Friday, May 05, 2006

kogel-mogel


od lat naprawde wielu mam specjalny kubeczek w pionowe paski ze zlota lamowka na obrzezu, z Galerii AB w Sukiennicach. Specjalny, bo sluzy tylko do przygotowywania kogla-mogla, chyba to wielka fanaberia, ale coz poradzic? Stoi wsrod innych chyba mniej ciekawych, a napewno mniej specjalnych kubkow i przypomnina od czasu do czasu, ze przydalo by sie jakies jajko od baby i mozna by zakrecic.


Przepis na kogel-mogel, wysmienity:
2 wiejskie zoltka + 2 lyzki cukru krysztalu +2 lyzki cukru pudru + ziarenka wyskrobane z 1/4 laski wanilii + wielka kropla rumu + mala kropla soku z cytryny i "krecimy" az pojawia sie piekne pecherzyki powietrza (cukier dodawaje stopniowo, "krecic" okolo 3-5 minut).
Nastepnie wcinac lapczywie, nie dac sie zwariowac, w razie potrzeby ukrecic drugi!


PS.1. Przez dlugie lata myslalam, ze ww. mikstura nazywa sie kogiel-mogiel...
PS.2. Nigdy by sie Wiktor aka Wiki nie spodziewal, tak samo jak zapewne nigdy tego bloga nie zobaczy, iz zapadnie mi w pamiec koglem-moglem, to On bowiem wskazal mi podczas kolezenskich wieczorow spedzonych w Nawojce jak kogel nalezy krecic: do bialosci!

No comments: