Tuesday, December 04, 2007

knafeh


czyli kolejny, moze nie tyle jerozolimski, co bliskowschodni przysmak. Jak dla mnie zaraz obok (a moze nad?) beglem z sezamem i za`atarem.
A jest to ser (w konsystecji i smaku zwartego twarogu) zapieczony z kadayif'em, czyli slodkim od miodu i karmelu rodzajem ciasta ktore bardzo przypomina wysuszony makaron, wierzch cieplego deseru zwykle posypany jest kawalkami pistacji. Ciekawie prezentuje sie knafeh w chwili zakupu: odkrawany jest po kawalku z wielkiego plaskiego, metalowego talerza srednicy jakiegos metra!
Co chwila slysze o nowych milosnikach tego przysmaku (np. tutaj) - od niego po prostu nie mozna sie oderwac, wiec nasze piatkowe wyprawy na Souk Khan El-Zeit po knafeh sa calkowicie usprawiedliwione :-)

2 comments:

Joanna DC said...

Basia, na ten deser to sie do Was wybiore - ja to uwielbiam !!!
Smacznego!

Lula Lu said...

on jest fantastyczny! Jadłam w Istanbule i jednocześnie obserwowałam jak kucharz piekł ciasto kadayif. Fantastyczne wspomnienia.