sa powody dla ktorych trudno mi sobie odmowic odwiedzania Austrii, a zwlaszcza pieknej Doliny Wachau. Jakoze blog ten jest bardziej przyziemny, czyli jedzeniowy a nie literacki lub podrozniczy na przyklad, wiec nie bede sie rozpisywac o dzielach swiatowej literatury czy tez o Melku i drogim Adso, ktory byl ponoc zamieszkiwal tamtejszy klasztor (z niewiarygodna biblioteka zreszta), nie rozpisze sie tez na temat liczacej sobie ponad 20 tysiecy lat Wenus z Willendorfu, a jedynie o morelach z Wachau!
A wiec dlaczego lubie ostatnio latac przez Wieden? Otoz zupelnie niedawno pojawilo sie tam stoisko z likierami, schnaps'ami i dzemami Johanny i Markusa Wieser prowadzacych Destillerie Wieser w malenkiej miejscowosci Wösendorf w Wachau. Zaczynali od likierow z moreli (z ktorych to oprocz winorosli slynie Wachau) a skonczyli, wlasnie widze, na morelowych kosmetykach naturalnych... Niemniej jednak dzem morelowy i czarna czekolada z likierem morelowym (no i ta z bergamotka) bija wszystko - nic tylko odwiedzac Wachau, a jak to nie za bardzo po drodze, to chociaz pozostaje wiedenskie lotnisko :-)
A wiec dlaczego lubie ostatnio latac przez Wieden? Otoz zupelnie niedawno pojawilo sie tam stoisko z likierami, schnaps'ami i dzemami Johanny i Markusa Wieser prowadzacych Destillerie Wieser w malenkiej miejscowosci Wösendorf w Wachau. Zaczynali od likierow z moreli (z ktorych to oprocz winorosli slynie Wachau) a skonczyli, wlasnie widze, na morelowych kosmetykach naturalnych... Niemniej jednak dzem morelowy i czarna czekolada z likierem morelowym (no i ta z bergamotka) bija wszystko - nic tylko odwiedzac Wachau, a jak to nie za bardzo po drodze, to chociaz pozostaje wiedenskie lotnisko :-)
No comments:
Post a Comment