Monday, October 05, 2015

salomonowe ciasto



przyjechaliśmy zamieszkać w Pradze, w czeskiej Pradze, w jak mówią zlaté Praze lat temu dziesięć*. Wcześniej odwiedziliśmy Pragę dwukrotnie, na 4-5 dni. Nigdy nie myśleliśmy, że w Pradze będziemy na dłużej. Nigdy tego nie planowaliśmy, a na chwilę obecną wygląda, że w Pradze zostaniemy na więcej niż parę lat. Máme rádi Prahu.

Przepis na salomonowe ciasto ponoć krąży po całej Czeskiej i Słowackiej Republice od czasów, gdy były znane jako Czechsłowacja, od ponoć dobrych trzech pokoleń. Krąży pod róznymi nazwami:  šalamounovy řezy, šalamounova buchta, šalamoun anebo šup do trouby. Mówią, że nazwa ciasta bierze się od mądrości Salomona, przepis jest prosty i szybki w wykonaniu.

Salomonowe ciasto zaznaczyło początek naszego zamieszkania w Czechach. Jest to ciasto, które upiekła Marcelka w jeden z pierwszych dni, gdy przyjechaliśmy i zabrała go na kolację do Ivki i Pavla. Zapamiętałam to ciasto jako placek bardzo ciemny, bardzo słodki i przede wszystkim bardzo mokry. Bardzo pyszny. Po dziesięciu latach go upiekłam, na okrągłą rocznicę. Je opravdu moc dobrý!


Przepis na šalamounovy řezy czyli salomonowe ciasto, słodkie i mokre (od Marcelki):

2 szklanki cukru (trzcinowy idealny)
1 szklanka kawy (z 1 łyżki kawy)**
1/4 kostki masła
2 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki ciemnego kakao
3 jajka
kieliszek rumu lub ulubionej nalewki


Kawę zalać gorącą wodą, dosypać cukier, dodać masło, wymieszać do rozpuszczenia masła, nie gotować (dalej mieszaninę nazywam syropem kawowym). W misie wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia, kakaem. Wlać do suchych składników połowę syropu kawowego. Wbić do ciasta jajka i dokładnie wymieszać. Wlać na formę wyłożoną papierem do pieczenia i piec 20 minut w T=175st.C. Upieczone ciasto polać chlodnym syropem wymieszanym z alkoholem. Posypać wiórkami czekoladowymi, kokosem czy mielonymi orzechami. Dobrá česká buchta.


* fakt, w międzyczasie wyjechaliśmy na dwa lata do Jerozolimy.
** w oryginale szklanka wody.

6 comments:

Jo said...

Dobrych kolejnych czeskich lat ;),a przepis podkradam ;)

Kamila said...

Brzmi smakowicie (a kostka masła ile ma gramów). Najlepszego dla Was!

margot said...

Tak długo Basiu mieszkasz w Pradze? Ciasto bardzo słodkie powiadasz , bardzo lepkie, bardzo proste i w wydaniu Basinowym bardzo ładne

Majana said...

Ot, takie ciacho to by mi smakowało ! Podoba mi się, lubię takie wilgotne ciasta.
Najlepszego z okazji 10 lat w Pradze :)

Monika said...

O to ciekawostka, nie słyszałam nawet o takim placku! :) Ale powiem szczerze Basi, że z całego przepisu chyba najbardziej podoba mi się Twój wkład (czyt. kawa) :D
Czyli świętujecie w tym roku! 10 lat szmat czasu, samych dobrych kolejnych dla całej Waszej trójki! :**

Evi said...

Pragę uwielbiam, bo byłam wielokrotnie i ciągle mi mało. A to ciasto uwielbiam już, mimo że go nigdy nie jadłam :)).