Monday, December 08, 2008

pigwa powraca




dwa lata temu robilam galaretke z pigwy (tutaj wspomnienia) metoda tzw. maksymalnego paprania sie - a wiec obieranie twardych owocow ze skorki, gotowanie skorek w osobnym woreczku z gazy, po ugotowaniu pieczolowite cedzenie i wyciskanie przez gaze pigwowej pulpy. Uwielbiam przedlugo smazyc powidla, lubie wycinac rowne pierniczki, zwykle dodaje sobie pracy krojac ziemniaki w perfekcyjna kostke (bez suwmiarki, ale na tzw. okometricky pomiar), niemniej jednak z pieczolowitego sparzadzania galaretki pigwowej rezygnuje - tutaj nalezy postawic na prostote!

Przepis:
Zdobyc pare kilogramow dorodnej i dojrzalej pigwy (1kg pigwy = 2 sloiczki galaretki). Owoce dokladnie umyc pozbawiajac ich wloskow znajdujacych sie na skorce,
gniazda nasienne usunac (choc warto gotowac z pestkami), nastepnie pokroic w dosc cienkie plasterki, zalac woda tak by przykryla owoce, po czy gotowac 30 minut (owoce powinny byc prawie rozgotowane). Ostudzic, a nastepnie zlac sok, dodac na kazda szklanke soku 1/2 szklanki cukru i gotowac az zacznie galaretka gestniec i zrobi sie pomaranczowawa (jakies 45minut-60minut w zaleznosci od tego jak dojrzale byly owoce). Potem wystarczy juz tylko przelac galaretke do sloikow i czekac az ktos zechce jej u nas skosztowac na sniadanie :-)

7 comments:

Gospodarna narzeczona said...

A nalewkę z pigwy? Ile cukru pani daje. Postanowiłam nastawić coś porządnego a nie taki ulepek jak rok temu.

buruuberii said...

A wiec GospodarnaN, zalawszy kilogram pigwy litrem 70% wodki (po zlaniu nalewu) dodalabym 1/3kg cukru (moze 0.5kg, najwyzej nie dodasz calego syropu jak stwierdzisz ze za slodka)... Mnie akurat nalewka z pigwy jakos srednio powala na kolana, ale to chyba wszystko przez porzeczkowke :)

Gospodarna narzeczona said...

O proszę szukam nalewki z pigwy znowu, bo wtedy zrobiłam jakis likier a tu jest i to specjalnie dla mnie. A powiedz myślisz że możn zalać z tymi gniazdkami czy muszę się babrać?

Gospodarna narzeczona said...

O proszę szukam nalewki z pigwy znowu, bo wtedy zrobiłam jakis likier a tu jest i to specjalnie dla mnie. A powiedz myślisz że możn zalać z tymi gniazdkami czy muszę się babrać?

buruuberii said...

Ze tak powiem Kasiu, ja bym sie wogole nie przejmowala (juz chcialam uzyc slowa " pieprzyla" :D) i pokrolila tylko pigwe z grubsza. Tyle ze jesli pigwe pozbawic nasion to potem taka wyjeta z nalewki mozna jeszcze suszyc, kandyzowac... ale czasem sobie odpuszczam :) Usciski!

PS. A slodkosc, tak jak Ci pislaalm na 1kg pigwy dalabym gora 1/2kg cukru.

Gospodarna narzeczona said...

A powiedz owoc dziekiej róży robiłaś? A tarninę? Takie pytanie niezobowiązujące.

buruuberii said...

Kasiu, tarniny nigdy (probowalam pare razy nalewkei i wino i smak byl prosty i oczywisty, wiec sobei darowalam). Natomiast owoc dzikiej rozy to jest cos fantastycznego - robilam nalewke (pyszna i szybko dojrzewa) i marmolade - jesli mam szczerze wybrac, to chyba nalewka lepsza. Owoce najlepiej zbieraz zmrozone, zbieram w listopadzie, ewentualnie samym koncem pazdziernika, teraz jeszcze za zielone :) A Ciebei co z nich kusi?