Monday, December 20, 2010

rodzynkowe gwiazdki


gwiazdki, tej jednej, jedynej
gwiazdki ktora marzenia spelnia;
by Nowy Rok byl lepszy!

B i L

rok temu chcialam polukrowac sobie Swieta, pisalam o Babci i lukrowaniu, niby taka juz duza ze mnie wnuczka, a dalej chce cos zmieniac, o cos chce walczyc.

Czesto odnosze wrazenie, ze w tym calym wypieku ciastek, lukrowaniu piernikow celowo gubi sie fakt, ze tak naprawde dla wielu okoloswiateczny i swiateczny czas wcale nie sa taka jedna wielka radocha. Czesto latwiej poswiecic sie przygotowaniom, czasem latwiej zmienic jadlospis niz gosci :) Ale sa gwiazdki!
 
Rodzynkowe gwiazdki to jeden z rodzaji czeskich swiatecznych ciasteczek, dla mnie zaraz po, a czasem nawet obok vanilkových rohlíčků. Ivka, od ktorej czerpie wiekszosc mojej kuchennej czeskiej wiedzy i przepisow, ubolewa ze nieczesto sie rodzynkowe ciasteczka w Czechach piecze, niewielu je zna. A gwiazdki owe sa wyjatkowe, jedyne.


Przepis na rodzynkowe gwiazdki (oryginal Ivki rozinkové hvězdičky):

100g mielonych rodzynek (najlepiej ciemnych)
200g mielonych orzechow
150g cukru pudru
1 male jajko
skorka otarta z 1 duzej cytryny

3 mielone gozdziki (może byc i 7szt)
50g maki


lukier: 100g cukru pudru i sok z 1/2 cytryny

Mielone rodzynki (blender doskonale sie sprawdza) mieszam z jajkiem, cukrem pudrem, dodaje mielone gozdziki, skorke otarta z cytryny. Do powstalej masy dodaje stopniowo mielone orzechy wymieszane z maka (wloskie czy pekany sa w tych cisteczkach wysmienite!) i mieszam dokladnie. 
Ciasto walkuje na stolicy dobrze posypanej maka na okolo 4-5mm grubosci, wykrawam gwiazdki, pieke w 175st.C az leciutko sie zrumienia (około 7 minut).
Gdy ciasteczka odrobine przestygna maluje je dokladnie lukrem z soku z cytryny i cukru pudru (lukier powinien byc bardzo wodnisty, struktura ciasteczek powinna spod lukru lekko przeswitywac).
Rodzynkowe, lekko cytrynowe, delikatne.


PS. Dobrych!

Monday, December 13, 2010

pierniczki 2010


 
pisalam jut tutaj kiedys, ze bez pierniczkow nie ma dla mnie zimy, ze bez ich zapachu jest chlodniejsza. Im dluzej o pierniczkach mysle, tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze zima bez pachnacych pierniczkow jest ze dwa razy chlodniej, a wieczory bez lukrowania pierniczkow sa z piec razy dluzsze :-)

Od lat pieke pierniczki z przepisu mojej Mamy. Pierniczki z karmelem, miodem, a szczegolnie z duza szczypta samodzielnie dobranych przypraw - to jest dla mnie zupelnie inny wymiar pierniczkow (jestem zadeklarowanym wrogiem gotowych mieszanek piernikowych). Z roku na rok zmieniam troche przyprawy, dodaje kawe, duzo swiezo mielonego czarnego pieprzu, duzo cytrynowej skorki, warto eksperymentowac by znalezc swoj smak.

Lukrowanie piernikow to zas inna bajka. Pamietam gdy moja babcia lukrowala pierniczki przy uzyciu noza, nielada sztuka! Mama zdobila je nieczesto, wykrecajac sie stwierdzeniem: nikt tego tak nie zrobi jak ty Basiu, wiec jak nikt nie zrobi to lukrowalam. Lubie tylko pomalowac pierniczki dokladnie lukrem, ale odkad 5 lat temu zobaczylam delikatne czeskie zdobienia (ktore ostatnio kroluja i u nas conajmniej 2 lat kroluja i w Polsce), stwierdzialam ze polukruje wreszcie pierniczki metoda "biale na bialym", nieskromnie powiem ze z lukrowanego motywu sniezynki jestem okropnie dumna :D

Dzisiaj polecam moje pierniczki, bez zbednych dodatkow, z miodem, wodka, bez jajek, bez masla. Pierniczki ktore pieknie wyrastaja, nie pekaja, nie zmieniaja ksztaltu w trakcie pieczenia. Szczegolnei polecam dodatek sporej ilosci swiezo mielonej kawy, skorki cytrynowej, pieprzu czarnego, kardamonu i gozdzikow. Dla mnie to pierniczki idealne. 


