Sunday, May 11, 2008

brambory pečené kateřiny


zaczynam powoli zapominac o moich ulubionych czeskich przepisach, moze dlatego, ze wogole nie pasuje mi do tutejszego otocznia twarogowy knedlik, czy smazony ser... Jednak chyba to nie zapomnienie, moze to usypianie tesknot? Mimo tego, ze nie jestem fanem miesa, to przeciez czasem marze o salatce ziemniaczenej z smazona panierowana wieprzowa watrobka (smažená vepřová játra s bramborovým salátem) i zapewne z tego powodu przypomnialam sobie o potrawie o ktorej mowa w tytule czyli: pieczone ziemniaki Kateřiny w roli glownej!

Przepis: obmyte, obsuszone surowe ziemniaki w mundurkach kroimy w osemki, rozrzucamy na blasze i pieczemy do rumianosci, miekkosci. Z jogurtu ze smietana/majonezem oraz natka pietruszki i czosnkiem, sola, pieprzem przygotowujemy sos, ktorym zalewamy przestygniete nieco ziemniaki. Podajemy z czymkolwiek z grila, badz chocby z salatka ze swiezych warzyw :)

I historia: Kateřine poznalismy dzieki Ivce, pojechalismy w okolice Tabora dokladnie rok temu... ale gdyby nie subtelny fakt, iz wczesniej wypatrzylam na Malej Stranie pewne maritonetki i gdybym nie wspomniala akurat Pavlovi, ze bracia Ruzicka robia piekne loutky, to dzis nie znalabym ani Kateriny ani Jej salatki...

2 comments:

peggykombinera said...

dzisiaj to popełnię :)
i będę myślała o Tobie :)

:*

buruuberii said...

zrob, zrob, bo to boskie sa zimiory :-)