jednym z najwcześniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa jest dźwięk skrzypiącej szuflady, z której w porze podwieczorku wyjmowało się sucharki. Drewniana szuflada wylożona od wewnątrz blachą znajdowala się w korytarzu prowadzącym do kuchni i zawierała niezliczoną ilość sucharków sporządzonych z małych, słodkich bułeczek, posypanych cukrem (...). Najważniejesze jednak, że nigdy nie mieliśmy dość.
strona 297, Aniela Rubinstein, Kuchnia Neli, wyd. Muza SA 2006Gdy czytac dalej Nela wspomina, ze dwor w Igłowie, na brzegu nad Niemnem, stoi od ponad trzystu lat i ze byc moze tak samo dluga jest historia owych sucharkow. Wysmienitych drozdzowych, slodkich sucharkow, dodam od siebie.
Gdyby nie domniemane defraudacje finansowe pewnego Koła Naukowego najstarszego polskiego uniwersytetu, zwiazane w glownej mierze z tajemnicza wyprawa o nazwie "Bobry", pewnie nigdy nie poznalabym smaku kajakowania. A jednak zasiadalam kiedys w spec komisji badajacej owe pieniezne nieprawidlowosci, nie wyjasnilismy chyba wiele, na pewno jednak od tamtego czasu, dzieki komisyjnym przyjazniom, kilkanascie badz kilka letnich dni spedzalam w kajaku.
Głównym szlakiem dla wędrownej turystyki kajakowej jest od szeregu lat rzeka Czarna Hancza wraz z Kanałem Augustowskim, wspomina Marek Litynski w swym przewodniku. Dla mnie kajakowe wyprawy zaczely sie wlasnie od Hanczy*, ponoc nic nie dzieje sie przez przypadek. Splywalismy wtedy ze Starego Folwarku nad jeziorem Wigry, zahaczajac o jezioro Serwy, do Augustowa. Gdybysmy w Rygolu skrecili w lewo, a juz na pewno gdybysmy mieli wtedy ze soba sucharki Neli zamiast sucharow bieszczadzkich, to kto wie, moze doplynelibysmy do Niemna?
600g maki
1 szkl mleka
1 + 1/2 szkl cukru
1 lyzeczka soli
30g drozdzy
120g miekkiego masla
4 jajka
Z drozdzy, lyzki cukru, 3 lyzek mleka i 3 lyzek maki zrobilam rozczyn, pozostawilam w cieplym miejscu by drozdze podrosly. Nastepnie do zaczynu dodalam pozostale mleko, szklanke cukru (minus jedna lyzke), sol, maslo, 2 jajka, wymieszlam i wlalam do maki. Wyrobilam dobrze gladkie, miekkie ciasto. Przykrylam i odstawialm by ciasto podwoilo objetosc (~1 godzina w temp. 24st.C). Nastepnie podzielilam ciasto na okolo 50 malych buleczek i formowalam z nich okragle kuleczki wielkosci orzechow wloskich (choc Nela poleca formowac orzechy laskowe), ukladalam na blasze, pozostawilam by podwoily objetosc. Pozostale 2 jajka wymieszalam z lyzka wody i posmarowalam owa glazura buleczki. Pieklam 20 minut w temp. 175st.C. Gdy upieczone buleczki przestygly, kazada pokroilam na plastry, ulozylam je na blasze i suszylam w letnim piekarniku okolo godzine. Potem obsypalam cukrem, owa 1/2 szklanki, i zamiast do szuflady wlozylam do babcinej miarki na mąkę :-)
* Czarna Hancza jest lewym doplywem Niemna, od pierwszej polowy XIXw. Hancze z Niemnem laczy Kanal Augustowski.