wędrowali bardzo długo,
W wielkiej i serdecznej zgodzie,
Aż ujrzeli białe miasto
W daktylowych palm ogrodzie.
strona 11, Kornel Makuszyński “Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki".
Siedze na balkonie w niezwykle jak na ta czesc swiata cieply kwietniowy wieczor, z filizanka kawy z kardamonem, daktylem wypelnionym wloskimi orzechami i przywoluje wspomnienia, przed oczami mam miasto z bialego kamienia, biale mury Starej Jerozolimy otoczone palmami daktylowymi, bezcenne.
Gdy lat mialam trzy albo cztery, gdy slyszlalam z ust Mamy slowa bajki o małpce Fiki-Miki Kornela Makuszynskiego nie wiedzialam ze bajka nie zawsze jest bajka, ze naprawde istnieja miasta z bialego kamienia otoczone palmami, palmami daktylowymi. Nie wysnilabym nawet, ze przyjdzie mi w takim miescie przezyc pare lat. Patrzac z rezerwa na najprawdziwsze zabytki nie przewidzialam, ze dopadnie mnie jerozolimska tesknota zaraz po opuszczeniu Jerozolimy, ze wracac bede i w myslach, i w rzeczywstosci, ze kazdy wziety do reki daktyl bedzie mi przypomnial palmy daktylowe rosnace przy Bramie Damascenskiej*. To ma zabrzmiec sentymentalnie i dziecinnie: nie wiedzialam, ze książka o małpce towarzyszyc mi bedzie cale zycie i ze w pewnien sposob bedzie wyznaczac moja trajektorie. Ile jest jeszcze linijek zapisanych w książce o małpce, ktore kiedys zdarza sie w moim zyciu? Nie wiem, ale jestem awanturnikiem i w Pacanowie kiedys bylam :-)
1 kwietnia minelo 5 lat od pierwszego wpisu na makagigi. To wpis urodzinowy jest wiec. To wpis dla Fiki-Miki. W “Awantury i wybryki..." Fiki-Miki kilkakrotnie wcina daktyle i orzechy, lubi je bardzo, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwosci. Fiki-Miki moglaby dzisiaj w swoim sklepiku na pustyni oferowac daktylowe trufle, rozdawac jak to ma w zwyczaju. A ja nadal poszukuje mojego makagigi.
Trufle z suszonych owocow i orzechow to nic innego jak zmielone owoce i orzechy wlasnie, polączone razem i otulone ciemnym kakao. Nie ma tutaj zadnych regul - nadaja sie dowolne orzechy i suszone owoce (np. daktyle, morele, suszone sliwki, rodzynki; po zmieleniu maja tworzyc lepiaca sie mase). Trufle mozna otaczac nie tylko w kakao, moze to byc tez cynamon, kawa, mak, mielone orzechy, cokolwiek smakowitego. Do orzechowo-owocowej masy mozna dodac przyprawy, krople wody rozanej czy pomaranczowej. Trufle daktylowe sa eleganckie i wykwintne, zdaje sie, ze o wiele bardziej niz daktyle - polecam je w ciemno. Dodam jednak, ze z ostatniej wizyty na Bliskim Wschodzie mam przed oczami troche inny obraz: taca najprzedniejszych daktyli majool i biale filizanki z doskonala kardamonowa kawa, zaserwowane jako najelegantszy deser.
