Wednesday, April 18, 2012

maca, zapiekanka



przed swietem Pesach doskonale sprzedaja sie w Izraelu miotly. Bez watpienia towarem najbardziej chodliwym w jerozolimskiej ortodoksyjnej dzielnicy Mea Shearim sa miotly klasycznej konstrukcji i pokaznych rozmiarow. Patrzac okiem obserwatora, ktory nigdy w Mea Shearim nie zamierzalby zamieszkac, moge powiedziec iz na swieto Paschy miotly zdaja sie byc istotniejtsze niz maca. Bez gruntownego sprzatania, bez miotly ktora wymiecie najmniejsze czasteczki chametz* nie ma Pesach.

Miotly sa wazniejsze niz maca. Chociaz z rozmiarow miotel sprzedawanych na Mea Shearim latwo mozna wywnioskowac, iz ani rozdzielczosci atomowej
ani nawet molekularnej nie maja. Niewazne. Upewnilam sie przed chwila, jednym z mitzvot jest pozbycie sie chametz, kolejnym nie jedzenie chametz przez caly czas trwania Pesach, oraz brak chmetz pod dachem przez cale swieto Paschy, jedzenia macy dotyczy tylko jedno z przykazan. 3:1.  

Maca prymu nie wiedzie, choc wiekszosci tych, ktorzy Pesach obchodza, swieto to kojarzy sie glownie z maca.Wielu Izraelczykow je pesachowy seder (uroczysta kolacja), robi duze zakupy, kupuje prezenty, badz wyjezdza na blisko dwa tygodnie w podroz. Nawet sekularni Zydzi w Izrealu staraja sie nie spozywac chametz w czasie Pesach, dokladnie posprzatac wczesniej dom, wielu stara sie pozbyc wszelkiego chametz, mozna chametz spalic, mozna tez odsprzedac, a w zasadzie wypozyczyc, bo po swiecie Pesach przynosi sie owe kilogramy maki z powrotem do domostw. Ow zwyczaj chwilowego odsprzedawania chametz bardzo mnie fascynuje, bo to przyklad czynnosci religijnej wymagajacej pomocy niezydowskiego, na przyklad arabskiego, sasiada.

Pisalam juz o macy jako takiej, potem macy w czekoladzie i jajecznicy z maca, przy okazji tych rozwazan pokusilam sie o stwierdzenie, iz mam wrazenie, ze gdyby Pesach trwalo dluzej niz tydzien, to pewnie znalazlabym przepisy na torty z macy, lody z macy i kto wie co jeszcze ;-)
Nawet tydzien
nie minal gdy w wsrod przepisow Janny Gur (a pozniej w mojej ulubionej ostatnio ksiazce Gila Marksa pt. Encyclopedia of Jewish Food) znalazlam przepis na tort z maca, tyle ze tort w slonej wersji. Tort ten zwie sie mina del Pesach, mina de maza czasem bywa nazywany lasagne z macą. Nadzienie warzywne (czesto ziemniaczano-szpinakowe), bedz miesne zapieka sie w platkach macy; jakby tarta, jakby zapieknaka. Tak wiec istnieje cos na ksztalt tortu z maca, malo istotne ze bez cukru. A dzisiaj dalszy odcinek serialu, ktory zatutulowalam rok temu 100 sposobow na przyrzadzenie macy, by nie smakowala jak maca, maca bowiem w Izraelu rzadko jest przysmakiem. 


Przepis na zapieknankę z macą (inspiracja opisana powyzej):

okolo 200g paczka macy
750g ziemniakow
szklanka zielonego groszku
1 duza cebula
kilka lyzek oliwy/dobrego oleju
1 lyzeczka kminu
po duzej szczypcie: kardamonu, bialego i czarnego pieprzu, galki muszkatolowej, ziaren kolendry, gozdzikow i cynamonu
garsc swiezej natki kolendry
 
2 papryczki chili 
kawalek swiezego imbiru

Nadzienie (nieco indyjskie): na patelni rozgrzac olej, podsmazyc kmin, dodac pokrojone w drobna kostke ziemniaki, cebule, starty imbir, krotko podsmazyc, patelnie przykryc pokrywka i nadzienie dusic na malym ogniu 15 minut. Dodac zielony groszek, pozostale przyprawy, chili, natke kolendry, znow dusic 5-7 minut.


