie smaczne wspomnienia sa najlepsze :) a mazurek mniam!
ReplyDeleteoooo jaki mazurek ze serduszkiem , już mnie ,,kupił" mazurek i Ty Basieńko tym basiowym zdjęciem , cudeńko i mazurek (lubię takie smaki) i zdjęcie
ReplyDeleteBasiu jest cudowny - no ja taki pomarańczowy to też bym chętnie zjadła :) Dziękuję za wspólne pieczenie : )jak zawsze było cudownie się spotkać :)
ReplyDeleteAleż on pięknie słoneczny Basiu. I to serduszko tak cudownie dopełnia całości.
ReplyDeletePodoba mi się niezmiernie.:)
Dziękuję za wspólne mazurkowanie, całuję:*
Mnie też by zapewne smakował bardzo :) Z domową dżemoladą najlepszy zdecydowanie. Buziaki!
ReplyDeleteO tak odrobina słońca mile widziana.
ReplyDeleteMazurek musi być pyszny, z pewnością kiedyś zrobię:)
Wesołych i słonecznych świat!
zjadłabym bardzo! :)
ReplyDelete