Gdy lat mialam trzy albo cztery, gdy slyszlalam z ust Mamy slowa bajki o małpce Fiki-Miki Kornela Makuszynskiego nie wiedzialam ze bajka nie zawsze jest bajka, ze naprawde istnieja miasta z bialego kamienia otoczone palmami, palmami daktylowymi. Nie wysnilabym nawet, ze przyjdzie mi w takim miescie przezyc pare lat. Patrzac z rezerwa na najprawdziwsze zabytki nie przewidzialam, ze dopadnie mnie jerozolimska tesknota zaraz po opuszczeniu Jerozolimy, ze wracac bede i w myslach, i w rzeczywstosci, ze kazdy wziety do reki daktyl bedzie mi przypomnial palmy daktylowe rosnace przy Bramie Damascenskiej*. To ma zabrzmiec sentymentalnie i dziecinnie: nie wiedzialam, ze książka o małpce towarzyszyc mi bedzie cale zycie i ze w pewnien sposob bedzie wyznaczac moja trajektorie. Ile jest jeszcze linijek zapisanych w książce o małpce, ktore kiedys zdarza sie w moim zyciu? Nie wiem, ale jestem awanturnikiem i w Pacanowie kiedys bylam :-)
1 kwietnia minelo 5 lat od pierwszego wpisu na makagigi. To wpis urodzinowy jest wiec. To wpis dla Fiki-Miki. W “Awantury i wybryki..." Fiki-Miki kilkakrotnie wcina daktyle i orzechy, lubi je bardzo, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwosci. Fiki-Miki moglaby dzisiaj w swoim sklepiku na pustyni oferowac daktylowe trufle, rozdawac jak to ma w zwyczaju. A ja nadal poszukuje mojego makagigi.
Trufle z suszonych owocow i orzechow to nic innego jak zmielone owoce i orzechy wlasnie, polączone razem i otulone ciemnym kakao. Nie ma tutaj zadnych regul - nadaja sie dowolne orzechy i suszone owoce (np. daktyle, morele, suszone sliwki, rodzynki; po zmieleniu maja tworzyc lepiaca sie mase). Trufle mozna otaczac nie tylko w kakao, moze to byc tez cynamon, kawa, mak, mielone orzechy, cokolwiek smakowitego. Do orzechowo-owocowej masy mozna dodac przyprawy, krople wody rozanej czy pomaranczowej. Trufle daktylowe sa eleganckie i wykwintne, zdaje sie, ze o wiele bardziej niz daktyle - polecam je w ciemno. Dodam jednak, ze z ostatniej wizyty na Bliskim Wschodzie mam przed oczami troche inny obraz: taca najprzedniejszych daktyli majool i biale filizanki z doskonala kardamonowa kawa, zaserwowane jako najelegantszy deser.
Przepis na trufle daktylowe (inspiracja: daktyle nadziewane orzechami i opakowanie batonu Nakd), 25 sztuk:
200g orzechow pekan
300g daktyli madjool
pare lyzek kakao (opcjonalnie)
szczypta mielonych gozdzikow (opcjonalnie)
Orzechy zmielic dosc drobno (w blenderze, na przyklad). Daktyle zmielic rownie drobno. Polaczyc zmielone orzechy z mielonymi daktylami, ewentualnie dodac szczypte dobrych, wyrazistych przypraw. Z owocowej masy odrywac 20g kawalki, formowac z nich kulki i otaczac w kakao. Idealne z kawa z kardamonem, pomagaja przeniesc sie do miasta z bialego kamienia w daktylowych palm ogrodzie.
* zreszta te same, ktore zainspirowaly Joanne Rajkowska do posadzenia daktylowej palmy na Alejach Jerozlimskiej polskiej stolicy.
36 comments:
Gratuluję piątej rocznicy ! te trufelki to bardzo dobra forma makagigi, ale czekam na dalsze efekty poszukiwań :)
Basia , sto lat , sto lat....
Ej ,ale te trufle są cudne ,ach Baśka jak ja ciebie kocham , za tzw całokształt
Wspaniałe trufelki. Idealne do kawy z koleżanką i na prezent dla Mamy. Cuda.
Basiulka- wszystkiego najlepsiejszego z okazji rocznicy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! niech za ta przychodza nastepne....trufelki rewelacja!!!! i zazdroszcze mieszlania pare lat w tak na pewno cudnym miejscu....
Usciski sle :)
Uwielbiam daktyle i pekany, ich połączenie brzmi obiecująco. Piękne zdjęcie:)
Basiu 5 lat!!!!!!!!!!!