Zapiekanka: mace namoczyc w letniej wodzie przez pare minut, ma byc miekka ale nie moze sie rozpadac, nastepnie nieco osuszyc na papierowym reczniku. Naczynie do zapiekania badz tortownice (o stednicy 24cm) skropic oliwa, wylozyc platami macy tak by maca wystawawla poza brzeg naczynia, skropic oliwa, wlozyc polowe nadzienia, przelozyc platami macy, wylozyc pozostale nadzienie, wystajace kawalki macy zalozyc na wierzch ciasta, wierzch dodatkowo przykryc kawalkami namoczonej macy, skropic oliwa. Piec 20 minut w temp. 200st.C. Niby zapiekanka, ale inna.



* chametz to produkty zawierajace make zboz takich jak zyto, pszenica, owies, jeczmien i orkisz, zakazane w Pesach. Maka zboz w kontakcie z woda moze ulec fermentacji, powstalby zakwas, a wlasnie zakwasu nalezy sie na swieto Paschy pozbyc z domostw. Zakwas w czasie Pesach symbolizuje zlo i zepsucie.

21 comments:

margot said...

aaaa Basia , jak ja lubię te twoje felietony , bo to nie posty to są felietony , o tych miotłach i o tych makach to dobre , kurcze ja to bym miała pod górkę , bo komu ja bym to na 2 tygodnie wypożyczyła:D -dwa zakwasy i pewnie z 20 kilo różnych mąk:D
Ale zapiekanka zostanie dokładnie przebadana i może popełniona w nie koszernej kuchni Ali:D
Piękne zdjęcie

Gospodarna narzeczona said...

No to pięknie.Mieszkam w krainie zła i zepsucia. Ale ale słyszała, że jest hotel dla zakwasu, jeszcze nie w Polsce, ale kto wie. A ja ciągle marzę o własnej macy!

Majana said...

Basiu, niesamowite są Twoje teksty, tyle się można ciekawostek dowiedzieć. O tych miotłach i o macy.

A taka zapiekanka to smaczna musi być. Chętnie bym sobie spróbowała,bo nowości lubię, a takiej zapiekanki jeszcze nie jadłam.
Uściski Kochana :*

Jo said...

Chyba moja kulinarna wyobraźnia zbyt bogata nie jest, bo macę tak, kojarzę, ale nigdy bym chyba nie wpadła, żeby nią zapiekankę nakryć :)

buruuberii said...

margot, Alus teraz to ja sobie wydrukuje komentarz :* Oj tak piekarki mialyby w Pesach problem :D

Gospodarna narzeczona; Kasia tak mysli i polowa polskiego spoleczenstwa, tyle ze nei z powodu zakwasu :D Nie dziwie mnei hotel dla zakwasu, tylko nalezy miec na to kwit!

Majana :-) lubie pisac, cieszy Madzia ze lubisz czytac :) Zapiekanka prosta i fajna i inna. Buziaki!

Jo, a ja sie golwnie w IL nauczylam ze wszystko szalone jest mozliwe i choc nie wierzylam w istnienie tortu z maca, to oto prosze :)

Fantazjana said...

Z ogromną ciekawością chłonę wszelkie kulturalno-kulinarne okruszki, między innymi i dla nich chętnie do Ciebie zaglądam;) A zapiekanka brzmi smakowicie!

pasjonatka said...

jeszcze nie trafilam a podobny przepis, a czytalam ich setki, co oznacza, ze naprawde jest na co zwrocic uwage ;D

An-na said...

A ja lubię bardzo ten cytat z powieści Stryjkowskiego traktujący o przygotowaniach do święta Pesach:

"Są to najdroższe święta. Przygotowania zaczynają się jeszcze w połowie lata. Kiedy nie zapomniało się smaku macy jednych świąt Wielkanocy, należy już myśleć o drugich." (Julian Stryjkowski, Głosy w ciemności, s.43).

Bernadeta said...

fajny pomysł u mniepudełko zalega ale o wykorzystaniu do zapiekanki nei pomyślałam.

walduus said...

Swietny pomysl Basiu! :P
Gwoli scislosci, przepisy na torty, ciastka, slodycze i lody z maza juz istnieja na przyklad tutaj http://hollanderscakes.com/parve_cakes.html lub chocby u Marthy Steward http://feeds.sciencedirect.com/publication/science/2210271X

Pozdrawiam serdecznie!

Eff said...

