Monday, April 08, 2013

drożdżowe, mocno bakaliowe




babka piekla na Wielkanoc babki, ktorych smak do tej pory w ustach czuje. Jakkolwiek nie wiem, czy rzeczywiscie byly najlepsze. Nie ma to jednak znaczenia. Czasem kupuje sobie na Wielkanoc babke raz w tej, raz w innej cukierni i porownuje, lecz jak dotad nie trafilem na taka, zeby miala ten sam smak. Nie mowiac, ze babki z cukierni po dwoch, trzech dniach wysychaja. Natomiast babki, ktore piekla moja babka, mogly miesiacami lezec, a gdy sie taka babke krajalo, noz maslem ociekal. Byly przy tym wyrosniete. Jadl pan kiedys taka babke? To nie jadl pan czegos najlepszego. (...)
Nie, nie jadla wielkanocnej babki. Prosila zebym jej opowiedzial. No, ale jak opowiedziec babke. Mozna opowiedziec ksztalt, ze karbowana, bo w takich kamionkach sie pieklo, u gory szersza, u dolu wezsza, tylko ze nic z tego nie wynika. Najwazniejszy jest smak, nie ksztalt. Ale jak opowiedziec smak?  Niech pan sam powie.
strona 394, Władysław Myśliwski, "Traktat o łuskaniu fasoli", wyd. Znak 2011


Odrywam spory kawalek surowego ulubionego drozdzowego ciasta na babke, wgniatam w nie grubo bakalii i pieke mazurek drozdzowy bakaliowy, mazurek babkowy, drozdzowe bakaliowe. Pieke ze slabosci do drozdzowego, na 7. urodziny Makagigi, na dalsze poszukiwanie smaku.


Przepis na drożdżowe mocno bakaliowe, wiosna zwane mazurkiem drożdżowym  (luzno inspirowane przepisem Cwierczakiwiczowej):

ciasto (jak na drozdzowa babke): 
250g maki
20g drozdzy
125ml mleka
50g masla
50g cukru z prawdziwa wanilia
2 zoltka 
skorka otarta z cytryny
szczypta soli

lacznie 500g ulubionych kandyzowanych skorek i bakalii (suszone morele, sliwki, porzeczki, zlote i czarne rodzynki, kandyzowana pigwa, orzechy)

gruby krysztal do ozdobienia wierzchu ciasta

Z drozdzy, lyzki mąki i lyzki mleka, szczypty cukru zrobic rozczyn (w ogrzanej miseczce) i czekac az drozdze podrosna. Z zoltek i cukru utrzec kogel-mogel i dodac do mąki wraz z rozczynem. Dodac zmiekczone maslo, skorke cytrynowa i letnie mleko, powoli zagniesc i wyrobic (10-15 minut). Do dobrze wyrobionego ciasta dodac skorki, bakalie i orzechy. Ciasto rozciagnac na blachach (z podanej porcji powstaja 2 mazurki, na 2 blachy 24x36cm), wygladzic. Wierzch ciasta pomalowalam odrobina roztrzepanego zoltka, posypalam grubym cukrem krysztalem. Pieklam na bardziej niz zloto w 175 stopniach (17 minut). Bakaliowo-drozdzowe naj.


PS. Mazurek pieklam z mazurkowymi babami: Alcia, Anitka, Majanka i Monika, lubie te dziewczyn wyzwania!

21 comments:

atina said...

Basiu jakie cudo!!! No taki drożdżowy mazurek to dopiero jest coś. Aleś mnie zaskoczyła;) Bardzo sie cieszę, ze sobie na Święta coś razem upichciłyśmy :) Cudownie było jak zawsze :) Buziaki:*

Majana said...

Basiu, wspaniały mazurek! Drożdżowego to nigdy jeszcze nie jadłam. Jaki on musi być pyszny i pachnieć doskonale!
Wiesz, chyba kiedyś go skosztuję. Tak cudownie go opisałaś i to zdjęcie.
Ściskam:* I dziękuję za wspólne pieczenie. Lubię. Bardzo :)

margot said...

O jej to Basia, to dziś "makagigi i 55 pierników" maja urodziny , tak?
ale numer!!!!
Basia spełniłaś tym mazurkiem moje marzenia , ja jeszcze nigdy nie piekłam drożdżowego ,a sobie zawsze obiecuje ,ze upiekę i chyba w końcu mam motywacje na maksa , bo twój przepis mi się widzi , twoje zdjęcie mi się widzi jeszcze bardziej , nie ma co czekać....
Uwielbiam z Wami Baby nad Babami piec , ot taka jest prawda*

Papier said...

