w Czechch istnieje specyficzne podejście do warzyw. Zauważa to praktycznie każdy obcokrajowiec, który nawiedza Czechy na okres dluższy niż tydzień i po tym czasie skosztował już kilka razy smażonego sera, wołowiny w śmietanowym sosie, gulaszu, pieczonej karkówki, grilowanej golonki, duszonych żeberek itd.
A więc w Czechach istnieją tylko dwa warzywa: ziemniak i kapusta. Oczywiście można w sklepach napotkać pomidory, ogórki, pory i takie tam. Można zobaczyć nawet przeróżną sałatę i bakłażany oraz zielony groszek. Przez okrągły rok można kupić podłużną, żółtawą paprykę. Nie wiem, kto to je (chyba ci obcokrajowcy), bo wszystkiego z tej listy poza ziemniakiem i kapustą na próżno wyglądać w czeskim menu. Czasem kawałeczek marchewki błyśnie w rosole, czasem listek roszponki zagości koło kotleta. O większą ilość nieprzetworzonych warzyw na talerzu dość trudno. W Czechach bowiem, powtórzyć należy, poważaniem cieszą się tylko dwa warzywa: ziemniak i kapusta, kapusta rzecz jasna tylko długo duszona, a ziemniaki nieskąpo omaszczone.
Prawdę, że "w Czechach warzyw to się je bardzo mało" przekazała nam nasza pierwsza praska przyjaciółka-obockrajowiec, Haydée (rodem z hiszpańskiego Asturias). Ta prawda w przeciągu dziesięciu z górą lat nieznacznie się zmieniła. Nadal nasi nie-czescy znajomi są zawiedzeni czeską warzywną dietą ubogą w warzywa. Różne proponują rozwiązania, niektóre bardzo reformatorskie - jednym z nich jest propozycja samej Haydée: omlet z ziemniakami* i dżem z papryki.
Przepis na dżem z papryki (za Haydée):
wersja 1:
słoik grilowanej marynowanej czerwonej papryki (ok. 200g odsączonej papryki)
3-4 łyżki cukru (ok. 50g)
czarny pieprz świeżo mielony
wersja 2:
kilogram czerwonej papryki
200g cukru
5 łyżek octu winnego
pół łyżeczki czarnego świeżo mielonego pieprzu
wykonanie wersja 2:
Paprykę upiec, a w zasadzie opalić nad ognisiekm (co uczyniłam własnoręcznie) lub w piekarniku. Papryka powinna troche zmięknąć, a jej skórka ma być spalona, czarna. Następnie papryki na kilkanaście minut szczelnie przykryć. Gdy przestygną zdjać dokładnie spaloną skórke, wyciąć gniaza nasienne, pokroić w cienkie paseczki. Wrzucić do rondelka, dodać cukier i ocet, a następnie gotować na średnim ogniu, aż nadmiar płynu odparuje i sos stworzy coś na kształt syropu (trwa to +/- 15minut). Dżem
zasłoikować, można przechowywać parę tygodni w lodówce, choć zazwyczaj nie ma potrzeby. Podawać ze śmietakowym serkiem i s čerstvým pečivem. Paprykowy, słodki.
wykonanie wersja 1:
Paprykę
odsączyć z zalewy, pociąć w 0.5cm paseczki, przełożyć do rondelka, wlać
połowę marynaty, w której marynowane były papryki, dodać cukier, pieprz, a
następnie gotować na średnim ogniu, aż nadmiar płynu odparuje i sos stworzy coś na kształt syropu (trwa to +/- 15minut). Dżem
zasłoikować, można przechowywać parę tygodni w lodówce, choć zazwyczaj nie ma potrzeby. Podawać ze śmietakowym serkiem i s čerstvým pečivem. Paprykowy, słodki.
PS. 1. Po raz pierwszy etykietkę na dżem samodzielnie narysowała dla mnie dzisiejsza pierwszoklasistka Łucja :-)
PS. 2. O dziwo dżem ten jest lekkostrawny, nie wiem czy dlatego, że papryka pozbawiona jest skórki? Lub że jest pieczona-spalona?
* taaa, w północnej Hiszpanii ziemniaki też plasują się bardzo wysoko na warzywnej liście!
.