a wiec danie o tajemnej nazwie: ziemiaczanka-przypalanka.
Ziemiaczanka-przypalanka stanowi moje jedyne wyrazne wspomnienie z dziecinstwa z rodzaju "zupy", zreszta moim skromnym zdaniem, jest znacznie bardziej oryginalna i zaskakujaca niz to, co nam sie z codzienna zupa kojarzy.
Skladnikiem obawiazkowym babci Helki sa: ziemniaki, czarny pieprz i... przypalona mąka. Lukasz zapamietal z ziemniaczanki Babci Rózi listek laurowy + miete. I tak powstala nasza wersja malopolskiej zupy ziemniaczanej.
Ziemiaczanka-przypalanka stanowi moje jedyne wyrazne wspomnienie z dziecinstwa z rodzaju "zupy", zreszta moim skromnym zdaniem, jest znacznie bardziej oryginalna i zaskakujaca niz to, co nam sie z codzienna zupa kojarzy.
Skladnikiem obawiazkowym babci Helki sa: ziemniaki, czarny pieprz i... przypalona mąka. Lukasz zapamietal z ziemniaczanki Babci Rózi listek laurowy + miete. I tak powstala nasza wersja malopolskiej zupy ziemniaczanej.
Przepis na zupe ziemniaczana aka ziemiaczanka-przypalanka (4 porcje):
1 duza cebula*
3 lyzki oliwy
5 lisci laurowych
lyzeczka suszonej miety badz 3 swiezej
swiezo mielony czarny pieprz
sól do smaku
1 niewielka marchewka
6 duzych ziemniakow
1-2 lyzki przypalonej mąki
Cebule drobno pokroic i podsmazyc na lekko zloto na oliwie, pod koniec smazenia dodac przyprawy i utarta na tarce (grube oczka) marchewke i posmazyc razem z minute. Nastepnie zalac ~3 szklankami wody i dodac pokrojone w kosteczke ziemniaki. Posolic i gotowac okolo 15 minut, po czym dodac przyrumieniona (a wrecz spalona make) i pogotowac 5 minut. Nie wyobrazam sobie ominiecia ktorejkolwiek z ww. przypraw, a wrecz polecam dodac wiecej miety tuz przed jedzeniem :)
* poza granicami Izraela moze to byc kawalek sloniny