jak zawsze z radosnym luzem i oczywistoscia w glosie podsumowal: wpadajcie do mnie kiedy tylko chcecie, po co dzwonic, nie lubie jak ludzie z Europy pytaja o wszystko "czy mozna" "czy wypada?" - po prostu przychodzcie, naucze Was jak sie robi kubbeh i jachnun, a no i oczywiscie zrobimy mangal! Erez jest naszym pierwszym izraelskim znajomym ktory uwielbia i zdecydowanie potrafi gotowac, jest w 100% miesozerny, deklaruje ze wegetarian NAUCZY jesc mieso, ale na szczescie jest tez fanem czekoladowego brownies.
Specjalnoscia irakijskich i kurdyjskich Zydow jest marak kubbeh czyli zupa kubbeh, gdzie kubbeh jest rodzajem nadziewanej miesem knedli. Wielu Zydow Mizrahi nie wyobraza sobie ani szabatowej kolacji, ani zadnego waznego spotkania rodzinnego bez owej zupy na stole. Mnie marak kubbeh przypomnia w pewnym sensie bigos - z trzech powodow: po pierwsze jest to danie kwasne, albo nawet bardzo kwasne, po drugie "im starsze tym lepsze" i po trzecie kazdy kucharz jest w posiadaniu najlepszego, jedynego i oryginalnego przepisu na ta potrawe. Wersji zupy ponoc tez jest trzy: czerwona z kawalkami marchewki, batatow, dyni; zielona ze szpinakiem i burakiem lisciowym; oraz w koncu buraczana - czyli barszcz z miesnymi kndelami.
Przepis:
Erez objasnil mi sprawe nastepujaco: Basia, smazysz cebule, posypujesz czerwona papryka, dodajesz przecier pomidorowy, dorzucasz marchewke, bataty, dynie. Wszystko zalewasz woda lub bulionem, dodajesz bardzo duzo soku z cytryny, doprawiasz sola, pieprzem, cukrem i gotujesz az warzywa zmiekna. Na koncu wrzucasz nadziewane mielonym miesem kulki z grysiku i gotujesz dotad, az beda dobre. Podajesz najlepiej dzien po ugotowaniu.
Polecam doskonaly przepis, z idealnym opisem spelniajacym wyzej opisany plan, na Le Cordon Jew. Na poczatek postanowilam zrobic wersje klasyczna czyli czerowna; wizelam rowne wagowe ilosci cebuli, marchewki, batatow, buraka lisciastego i selera naciowego (miara wyjsciowa byly 3 cebule). Lubie kwasne kubbeh, wiec dodalam sok z dwu cytryn i probujac zupe zdalam sobie sprawe ze jakos ekstremalnie kwasna nie jest, wiec dotarlo do mnie ze przecietna rodzina kurdyjskich czy irakijskich Zydow musi zuzywac chyba z pol tony cytryn rocznie do samego marak kubbeh, no dobrze moze polowe z tego zuzywaja do zrobienia lemoniady :-)
Specjalnoscia irakijskich i kurdyjskich Zydow jest marak kubbeh czyli zupa kubbeh, gdzie kubbeh jest rodzajem nadziewanej miesem knedli. Wielu Zydow Mizrahi nie wyobraza sobie ani szabatowej kolacji, ani zadnego waznego spotkania rodzinnego bez owej zupy na stole. Mnie marak kubbeh przypomnia w pewnym sensie bigos - z trzech powodow: po pierwsze jest to danie kwasne, albo nawet bardzo kwasne, po drugie "im starsze tym lepsze" i po trzecie kazdy kucharz jest w posiadaniu najlepszego, jedynego i oryginalnego przepisu na ta potrawe. Wersji zupy ponoc tez jest trzy: czerwona z kawalkami marchewki, batatow, dyni; zielona ze szpinakiem i burakiem lisciowym; oraz w koncu buraczana - czyli barszcz z miesnymi kndelami.
Przepis:
Erez objasnil mi sprawe nastepujaco: Basia, smazysz cebule, posypujesz czerwona papryka, dodajesz przecier pomidorowy, dorzucasz marchewke, bataty, dynie. Wszystko zalewasz woda lub bulionem, dodajesz bardzo duzo soku z cytryny, doprawiasz sola, pieprzem, cukrem i gotujesz az warzywa zmiekna. Na koncu wrzucasz nadziewane mielonym miesem kulki z grysiku i gotujesz dotad, az beda dobre. Podajesz najlepiej dzien po ugotowaniu.
Polecam doskonaly przepis, z idealnym opisem spelniajacym wyzej opisany plan, na Le Cordon Jew. Na poczatek postanowilam zrobic wersje klasyczna czyli czerowna; wizelam rowne wagowe ilosci cebuli, marchewki, batatow, buraka lisciastego i selera naciowego (miara wyjsciowa byly 3 cebule). Lubie kwasne kubbeh, wiec dodalam sok z dwu cytryn i probujac zupe zdalam sobie sprawe ze jakos ekstremalnie kwasna nie jest, wiec dotarlo do mnie ze przecietna rodzina kurdyjskich czy irakijskich Zydow musi zuzywac chyba z pol tony cytryn rocznie do samego marak kubbeh, no dobrze moze polowe z tego zuzywaja do zrobienia lemoniady :-)