Przepis na moje pierniczki (na podstawie pierniczkow mojej Mamy, ale bez jajek i masla):

500g maki
200g cukru
125g miodu
50g lagodnej oliwy
25g wodki
plaska lyzeczka sody oczyszczonej
2 plaskie lyzki mielonej kawy (10g)
plaska lyzeczka pieprzu (21 ziarenek)
skorka otarta z jednej sparzonej cytryny


opcjonalnie po 1/4 lyzeczki: ziela angielskiego, gozdzikow, cynamonu, imbiru, kardamonu, galki muszkatolowej, wanilii

Z 50g cukru cukru uprazyc karmel i gdy jest jeszcze wrzacy zalac go 100ml zimnej wody (uwaga, woda natychmiast wrze i rozpryskuje sie!), nastepnie dodac miod, oliwe, wodke i pozostaly cukier. Mąke wymieszac z przyprawami, kawa, soda i wsypywac stopniowo do nieco przestudzonej masy z karmelem. Zagniesc dokladnie ciasto (powinno byc miekkie, ale nie klejace sie) i wlozyc do lodowki na conajmniej 24 godziny. Wycinac pierniczki (u mnie glownie serca) i piec w 175st.C okolo 10 minut. Polukrowac, odlozyc na kilka dni by nawilgly. Dla mnie idealne.


PS. Dzisiejszy wpis dedykuje Adze B. (ktora slawi pierniczki w Finlandii) i Mamie oczywiscie, a do tego Agacie za Finlandie ale troszke inna :)

Monday, December 06, 2010

latkes


dla wiekszosci z moich zarowno niewierzacych jak i wierzacych zydowskich znajomych Hanukkah (czyli Swieto Swiatel) rowna sie sufganiyot, hanukkiyah i placki ziemniaczane. I o ile nikt z nich paczkow (czyli hebr. סופגניות - sufganiyot) nie smazy, malo kto zapala swieczki na dziewiecioramiennym hanukkowym swieczniku (hanukkiyah), to niemal kazdy kogo korzenie wywodza sie z Europy Srodkowej usmazy na swieto Hanukkah ziemniaczane placki na duzej ilosci oliwy badz dobrego oleju.

Latkes (z jidisz: לאַטקעס; a moja ulubiona rosyjska wymowa brzmi: latkjes) to nic innego niz ziemniaczane placki, ktore przygotowuje sie z okazji wspomnianego swieta Hanukkah. Latkes w wersji podstawowej skladaja sie z ziemniakow, jajek, maki lub bulki tartej, czsto dodaje sie tarta cebule badz czosnek. Popularne sa wersje wielowarzywne latkes z dodatkiem marchewki, cukinii, dynii, batatow czy papryki. Latkes podaje sie z sosem jablkowym (brzmi mi to wyraznie jak tradycja niemiecka) badz z kwasna smietana. Sa to niby takie zwykle placki, a jednak wyjatkowe.

Niedziela zaczela sie leniwie, wiedzialam ze nie mam sie gdzie spieszyc (chyba, ze do czytania Millenium Larssona; sama sie sobie dziwie ze wzielam do reki to opasle tomisko, oczywiscie wessalo mnie na maksa:).
Latkes
milalam smazyc z Alcia i Polcia dopiero wczesnym popoludniem. Gdy zabieralam sie do smazenia plackow, te u Ali byly juz zjedzone, a gdy my konczylismy smazyc, Polcia dopiero zaczynala obierac ziemniaki. Pola, Alcia - z Wami to jest zabawa :) L
atkes wyszly smakowite, wrazenia ponizej.

Przepis na aszkenazyjskie ziemniaczane
latkes (za Janna Gur "The book of new Israeli food"):
5 ziemniakow
2 cebule
1 marchewka
3 jajka
3 lyzki bulki tartej
sol
pieprz czarny swiezo mielony
szczypta galki muszkatolowej (calkiem duza nie zaszkodzi)
olej do smazenia
Ziemniaki zetrzec na tarce o srednich oczkach (a jeszcze lepiej w robocie/blenderze o srednich oczkach, wtedy placki maja piekne "nitki")", bardzo dobrze odcisnac, dodac utarte cebule i marchewke (rowniez odcisniete), jajka, bulke tarta, przyprawy, wymieszac. Sredniej wielkosci placki smazyc na rumiano (smazylam na oleju slonecznikowym z dodatkiem lagodnej oliwy). Nastepnie odsaczyc z tluszczu na reczniku papierowym. Latkes podaje z gestym jogurtem i suszona mieta.

I na koniec wrazenia:
Alcia: jasny gwint (...) wysz
ły pyszne!
Polcia: placki są pyszne! Polowek zjadł 7 :) ja 4 :D
Lukasz (ktory zjadl plackow chyba z 10): one maja ujemna wartosc odzywcza :)
Basia: trzeba bedzie znow zrobic latkes na koniec Hanukkah!