Wspaniale :)
Będzie więcej Kochana i ja się ogromnie z tego cieszę :*
A wyściskam Cię osobiście mam nadzieję, że już niedługo :)
Ucałuj Łukasza :*
A trufle hmmmmm :)
Zdecydowanie bardziej wolę je jeść niż o nich mówić.
Basiu, życzę jeszcze wielu, wielu takich rocznic, blog inspirujący baaaardzo! Wszystkiego NAJ NAJ NAJ:)
...a trufelki musza byc boskie!:))))
Buziaki:)
Wiesz, Basiu, 5 lat to zarazem szmat i niewiele czasu. Zależy z jakiej perspektywy na to patrzeć. Ale według mnie to już naprawdę piękna liczba. Wspaniale, że jesteś. Zresztą, Ty to wiesz, bo ja Ci to pisałam nie raz, że uwielbiam do Ciebie zaglądać. Czytać sobie słowo po słowie, zdanie po zdaniu, zatapiać się w minimalistycznych obrazach... Dziękuję więc za te 5 lat - choć ja sama przecież zaglądam tu dopiero od niecałych dwu. A wydaje się, że to tak długo...
Truflą się częstuję, bo ja znana jestem pośród bliskich z miłości ogromnej do daktyli.
Buziak wielki ślę!
Tak jak wszyscy, gratuluję piątej rocznicy i gratuluję trufli. Słodkie i wytrawne jednocześnie, chciałabym, żeby już była sobota żeby móc zjeść je do porannej kawy. Z kardamonem.
5 lat?Wow, to jest coś!Serdeczne gratulacje, świetny blog :) Takie trufelki to zaiste godny sposób uczczenia takiej rocznicy :)
Basiu,pięć lat!Wspaniała rocznica.Gratuluję wytrwałości i konsekwencji.
A truflami godnie uczciłaś urodziny bloga.Delicje prawdziwe.
Buziaki!
Czy może być coś lepszego na uczczenie 5 lat niż madjool i pekany. Pięknie świętujesz ten dzień. Dobrze, że jesteś Ty i Twój blog. Radości.
Serdecznie gratuluję i życzę kolejnych tak smacznych rocznic :-).
gratulacje, okrągła rocznica!Świetne trufelki :)
Kawa z kardamonem. A myślałem, że tylko ja ją lubię.
Trufle boskie i jak widzę proste...
Chyba dam radę takie wyknać.
Z orzechami pekan - mniam.
Zawodowy przepis.
pozdrawiam
Basiu, te trufelki są cudowne! :))
Gratuluję tak wspaniałej rocznicy! Życzę wytrwałości w pisaniu, wielu wspaniałych pomysłów i w ogóle wszystkiego naj!.
Dziękuje za Twojego bloga :)))
Uściski Basiu:*
5 lat to ładna rocznica; gratuluję Ci bloga - wyróżnia się przepisami, jest inspirujący, życzę Ci kolejnych lat
5-ciu lat gratuluję! :) Oby było więcej i jeszcze więcej:)
Trufle takie uwielbiaaamm i robię podobne:)
pozdrawiam serdecznie!
Basiu-Buru:) Ściskam Cię mocno i pięciokrotnie - za każdy cudowny i inspirujący rok Twojego bloga! Jest wyjątkowy!
A trufelki cudne! Wiesz, ja na święta robiłam takie daktylowe, tylko zamiast pekanów były domowa pomarańczówka;P Też Ci polecam, a tymczasem częstuję się Twoimi! Całusy:*
To już 5 lat??? :-O O rany jak ten czas leci! W takim razie wszystkiego najwspanialszego dla Ciebie i bloga :) Basiu, przypomniałaś mi bajkę o Małpce Fiki-Miki, którą miałam w dzieciństwie w wersji na kliszę na rzutnik! :D Rzeczywiście to był prawdziwy świat z bajki, egzotyczny i niedostępny. A trufelki daktylowe wspaniałe (ja wczoraj myślałam cały dzień o bananowych ;D) Uściski rocznicowe!
