Monday, February 25, 2008

makroud


u nas juz prawie wiosna, polecam wiec spacer polem z anemonami, albo ewentualnie zakup narecza bialo-czerwonych anemonow na targu Machaneh Yehuda, by uslyszec, ze jesli ktos bardzo lubi anemony, to znaczy ze lubi Izrael, albo sie tutaj dobrze czuje, ciekawe :-)

W ramach spoznionego swieta Tu Bishvat, czyli "Nowego Roku Drzew", kiedy to sadzi sie drzewa oraz pozera orzechy i suszone owoce w duzych ilosciach, polecam do wielkiego bukietu anemonow ciasteczka daktylowe o nazwie makroud. Polaczenie zydowskiego swieta i arabskich ciastek wypiekanych z okazji Ramadanu moze wydac sie odwazne, ale w koncu Ziemia Obiecana i Palestyna to ta sama kraina...

Przepis na arabskie daktylowe ciasteczka makroud*:

Ciasto:
500g maki
15g drozdzy
240ml oleju kukurydzianego
120ml oliwy z oliwek
1/2 lyzeczki anyzku (pomijam)
1/2 lyzeczki mahlabu (daje 1 lyzeczke)
240ml letniej wody

Nadzienie:
500g wypestkowanych zmielonych daktyli (lub gotowej masy daktylowej ajwa)
60ml oleju kukurydzianego
1/2 lyzeczki cynamonu
1/4 lyzeczki galki muszkatolowej
szczypta
gozdzikow (daje 1/2 lyzeczki)

Do obtoczenia:
450g sezamu (200g w zupelnosci wystarczy :-)

Wykonanie:
1. Ciasto: drozdze pokruszyc i wymieszac z maka i przyprawami, dodac oba rodzaje oleju i wymieszac. Dodawac stopniowo letnia wode i wyrobic reka przez okolo 2-3 minuty do uzyskania luznego i gladkiego ciasta. Odstawic.
2. Nadzienie: daktyle wymieszac z przyprawami i olejem tak by powstala miekka i latwa do formowania masa.
3. Podzielic zarowno ciasto jaki i nadzienie na 4 czesci
4. Piekarnik nagrzac do 220 st.C
5. Blat wysypac szczodra iloscia sezamu, umiescic nan porcje ciasta i rozplaszczyc dlonia tak by uzyskac prostokat wielkosci pity (okolo 15cm srednicy). Na wierzchu ciasta polozyc kule daktylowej masy, posypac sezamem. Odwrocic do gory nogami i walkowac tak by zarowno daktyle jak i ciasto rozplaszczalo sie rownomiernie (do grubosci okolo 4-5mm,
wygodniej jest chyba osobno walkowac daktyle, a osobno ciasto). Z powrotem odwrocic i zwinac w rulon (jak cienka i dluga rolade, tak by ciasto bylo na zewnatrz), nastepnie splaszczyc walki ciasta do wysokosci 1.5cm (mniej wiecej tak jak przy pieczeniu cantucci).
6. Z ciasta odcinac 2cm kawalki, obtaczac w sezamie i ukladac na blasze wylozonej papierem do pieczenia.
7. Piec 10 minut az ciasteczka beda zlote. Ostudzic i zajadac, mozna przechowywac do miesiaca w szczelnym pojemniku (ale kto by tyle wytrzymal :-)

Zwykle pieke ciasteczka z 1/2 porcji, powstaje wtedy 40-50 szuk ciesteczek.

*recept pochodzi z ksiazki "The Book of New Israeli Food: A Culinary Journey" Janny Gur, autorka podaje iz jest to przepis rodzinny panstwa Safadi z Nazaretu.

8 comments:

Agnieszka said...

Ha, wyśledziłam je!!! No ja bym zamierzała upiec i o przepis się bardzo uśmiecham, bo na razie znalazłam tylko jakieś algierskie wersje (nawet na youtube są i mąż się dziwnie patrzył, gdy mnie zastał oglądającą to z arabską fonią ;) ). Ale one są brzydsze niż Twoje i jakieś nie bardzo, bo mają w składzie wodę pomarańczową, a mahlabu ani szczypty.... :(

buruuberii said...

Agnieszka, przepis sfotografuje wieczorem, bo tak bedzie najszybciej i Ci podesle. Korzystalam z
The Book of New Israeli Food: A Culinary Journey by Janna Gur. Dzikuje za mile slowa - ksztalt wypracowalam, bo lubie idealne ciasteczka, no i ten perfekcjonizm :-)

margot said...

zamierzają piec !!!!Basiu *****

margot said...

Ślicznie dziękuję , pochwalę się wkrótce *****

buruuberii said...

Bede Alu czekac na wiesci - strasznie jestem ciekawa czy je polubisz? :-)

margot said...

a ja jak sójka za morze
mam już od dwóch tygodni wszystko do ciasteczek kupione i co? I ciastka nie zrobione :(

margot said...

mam mam mam
jeszcze nie na blogu ,ale połowy nie ma ,pyszne , kurczę jakie pyszne

buruuberii said...

@ Margot: ach, to jest ten wymarzony komentarz, ciesze sie, pychota, nieprawdaz :-) Kto nie sporobuje ten nie wie...