sniadanie, a w zasadzie brunch na trawie, odbyl sie dzis w naszym ogrodzie na Hlubočepích. W atmosferze kajakowo-szefowskiej. Padl tekst w stylu "Tato, czemu deportujesz Polakow do Izraela"? Uff, a na koniec, temperatura w poludnie osiagnela prawie 30 stopni. W sumie za pare miesiecy to bedzie norma, trzeba sie przyzwyczajac ;)
ponizsze zdjecie pochodzi jednak z wieczora, kiedy to wcinalismy resztki... i jeszcze zblizenie na hit dnia - pasztet z tunczyka na sposob hiszpanski:
i ow tajny przepis na "pasztet z tunczyka wg. Angeles":4 puszki tunczyka
4 jajka
2 swieze bułki
4 lyzki przecieru pomidorowego
200ml tlustej smietany
mozna dorzucic kilak zielonych oliwek celem urozmaicenia.
Wykonanie: w zasadzie wszystko razem nalezy wymieszac i po prostu piec na zloto (okolo 20 minut, 175st.). Cenna uwaga: wysokosc pasztetu nie powinna przekroczyc 2 centymetrow.
:-)
No comments:
Post a Comment