No bez przesady. No jak to tak można. I teraz rok muszę czekać do Wielkanocy, żeby upiec? ;)
Drożdżowy mazurek. Mniam mniam mniam.

Majana said...

Ach Basiu, no wszystkiego najlepszego z okazji 7 latek!:)

Gospodarna narzeczona said...

No i wreszcie są moje poniedziałki z Makagigi. To teraz do osiemnastu. Skóry twoje zrobiłam, choć ja jednak dłużnej gotuje i sobie podjadam po cihu.

Gospodarna narzeczona said...

Ojejeje cichu

Ewelina Majdak said...

Basiu jak widzę suszoną porzeczkę to od razu widzę Ciebie. Są takie smaki, które kojarzą mi się z bliskimi mi osobami. Jeden smak dla jednego Bliskiego. Suszona porzeczka na zawsze będzie Twoja.
To mysi być pyszne ciasto.
Najlepszego :*

Kamila said...

Basiu, najlepszego dużo! Pycha pomysł! Pozdrawiam

buruuberii said...

atina, a dla mnei to byla latwa decyzja tym razem - czasem widzisz nei strcza mi drozdzowa baba, musze sie pokusic o mazurek ;-)

Majanka, dziekuje za pochwaly (i zyczenia ;*)- wierz mi mazurek jest taki jak sobie mozna wyobrazic - delikatnie pachnacy drozdzami - no nieskromnie powiem, ze pyszny ;)

margot, urodziny byly 1.04 ale sie zagapilam, znaczy sie czekalam na wspolne mazurkowanie :)) Alus, przyjemnosc z wami to ogromna!

Papier, och trafilas w sedno - jestem zwolennikiem mazurkow "po sezonie", moim zdaniem to strata piec mazurki tylko w Wiekanoc, gina te mazurki przy babach i tortach troche...
Celowo nazywam mazurek ten drozowym-bakaliowym, mysile, ze w tym zimnym kwietniu mozna go "strzelic":))

Gospodarna narzeczona, do uslug Kasia, jakos leniwa sie zrobilam, ale milo pisac, gdy wiem ze czekasz na poniedzialki, bede sie starc :) Usciski sle dla Was ;)

eMajdak :* o popatrz, ja Ci sie kojarze z porzeczka suszona... no to ma dluzsza historie, chyba wiem o czym myslisz ;)
A wiesz, ze u nas jutro na sniadanie bedzie Twoja owsianka z karmelizowanymi bananami?!

Kamila, ogromnie dziekuje :**

Magda said...

mazurek drożdżowy to coś czego zupełnie nie znam. Zapach drożdżowego ciasta budzi najpiekniejsze emocje. Zawsze...
Pozdrawiam:)

katie said...

Wszystkiego najlepszego dla makagigi na 7 urodziny. Ja też uwielbiam drożdżowe :)

Papier said...

Oo, no to to zupełnie zmienia postać rzeczy. :)

Wiewióra said...

wspaniałe ciasto! zapisuję do wypróbowania :)

Przemysław said...

O drożdżowym mazurku jeszcze nie słyszałam, ale widzę ze warto go upiec:) jest piękny:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz

Ewelina Majdak said...

I jak, smakowała? :)

Zielenina said...

wygląda smakowicie!

Evi said...

Takie urodziny to ja rozumiem! I taki mazurek to ja rozumiem! Bakalie, drożdżowe i świąteczne razem. Pycha.
Wszystkiego dobrego!

D. said...

Wspaniały i piękny! Wszystkiego dobrego! Czytając "Traktat..." zatrzymałam się na tym fragmencie, bo trudno było wyobrazić mi sobie coś czego nigdy nie jadłam, a co wnioskując z opisu musiałoby smakować wybornie.

ewelajna Korniowska said...

Basia, smaku narobiłaś mi TAKIEEEEGO, że ja Ci dam....! Jest noc, ciemno i nie da się teraz wstawić drożdżowego, bo jutro rano trzeba wstać... Po co ja tu zaglądałam...

Monika said...

No to mam obsuwę tym razem w komentowaniu :D

Basi, obłędny! I wiesz, cytat z Myśliwskiego wystarcza za całą notkę! Choć uwielbiam czytać co TY piszesz to tu już chyba nie trzeba dodawać nic więcej, nie? :)

Ściskam i myślę już kiedy tu upiec drożdżowe, bakaliowe :))):**
PS. I oczywiście samych słodyczy dla małpki Fiki-Miki :*