jesli ktoś raz skosztował prawdziwego strudla, będzie już zawsze za nim tęsknił.
Ten wiedeńsko-budapesztanski specjał (na Węgrzech zwany rétes), w czasach
gdy Kraków leżał jeszcze w Europie, równie często goscił na galicyjskich stołach.
strona 216, Robert Makłowicz, "CK kuchnia".
Pamietam nieco przez mgle zywe wspomnienia i dyskusje o strudlu w domu mojej babci, w domu ktory kiedys lezal w polnocnej czesci Galicji. Strudel byl ciastem o ktorym rozprawialo sie wieczorami, ale nigdy sie go nie pieklo. Gdy po raz pierwszy w wiedenskiej kawiarni sprobowalam strudel, nie mailam watpliwosci, ze to samo ciasto bylo bohaterem rodzinnych opowiesci, szybko przekonalam sie na wlasne oczy, ze strudel w Europie przelomu XX i XXI wieku ma sie bardzo dobrze i nie jest ciastem tylko z bajek.I tak, popelnilam kiedys ten blad, sprobowalam prawdziwy wiedenski strudel. Po tygodniu, z tesknoty za tamtym smakiem siegnelam po przepis. Lat minelo juz wiecej niz kilka, wyprobowalam nadzienie klasyczne z jablkami, nadzienie ze sliwek, nadzienie z wisni - ktore powala na kolana, a przedwczoraj - morelowe, morele bowiem jak zaden inny owoc kojarza mi sie z Austria.
Strudel (wym. sztrudel) jest bodajze najslynniejszym austriackim ciastem. To rodzaj zawijanego ciasta, w tradycyjnej wersji przygotowywany z ciasta niemal pierogowego z dodatkiem octu winnego i kropli oleju. Elastyczne ciasto walkuje sie bardzo, bardzo cienko, nadziewa owocami (slone farsze tez sa znane), zwaija i piecze polewajac sowicie maslem jednoczesnie. Podaje jeszcze cieply. Bez strudla nie ma Austrii, ale i kazdy w Czechach i na Slowacji wie co to jest strudel, strudel ukrywa sie tutaj pod pod nazwa závin badz štrúdl, w Chorwacji tez zna go dzisiaj niejeden i mowia ze na Wegrzech tez. W Krakowie nigdy sie ze strudlem nie spotkalam, czyzby Krakow rzeczywiscie przestal byc w Europie i zapomnial czasy swego ukochanego cesarza Franciszka Jozefa?
Przepis na strudel z morelami i czarnym pieprzem:
Ciasto (wedlug ambasadora Austrii Wolfganga Steiningera z WO 12.06.1999)
250g maki
szczypta soli
pol szklanki letniej wody
lyzeczka oleju
lyzeczka octu winnego
jajko
Nadzienie
1.5kg moreli
skorka otarta z cytryny
kilka szczypt swiezo mielonego czarnego pieprzu
100g cukru
100g masla
50g bulki tartej
Make wsypac do misy, zrobic w srodku dolek, dodac szczypre soli, ocet, olej, wlac letnia wode i wbic jajko, ciasto zarobic i wyrabiac az bedzie elastyczne i miekkie (wyrabiam okolo 10 minut). Nastepnie ciasto przykryc nagrzana miseczka i pozostawic na kolo 30 minut. W tym czasie morele oplukac, obrac, pokroic na cwiartki, dodac cukier, skorke z cytryny, pieprz i odstawic na okolo 15 minut by puscily sok. Ciasto podzielic na 2 czesci, rozwalkowac bardzo cienko na prostokat 40x60cm mniej wiecej, posmarowac roztopionym maslem, posypac bulka tarta, nalozyc nadzienie (bez syropu ktory powstanei na dnei moreli), zwinac delikatnie, przelozyc na natluszczona blache, posmarowac roztopionym maslem, posypac cukrem. Piec 30 mniut w temp. 175. st.C. Wcinac jeszcze cieply, mozna wspomniec czasy Austro-Wegier.
PS. Morelowe wypieki uskutecznialam z Alcia, Monika i Majanka, jak zwykle swietnie sie z dziewczynami bawilam ;-) Morelowe smaki wybrala Monika, ktora zreszta przypomnialam mi o strudlu.