tak, ma to zabrzmieć dziecinnie, ale taka jest prawda - jedno z niewielu wspomnień z dzieciństwa, gdy pamiętam, że coś jem, to wspomnienie gdy jem bigos i myślę sobie, że chciałabym być, jak nazywałam to w myślach, "bigosowym królem" i móc jeść bigos jak często chcę :-)
Od tamtego czasu minęły dziesiątki lat, chciałabym powiedzieć, że ugotowałam dziesiątki bigosów (to chyba będzie jednak prawda), choć zazwyczaj bigos gotuję dwa razy do roku, zorganizowalam kilka przyjęć z bigosem (i wódką) w roli głównej, dla gości z różnych krajów świata, wśród nich takich którzy zaklinali się, że nie tkną się kiszonej kapusty i muszę powiedzieć, że my Polacy nie mamy się czego wstydzić - nasz dobrze ugotowany bigos jest wspaniały!
Bigos to, jak każdy wie, narodowa polska potrawa, jak mówi Lukasz nawet rosyjska Wikipedia nie przypisuje żadnej innej nacji praw do bigosu! Bigos to długo gotowana potrawa jednogarnkowa składająca się z kapusty, mięsa i przypraw. To kompozycja, którą każdy gotujący musi odkryć sam. Mój ulubiony bigos jest leśny i wędzony - z wędzonymi śliwkami i gruszkami i z wyraźną nutą jałowca i kawałkiem dziczyzny (ciągle na wypróbowanie czeka wersja z nalewką sosnową).
Przepis na bigos (ze wspomnień, za radami Mamy i Neli):
1 kg kiszonej kapusty
1 kg słodkiej kapusty
1/2 kg boczku
1/2 kg wiejskiej kiełbasy
1/4 suchej kiełbasy jałowcowej
1/4 kg jeleniej szynki
1/2 kg karkówki
3 duże cebule
2 małe winne jabłka
1 garść wędzonych śliwek
3 wędzone gruszki
garść suszonych prawdziwków
7 listków laurowych
21 kulek ziela angielskiego
21 kulek jałowca
1/2 łyżeczki majeranku
1/2 łyżeczki kminku (w wersji nieortodoksyjenej dodaję oregano)
czarny pieprz swieżo mielony
sól
1 mała puszka koncentratu pomidorowego
2 kieliszki śliwowicy
Kiszoną kapustę odciskam ("soku spod kapusty" nie wylewam) i siekam. Kapustę kroję na ćwiartki i drobno siekam. Obie kapusty wrzucam do garnka, dodaję pokrojoną w większe kawałki karkówkę i dziczyznę i zaczynam gotować na małym ogniu. Dorzucam przyprawy (jałowiec można rozkruszyć), wędzone śliwki przecięte na połówki, pokrojone wędzone śliwki i namoczone prawdzwki. Po kilku minutach dorzucam pokrojony boczek, drobno pokrojone jabłka i cebulę. Gotuję około 20 minut, aż mięso jest prawie miękkie. Następnie dodaję koncentrat i pokrojone kiełbasy i gotuję kolejne 5 minut, na końcu wlewam śliwowice, gotuję minutę, zestawiam z ognia i odstawiam w chłodne miejsce na 2 dni (można w międzyczasie raz bigos odgrzać). Podawać z kromką żytniego chleba. Nasz bigos.
PS. 1. Największym bigosowym rozczarowaniem jakiego doznałam jest książka Anne Appelbaum, a w niej przepis na bigos z dodatkiem mąki, gdy takie przepisy czytam, to jedna myśl nie może mnie opuścić "powinniśmy robić i pisać o tym, co umiemy najlepiej" :)
PS. 2. Dowodem na to, że bigos to nasze narodowe danie jest to, że bigos był obowiązkową pozycją w menu wszelkich barów i warsów w minionym ustroju. Podkreślić jednak należy, że tamten bigos z domowym bigosem ma niewiele wspólnego!