Fascynujący wpis :). Nawet nie wiedziałam, że tyle potraw można przygotować z macy. A macę polubiłam bardzo w ostatnich latach, może zrobię Twoją zapiekankę? :)
Pozdrawiam!

buruuberii said...

Fantazjana, jest mi niezmiernie milo, az chce sie pisac - dziekuje :-)

pasjonatka, przepis przyznam ze jest niecodzienny, a to wszystko dlatego, ze maca wcale ulubiona nie jest...

An-na, a ja Stryjkowskiego nie czytalam... Ciekawe czy ma na mysli fakt, ze smak ow niekoniecznie sie kojarzy pozytywnie. Usciski!

Bernadeta, jeszcze jajecznice polecam, albo omlet - mniam :)

walduus, a jajecznice probowales juz? ;-) Wiesz, ja poszukiwalam raczej tradycyjnych przepisow, czegos w stylu matzo brei czy kneidalah, zadnych "starych" przepisow na ciasta z maca nie znalazlam (moze mi juz odbija, ale choc lubie Marthe S, to nei uznam ja za guru), ale nei zdziwie sie jak u Gila Marksa za tydzien cos wyczytam, to takie prawo Murphego ;-)
PS. Czy Ty wiesz jakiego linka mi wkleiles na drugiej pozycji? :D

Evitaa, i wiesz ze ja kiedys tez nei wiedzialam i chyba wiekszosc moich zydowskich znajomych tez nie wie ;-) zapiekanke polecam!

Monika said...

Basia, uwielbiam Cie czytać, nawet jak piszesz w środę burząc kompletnie mój rozkład tygodnia i wpędzając w strach że czas się przestawił o dwa dni do przodu :D

A na serio, obłędne jest to co pisze o miotłach i tym sprzątniu, ale wiesz, ja bym macę zakwalifikowała do przykazań związanych z chametz, w końcu pewnie gdyby nie zakaz jedzenia chametz to nikt by tej macy (kijem od miotły) nie tknął (nie dziwie się) ;)

Buziaków sto :):*

PS. Widzę przycisk Email follow-up comments to - hura :)))

margot said...

ha ha jak przeczytałam Moniki wpis o tym burzeniu porządku to tygodnia , to komputer ,a zwłaszcza monitor :D do czyszczenia

just-great-food said...

Bardzo ciekawa propozycja, tez bysmy na takie wykorzystanie macy nie wpadli!

walduus said...

Sorki Basiu! Z pewnością chodziło mi o ten link http://www.marthastewart.com/338977/matzo-chocolate-mint-ice-cream-cake bo w tym co wkleiłem przepisu na nic zjadliwego na pewno nie będzie :) Pozdrawiam serdecznie

Ewelina Majdak said...

Siedziałyśmy sobie z Moniką, jest środa a tu co? Wpis u Basi! :)
I to maca, o której wspominałaś.
I garść informacji które dla mnie (totalnego laika) są tak niezwykłe, że zawsze pochłaniam każde słowo jak najlepszy deser z gorzkiej czekolady :)
Basiu ściskam ciepło :*

buruuberii said...

monika, strasznie przepraszam za ta srode i juz uprzedzam ze w tym tygodniu najparwdopodobniej bedzie we wtorek ;)

margot, i rowniez Ciebei Alutka przepraszam okropnie, z Wami to jest uwaw :DD

just-great-food, a ja Ci mowie, czego to ludzie nei wymysla :)) i jeszcze dobre to jest :)

walduus, mnie sie tamten link Waldku bardzo, bardzo podobal :DD Usciski!

eMajdak (Polka),a wlasnei bo to Tobei sie chwialilam ze mam trzy paczki macy w Czechach trudne do zdobycia... :* Polu, ladnei to tak sobei siedziec z Monika? ;-)

Monika said...

No i co proszę Basi? Jest wtorek, notki nie ma ;) A u mnie jutro będzie zapiekanka z macy (jakoś trzeba zużyć nadmiar tego "dobra", z charoset wszystko nie poszło :D) :-)

Ściskam :)

Asia said...

Świetny pomysł! Jakoś bym o tym nie pomyślała, że tak wykorzystać macę :)

Gosia said...

bardzo orginalna ta propozycja!!! nie przyszloby mi do glowy uzyc macy do zapiekanki....hmmm....zaintrygowalas mnie...zreszta nie po raz pierwszy :)

buziaki Basiu**