o czekoladkach z matcha juz kiedys tutaj wspomnialam, zapomnialam o nich jednak na dluzszy czas. Ale jest zima, do tego jeszcze sroga, to chyba dobry moment by tlusta od kakaowego masla czekoladke pozrec. W lecie jakos nie chce mi sie robic czekoladek...
Pierwsza czekoladke z matcha dostalam od Fukuro i Kumy zafascynowanych Japonia, bylo to dobre kilka lat temu. Czekoladka wygladala jak biala czekolada, tyle ze byla zielona, zielona w kolorze matchy. Nie byla za bardzo slodka. Chwile pozniej dostalam druga zielona czekoladke, bylam akurat na etapie domowej produkcji trufli, pomyslalam: matcha idealnie zastapi kakao, zreszta ostatnio pisala o tym Ela. Tak tez powstaly moje biale czekoladki otulone matcha.
Czekoladki robilam tez z samego ganache (barwilam tez ganache matcha, ale to juz inna bajka), ale wydaje mi sie, ze biala czekolda jest za slodka, czekoladkom daleko wtedy do malo slodkiego pierwowzoru. Dodatek mleka w proszku sprawia, ze slodycz bialej czekolady ginie, a goruje aromat matchy. Dla zakochanych w zielonej herbacie polecam senche jako dodatek, ale moze to przesada?
Przepis na biale czekoladki z matcha:
200g bialej dobrej czekolady
200ml smietaniki 30%
200g mleka w proszku
matcha, 2-3 lyzeczki
sencha, plaska lyzeczka (opcjonalnie)
Smietanke doprowadzam do wrzenia, po czym wrzucam don pokruszona w kosteczki czekolade i mieszam dokladnie przy pomocy metalowej trzepaczki. Jesli dodaje senche, to czynie to w tej chwili, gdy masa jest nieco przestygnieta (80 stopni powiedzmy). Nastepnie do smietankowo-czekoladowej masy dosypuje partiami mleko w proszku i dokladnie mieszam. Mase wykladam do foremki, na 1-1.5cm grubosci, wygladzam szpatulka i wstawiam do lodowki by zastygla. Zastygnieta czekolade kroje w kwadraty 4x4cm, otulam matcha, grubo, nie zaluje.
Czekoladki nalezy podawac chlodne, tak jak trufle. Przechowywac mozna je kilkanascie dni w szczelnie zamknietym pudelku w lodowce. Jest to definitywnie deser dla tych, ktorzy lubia zielona herbate.
PS. Ostatnie i nie najmniej wazne: dziekuje Tili i Esowi za dom dla babinca, babinca dziewieciu bloggerek, plus chwilka z bloggerem przylepa :-) Oczek juz tu zaczal pisac, wiec poczytajcie, ja tylko moge dodac, ze byl to dla mnie szalony weekend, jestem pod wrazeniem tak ogromnym, ze nie wymysle nic lepszego niz dziekuje, wspaniale bylo Was poznac!