Sunday, March 01, 2009

cebularz


cebularz to chyba jedno z niewielu dan tzw. konferencyjnych, ktore od czasu do czasu goszcza na naszym stole. Sami rzadko sobie przypominamy o owej pierwszym konferencyjnym wyjezdzie do Kazimierza nad Wisla (i wizycie w bardzo ciekawym Muzeum Sztuki Złotniczej:) przychodzi nam ta wyprawa na mysl gdy odechciewa nam sie pizzy a przychodzi chec na cebulerze.
Wiec dzis lubelsko-kazimierskie cebularze, z duza iloscia cebuli z przepisu ktory wyszperalam kilka lat temu teraz juz nie pomne gdzie (podobny tutaj) - idealne danie zimowe, zwlaszcza gdy za oknem jerozolimski deszcz...


Przepis na cebularze:
ciasto:

500 g mąki
35 g swiezych drozdzy*
1 lyzka cukru

1 szklanka letniego mleka
1 jajko
1 lyzeczka soli

wierzch:
1 kg cebuli
maslo/olej do podsmazenia cebuli
mak do posypania

Drozdze mieszam z cukrem, 2 lyzkami maki i 2 lyzkami mleka, pozostawiam na kilka minut by drozdze podrosly. Do misy wsypuje make, sol, wlewam don mleko z rozmieszanym w nim jajkiem. Wyrabiam ciasto do momentu az bedzie aksamitne (jakies 10 minut) i pozostawiam by podwoilo objetosc. W tym czasie cebule kroje w piorka, podsmazam na zloto na masle. Wyrosniete ciasto dziele na 8 czesci, przez walkowanie formuje owalne, plaskie buleczki i pozostawiam do podrosniecia. Na kazdej buleczce ukladam warstwe cebuli, posypuje makiem i pieke w 200st. przez 20 minut. Pychota!

* przepis w oryginale zawieral 50g drozdzy, jednak najczesciej daje jedynie 30-35g drozdzy na 1/2kg maki, takie lubimy...

2 comments:

Joanna DC said...

Oh, Basienko - wyglada wysmienicie !!!

An-na said...

No, rozczuliłam się po prostu, bo i ja w Lublinie i Kazimierzu jadam cebularze...I dziś bym sama upiekła, tyle że drożdży w domu zabrakło...
Odkryłam Twój blog u Margot, a pozdrawiam serdecznie z Warszawy i zapraszam do mnie:)