Tuesday, May 07, 2013

ciasto kruche kruszonkowe, z suszonymi morelami




morele maja jedno zdecydowane skojarzenie w mojej glowie: wakacje, gdy tyle co zdalismy mature, wakacje w slowackiej miejscowosci Kaluža, nad brzegem jeziora Šírava. Czas komplentej beztroski i bezecenstwa, jak to mowi moja Rodzicielka, mowi, choc raczej nigdy nie slyszala co tez tam wyprawialismy ;)

A wyprawialismy! I pozostal w ustach smak swiezych moreli. Bo tam wlasnie, nad slonecznym brzegiem slowackiego Balatonu, miedzy innymi, poznalam smak swiezych moreli, duzych, slodkich, bardzo dojrzalych i prosto ze starego drzewa, kradzionych rzecz jasna (usprawiedliwiajac sie dodam, ze moreli  w sklepie nie bylo).

Kilka lat pozniej trafilam do austriackiej doliny Wachau i przepadlam bez reszty, na rzecz moreli rzecz jasna, morelowego likieru i morelowego schnaps'u, i morelowego dzemu, czy konfitury. A  znacznie pozniej na rzecz czeskich morelowych knedli. Z moich obserwacji wynika, ze w calych Austro-Wegrzech, z wyjatkiem Galicji, wielbi sie morele, w Austrii, Czechach, na Slowacji. Ale za to my w Malopolsce mamy wegierki!

Nim owoce zaczna sie na dobre, nim bedzie cieplo, nim Mami zrobi konfiture z platkow rozy, nim przygotuje truskawkowy kruszon, nim ugotuje zupe wisniowa i dzem borowkowo-malinowy, nim zrobie powidlo z wegierek, nim... Biore sloiczek zeszlorocznego powidla lub tez suszone morele i pieke moje ciasto pt. "gdy pomyslow brak" - ciasto kruszonkowe posypane obficie cukrem krysztalem.


Przepis na kruche kruszonkowe z suszonymi morelami (nadzienie z misich lapek, reszta radosna tworczosc wlasna):

ciasto:
400g maki
200g masla
100g cukru
2 jajka

nadzienie*:
400g suszonych moreli
1/2 szklanki bialego wina
1/2 szklanki wody
50ml brandy lub morelowego likieru
3 lyzki dzemu koloru pomaranczowego
LUB 
sloiczek wegierkowego powidla

do posypania: garstka grubego cukru krysztalu

Nadzienie: suszone morele drobno posiekac w paseczki, zalac woda i bialym winem, gotowac na srednim ogniu przez 10-15 minut, dodac brandy, dzem i gotowac dalsze 2 minuty, nadzienei ma byc geste, jak dobre powidlo. Ostudzic.

Ciasto: maslo posiekac z maka wymieszana z cukrem, na koncu wbic (zimne) jajka i ciasto zagneisc w zgrabna kule. Ciasto podzielic na 2 kule mniej wiecej tej samej wielkosci. Jedna czescia ciasta wylozyc blache o srednicy 28cm, a druga kule schlodzic w zamrazalniku przez 10 minut. Na spod ciasta wylozyc nadzienie, na wierzch zetrzec schlodzona czesc ciasta na tarce o grubych oczkach. Wierzch ciasta posypac grubym cukrem. Piec na zloto, 30 minut w temp. 175st.C.

* nadzienie w tym ciescie moze stanowic dowolne powidlo czy dobry dzem, jak rowniez swieze owoce.
.

10 comments:

Amber said...

Basiu,
Twoje morelowe wspomnienia tak mi tu pachną!
Ja uwielbiam morele z Wachau.
Nigdzie nie są tak pyszne.
I likier Bailoni.
Obowiązkowy mój zakup stamtąd.
A Twoje ciasto mi się po prostu marzy!

margot said...

Basiu , masz wielki dar, i to taki spotęgowany do pisania ,że człek czyta to z otwarta gębiną lub robi oczy jak spodki albo rozpływa się się błogostanie ,a czasami ma wypieki z emocji - ja mam wszystko :D
A jakby było mało to jeszcze takie minimalistyczne , ciepłe zdjęcia i przepisy!!!!!!!!!!!!!
No kurcze morelki to moja miłość , śliwki tez

buruuberii said...

Amber, widzisz Ania wlasnie sobie zdalam sprawe pod koniec pisania wpisu, ze do lata i tych moreli z dzrewa prosto to jeszcze ho, ho!
O popatrz, tez nie opuszczacz Austrii bez Bailoni :)) rany, jak dawno tam inie bylam... Sciskam!

Alusia, buziaki Ci sle na dwa policzki, nawet mi nei mow ze lubisz sliwki, bo Cie poprosze o powidlo do tego ciasta :))))

margot said...

No chętnie upichcę powidła dla Ciebie Basiu, kurcze tylko ,że to dopiero we wrześniu chyba jest i to raczej druga połowa :)

buruuberii said...

Alusia, poczekam cierpliwie!! Bo wiesz, ja sie znow boje ze w tej Pradze to prawdziwych wegierek nei uswiadczy i popatrz juz w maju sie zabazpieczam, wiec Cie prosze oficjalnie :))) :*

margot said...

no lepiej zaklepać :D
Teraz i ja będę się modlić coby ładnie owocowały śliwy

Jswm said...

Latte z Bailoni, mmmm
uwielbiam !
ciasto też niczego sobie :)

Kamila said...

Basiu, ja uwielbiam morele w każdej możliwej postaci! Kocham to ciasto!

Evi said...

To nadzienie jest niesamowite :).
Uwielbiam morele. Zwłaszcza takie dojrzałe, słodkie. Mają niesamowity zapach.

Majana said...

Lubię czytać Twoje wspomnienia okraszone pysznymi wypiekami.I dziś widzę kolejne.
:)
Pozdrawiam cieplutko:*