Monday, January 13, 2014

ajerkoniak, adwokat, czyli likier jajeczny

 
  

A co wy tam znowu pijecie? ze śmiechem w głosie pyta Babcia Franka.
Jakie tam znowu, to tylko jedno piwo, odpowiadają.
Babcia na to sięga do lodówki i nalewa sobie kieliszek domowej roboty ajerkoniaku mówiąc "no to tylko jeden kieliszeczek"!
Jak głosi czeski bon mot, "Alkohol v malých dávkách neškodí v jakémkoli množství"*, a to zupełnie nieistotny szczegół, że Babcia jest Saksonką :-)

Z Frankiem dokonujemy od lat wymiany barterowej: gorzkie migdały z Niemiec w zamian za 96% spirytus z Polski, spiytus który później Babcia Franka wykorzystuje do genialnego ajerkoniaku! Tak więc dokonałam jeszcze jednej wymiany: za uśmiech - przepis babci. Tak weszłam w posiadanie przepisu Babci Franka na ajrkoniak z uroczą adnotacją przy spirytusie: "50 g Alkohol = “Sprit“ 96%ig aus der Apotheke"**

Ajerkoniak (niem. Eierlikör) to likier jajeczny, znany też pod nazwa advocat, ponoć wynalazek holenderski, niemniej jednak popularny w całej Europie od Amsterdamu, przez Berlin, po Warszawę. Jedyna różnica jest taka, że polskie wersje zazwyczaj opierają się na wódce, a niemieckie czy holenderskie na brandy lub/i rumie, z niewielkim tylko dodatkiem wódki lub spirytusu. Według mnie to sekret dobrego ajerkoniaku: brandy i tylko kropla spirytusu!


Przepis ajerkoniak, adwokat czyli likier jajeczny (według przepisu na Eierlikör Babci Franka):

500g cukru pudru
10 żółtek (z prawdziwych jajek) 
cukier z prawdziwą wanilią (lub ziarenka z jednej laski wanilii)
250g skondensowanego mleka słodzonego
50ml spirytusu
250ml rumu
750ml brandy

Żółtka przetrzeć przez sitko i wymieszać ze skondensowanym mlekiem (jeśli ktoś chce zaparzyć żółtka, to w tm momencie należy żłótka i mleko podgrzać na małym ogniu do około 50stC i następnie ostudzić). Wlać spirytus, rum i brandy, ponownie wszystko razem zamieszać. Wsypać cukier i mieszać przy pomocy miksera na niskich obrotach około 5 minut. Likier wlać do butelek, przechowywać w lodówce, z czasem gęstnieje, przed podaniem nieco ogrzać. Gotowy natychmiast po przygotowaniu. Z podanej porcji powstaje blisko 2l ajerkoniaku, kiedyś wydawało mi się, że to duża porcja. Jajeczny, nieco spirytusowy.




* cytat z filmu Lemonadovy Joe, w tłumaczeniu: "alkohol podawany w małych dawkach nie
szkodzi niezależnie od ilości"
** jak każdy wie, w Polsce spirytus spożywczy można zakupić w zwykłym sklepie, a nie jak w Niemczech (i Czechch) wyłącznie w kilkunastomililitrowych buteleczkach w aptece.

15 comments:

margot said...

Basia , kochana ty to tak piszesz, że człowiek ,,uchachany " po uszy albo i bardziej, i z otwartą gębą to czyta :D
Ajerkoniak powiadasz ,że n trzeba robić?

Gosia said...

uwielbiam Twoje posty Basiu :) :) niezaleznie od tresci sa cieple i takie rodzinne :) :)
Wprawdzie alko wcale nie pijam, wiec sie trescia posta pozachwycam i na momencik przystane...
Usciski i wszystkiego najlepszego w NR Basiu :)

Kamila said...

Basieńko, pycha! Mam przepis i nie zawaham się go użyć :) Od lat robię na spirytusie z odrobiną brandy, teraz spróbuję przepisu babci Franka :) Pozdrawiam

leloop said...

we Francji, tylko w aptece, wyłącznie silnie zanieczyszczony czym się da, polska wódka w supermarkecie 38° :(
od lat wożę i jedno i drugie ;)
przepis zapisuje, przecież tu tylko jajka mogą zaszkodzić.
najlepszego w Nowym Roku

leloop said...

ps. szklanka to ile ?

buruuberii said...

margot, trzeba Alus, trzeba! Jakos bylam na niego obojetna, dopoki Frank nei zdradzil sekretow Babci :)) A te opowisci, co tu powiedziec: zycie samo pisze :)))

Gosia, dziekuje :) tak czasem bym chciala napisac o czyms przyziemnym, o tym ze jest smutniej, ciezej, ale chyba jednak nadal mi nie ejst tak ciezko, bo pisza sie tylko te wesole? Calusow moc!

Kamila, no a ja sama bym nie sprobowala z brandy, teraz bym zalowala ;) I ja pozdrawiam!

leloop, o widzisz to obei wozimy spirytus (a ja jeszzce do tego wiejskie jajka:). Dziekuej za zyczenia, najlepszego!!

1 szklanka = 250 ml

leloop said...

dziękuję :)

Jswm said...

z rumem i brandy jeszcze nie robiłam, spróbuję, mniam :)

Tilianara said...

Hmmm, cukier, jajka, wanilia, rum i brandy, to musi być dobre :) A myślisz, że brandy na koniak mogę zamienić? Ja się totalnie nie znam na takich alkoholach.

Uwielbiam jak piszesz i tak dobrze jest zajrzeć do Ciebie Basieńko :* Stęskniłam się za Tobą ogromnie.

buruuberii said...

leloop, bardzo prosze :-)

Jswm, polecam w ciemno :)))

Tilianara, Tili mowie Ci szczegolnei ten rum :))
Jestem straszna gapa: ostatnio gdy Polcia byla w Warszawie to zagadnelam ją co tam u Ciebei, sililam sie potem na miala i tyle mi zeszlo, bo z lezka wspominam wizyte u Ciebie/Was! Choc zerkne choc do Kuchni Szczescia - usciski sle!!

Tilianara said...

Basieńko, tak bywa, że drogi sie rozchodzą, ale od czego są skrzyżowania :)
Napisałam na FB. Zaglądasz tam? Jak nie, to poślę @ niedługo, a tymczasem buziak :*

Evi said...

Moja ciocia robi go w okresie świąteczno-noworocznym, pyszny, z dodatkiem rodzynek :). Świetnie, że wstawiłaś przepis :).

Tilianara said...

Mmmmmm, pyyyyycha ten ajerkoniak :D
Właśnie dziś z Monią i Oczkiem popijałyśmy go do budowania domku z piernika i ozdabiania pierniczków choinkowych :D
Wchodzi do stałego repertuaru na święta :)

buruuberii said...

O ladnie, trzy baby razem w Warszawie? Troszke zazdrosze Wam spotkania ;)
A odnosnie ajerkoniaku, to uswiadomilas mi Tili, ze moglabym sobie lyknac maly kieliszeczek, no trzebaby go jednak wczesniej zrobic :D
Milego piernikowania Wam zycze!

Tilianara said...

Basiu, to popatrz jak się nam go robiło i piło :D
http://kuchniaszczescia.pl/