podczas pierwszej rozmowy z Viki na temat dobrych i sprawdzonych miejsc z jedzeniem w Jerozolimie (zresztą temat ten sama zaczęła), stwierdziła że "ponoć najlepszy falafel w Jerozolimie jest przy Bramie Damasceńskiej, Cedziu z Jankiem tam chodzili i mówili, że doskonały!"
Kilka tygodni później odkryliśmy niby oczywistą prawdę - jak każdy kij ma dwa końce, tak każda brama ma dwie strony, nawet taka Damasceńska. Przed bramą i za bramą!
Tak więc najlepszy falafel w Jerozolimie rzeczywiście jest przy Bramie Damascenskiej. Idąc w kierunku Starego Mista należy Bramę minąć i iść prosto. Zejść po kilkunastu schodach, minąć kilka straganów z owocami, pare sklepików z chustami i oczom naszym ukaże sie rozwidlenie ulic (zwane przez nas fork). I na tym to rozwidleniu znajdziemy ten "naj" falafel w Jerozolimie.
Na oczach kupujacych kulki falafele smażą się nieprzerwanie. Te, tyle co wyłowione z wielkiej patelni, znikają w chlebie pita i podawane są kupującym. Tłoczno tu. Zapach kolendry i, oczywiście, odgłos smażenia niosą się wokoło.
Falafel jest tak bliskowschodni jak hummus i chleb pita. Oczywiście, toczą się boje o to, skąd falafel pochodzi, ale najważniejsze jest to, że są to wspaniałe kulki z ciecierzycy smażone w głębokim oleju. Doprawiane najczęściej kuminem, kolędrą, chilli. Zazwyczaj zajadane w chlebie pita z hummusem, swieżymi warzywami, choć również mogą być podawane jako meze. Nasze ulubione dodatki do falafela w chlebie pita to surówka z białej kapusty i frytki! Zielonkawy w środku, aromatyczny.
Przepis na falafel czyli smażone kulki z ciecierzycy
(na podstawie przepisu z "The Book of New Israeli Food" Janny Gur):
(na podstawie przepisu z "The Book of New Israeli Food" Janny Gur):
250g suszonej ciecierzycy
garść liści kolędry
garść liści pietruszki
1-2 papryczki chilli
1 cebula
1 łyżeczka soli
1-2 łyżeczki kuminu
1-2 łyżeczki ziaren kolendry
Ciecierzycę namoczyć przez noc w dużej ilości wody (ze 2 litry, powiedzmy). Następnie ciecierzycę bardzo dokładnie wysuszyć. Liście kolendry i pietruszki oddzielić od łodyżek. Papryczkę chilli pozbawić nasion. Cebulę obrać. Kumin i suszone ziarna kolendry utrzeć w moździerzu. Wszystkie składniki wrzucić do blendera lub malaksera i miksować do uzyskania równomiernej, ale grudkowatej masy (parę minut). Nieco wyrobić, następnie nabierać małe porcje (wielkości orzecha włoskiego), formować kulki i smażyć w gorącym oleju, na złoto, w połowie smażenia obrócić. Wyławiać łyżką cedzakową i podawać. Do własnoręcznie robionego humusu i chleba pita obowiązkowe!
.
Baska!
ReplyDeleteJa jeszcze nie uporalam sie z kandyzowana pigwa a Ty tu mi z falafelami wyjezdzasz... No skandal, normalnie.
Kiedy ja to wszystko zrobie? Moja pigwa juz prawie czerwona choc w wiekszosci transparentna, tak jak pisalas. WIec jak myslisz juz wystarczy? Bo syropu rzeczywiscie niewiele juz zostalo, zeby ja dalej obgotowywac...
A falafele zrobie wkrotce. Bo u-wiel-bia-my.
Dziekujemy wiec znowu za ciekawa inspiracje. Moge zrewanzowac sie galaretka z pigwy, ktora czeka w kolejce :-)
Buziaki
Anna
Czy ciecierzyce moczyc z soda tak jak do hummusu? Magdalena
ReplyDeleteNo dobra, czepiam się, ale w opisie napisałaś że to kulki z soczewicy (nie powiem, zdziwiłam się), a w przepisie już jest ciecierzyca
ReplyDeleteAnna, Aniu wstydze sie strasznie za ten wpis :)))) Jak pigwa juz prawie czerwona to znaczy ze dobra, moja jest taka karminowa, choc raz troszke udal mi sie ja zbrazowic, to chyba ba dlugo gotowalam. Oj galaretka z pigwy to jest delikates - dziekuje i sciskam :-)
ReplyDeleteMas Les Etoiles, no ja nie mocze z soda (choc chyba sie gdzies raz z tym spotkalam), moim zdaniem tu soda ni jest konieczna, choc w sumie nie zaszkodzi :-)
wiedźma_florentyna, bo prawda jest taka ze w slowie pisanym soczewica myli mi sie z ciecierzyca i na odwrot, widac w tym wpisie nei udalo mi sie tego unknac, trzeba mi poprawic :-)
Ja bardzo lubię falafel, humus też lubię , ale falafel bardziej ,a taki Basiny pewnie jest mercedesowy . Jak zwykle zdjęcie takie mini mini takie Basine maksymalnie
ReplyDeleteBuziale*
p.s jak tam twoje chłopaki Basiu?
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteJa też lubię falafel :)
ReplyDeleteDostałam "łyżkę" do jego formowania, kupiłam suszoną ciecierzycę i przyprawy i jestem ciągle na etapie gromadzenia przepisów :)) Pozdrawiam!
To są te, co mają napis po polsku "bardzo dobre falafelki" i występują na zdjęciu u Ottolenghiego :)? Wstyd, po zakupie "Jerusalem" zrobiłam je raz, tzn. to był w ogóle chyba ten jedyny raz w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy jadłam falafel...
ReplyDelete