Happy Anniversary “MAKAGIGI I 55 PIERNIKOW” ! Gratulacje wspanialego bloga Basienko! Wpraszam sie do Ciebie na balkon na te wspanialosci (filizanke kawy I trufla) :)
Gratuluję rocznicy i wszystkiego pysznego :) Trufle brzmią wybornie - i tak musza smakować :) Wiwat blogi wszystkie palmy ;)
No to rocznice prawie jak w nazwie bloga, jeszcze tylko jednej 5 brakuję i właśnie tego życzę. Trufelki chyba zagoszczą bo daktyle czekają.
Moja Ty Kardamonowa Basieńko, 5 latek już dla nas smakołyki piękne wynajdujesz, dzielisz się nimi i otwierasz dla nas swój dziecięcy świat marzeń. Pisz dalej i bądź z nami, bo bez Ciebie świat i ten realny i ten blogowy znacznie byłby uboższy :) Wzniosę więc za Twoje zdrowie toast kawą z kardamonem i przegryzę ją daktylem, wyobrażając sobie to białe miasto, jak mnie po nim oprowadzasz :)
Moc uścisków i buziaczków Ci przesyłam Kochana :*
Piękna, prawie okrągła rocznica, a przy tym takie wspaniałe łakocie. Lubie, i to bardzo, podobne połączenia! pozdrawiam cieplutko.
Basiu, gratuluję 5 urodzin bloga - kto by pomyślał, że to już tyle ;) A o Jerozolimie i Makuszyńskim pięknie napisałaś. Przypomniało mi się, jak przerabialiśmy monolog Molly Bloom na studiach i moja ulubiona pani doktor M. spytała, kto był na Gibraltarze. Podniosła się jedna ręka, na co dr M. spytała: "I co, jest tak, jak wspominała Molly? Ja musiałam tam pojechać, żeby zobaczyć, czy to prawda" :)
Nie obiecuje ze we wrzesniu zaserwuje Wam trufle daktylowe i kawe z kardamonem, ale wieczorny spacer "po miescie z bialego kamienia" macie jak w banku :) Pozdrawiam serdecznie
Basiu Kochana nawet nie przypuszczałam, ze to już 5 lat!
Wszystkiego dobrego, pisz i bądź z nami dalej bo uwielbiam Twojego bloga, za każdy szczegół i tak ogólnie.. :*
Trufle? Trufle boskie! Nawet po upieczeniu florentynek mam jeszcze spooore zapasy bakalii więc muszę je uturlać kiedyś, kiedyś :)
Zapraszam na muffinki na ostro z nutką własną
Basiu, dojrzały ten Twój blog:)
100 lat!!! Pięknie uczciłaś ten "kawałek czasu" w sieci.
Popatrz, Basiu, taka sobie małpka a taki wpływ...
Pamiętam jak zbierałam świeże daktyle w Egipcie - pycha...!
Basiu kochana, spóźniona jak nie wiem co, ale w parę godzin po powrocie z miasta w którym też rosną palmy - Małpce podróżniczce ślę najlepsze życzenia :)))
Piękna ta notka, trufle bomba ale tak ładnie napisałaś że ach :)
Uścisków moc, buziaki i tysiąca małpich podróży i smakołyków Ci życzę, Awanturnico :):*
Pysznie! Bardzo fajny pomysł na trufle.
Wszystkiego dobrego i słodkiego :)
Ogromnieeeee Wam dziekuje za zyczenia, dobre slowa i wogole za odwiedzanie na Makagigi :)
Sciskam mocno, B.
PS. Ptasiu, nie mailam pojecia, czasem trzeba sprawdzic i wiesz chyba czesto czlowiek dochodzi do wniosku ze w ksiazkach (nawet bajkach)prawde ci autorzy pisza :D
o proszę.
Mamcia by się ucieszyła z trufli daktylowych.
Basiu, mam nadzieję, że na balkonie siedzisz tylko z wymoienionymi przez Ciebie produktami! Mam zdjęcie, które pokazuje, ze różnie to bywa ;)
5 lat, wow! Ja zapomniałam o mojej rocznicy, chyba muszę sprawdzić, która to, bo nie pamiętam...
Usciski!
Post a Comment