Tuesday, April 01, 2014

kruche ciasteczka, koglowo-moglowe



wszystkie dzieci wnet przybiegły,
Białe, czarne albo śniade,
I wołały: - "Daj nam ciastko,
Daj nam małpko, czekoladę!"
strona 22, Kornel Makuszyński “Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki"."

Nie piekłam jako dziecko. Ani nie gotowałam lalkom. Nie lubiłam lalek. Moim ulubionym bohaterem była Małpka Fiki-Miki, o której do kołyski czytała mi Mama. Z późniejszego dzieciństwa pamiętam, jak Mama mówiła często "tak perfekcyjnie Basiu jak Ty, to nikt tego nie zrobi", a że jestem dokładna i uparta (i żądna pochwał), to robiłam wszystko najprecyzyjniej jak umiałam. I tak na przykład pierniczki zaczynałam lukrować na wysokości nauki rachunków. Pieczenie to była jednak wyższa sztuka. Pierwsze ciasto upiekłam samodzielnie bodajże w ósmej klasie podstawówki i było to ciasto z magazynu, co tu dużo mówić, Popcorn, i nie ma co dziś owijać w bawełnę - była to jedna wielka klapa (choć przynajmniej słodka). 

Po paru latach przerwy (znaczy się ciągłego pomagania Mamie) sprobowałyśmy same wraz z Siostrą upiec babkę ucieraną, wyjęłyśmy z piekarnika piękny zakalec, jak z Krygu do Gorlic ;) Później, na drugim roku studiów, piekłam Łukaszowi na urodziny murzynek, ale ze słynnego przyjęcia w Nawojce wszyscy zapamiętali fakt, że robiliśmy sobie korale, krawaty, zapaski z... z papieru toaletowego, tamtego zwykłego czekoladowego ciasta chyba nie zapamiętał nikt.

W kierunku prawdziwej sztuki cukierniczej zaczęłam podążać w chwili gdy zaczęłam piec kruche maślane, koglowo-moglowe ciasteczka. Minęło kilka lat od sławetnej akademikowej imprezy, a w moim kajeciku z szarego papieru zagościły jedne z pierwszych samodzielnie wymyślonych ciasteczek, najprostsze, najsłodsze. Mam ogromny sentyment do tych ciasteczek, do ciasteczek o smaku mojego ukochanego deseru, o smaku kogla-mogla (o czym tutaj donosiłam szeptem), o smaku pierwszych poważniejszych piekarniczych prób. Moje ulubione, w miejsce tortu na 8. urodziny* makagigi. 


Przepis na kruche ciasteczka, koglowo-moglowe (na podstawie poprzedneigo przepisu):

100g masła  
150g cukru (w tym łyżka cukru z wanilią)
2 żółtka
200g mąki  
skórka otarta z 1/2 cytryny
szczypta soli

Masło utrzeć z połową cukru, żółtka utrzeć z pozostałą połową cukru na kogel-mogel, dodać cukier z wanilią (można też utrzeć masło z cukrem, a dopiero potem dodać żółtka i wanilię). Kogel-mogel połaczyć z masą maślaną, dodać skórkę otartą z cytryny, sól, a następnie do masy dodawać stopniowo mąkę, zarobić gładkie ciasto. Uformować z ciasta sześcienny blok, zawinąć w folię i schłodzić 30 minut w lodówce. Następnie ciasto pokroić na plasterki grubości 1/2cm, ciasteczka układać na blasze, piec w temp. 175st aż będą lekko złote (max.10 minut). Najlepsze z kremem mascarpone. Moje.
 

PS. Mogłabym napisać, że nie spodziewałam się, gdy pierwszy raz napisałam tutaj o Małpce Fiki-Miki, że blog ten będę pisała osiem lat, po paru latach pisania już było dla mnie jasne, że nie będzie mi łatwo przerwać, wiem powtarzam się: nadal jestem dokładna, uparta i żądna pochwał :-)

17 comments:

Kamila said...

Basieńko, kolejnych wspaniałych lat i perfekcyjnych ciastek (jak zawsze u Ciebie). Buziaki!

zufik said...

Ach mam słabość do takich kruchych ciasteczek zapisuję ciekawy przepis :) no tak, blogowanie i gotowanie wciąga jak nic innego ;-)

margot said...

Ciasteczka jak marzenie,a opowieść z małpka na czele świetna

Konwalie w kuchni said...

Zawsze podziwiam tę Twoją dokładność:)Do tej pory nie mogę zapomnieć z jaką precyzją pokroiłaś skórkę cytrynową do kandyzowania;) Chwalę więc i życzę nieustannych inspiracji dookoła, perfekcyjnych dań i kolejnych, przynoszących satysfakcję lat blogowania!:)

Unknown said...

Ojj wyglądają przepysznie! A czy są bardzo kruche?

Aurora said...

A wróciłaś do tamtego ciasta czekoladowego? :)

Gosia said...

Basiu- juz 8 latek??? fiufiufiu!!! Serdeczne gratulacje i wielu lat niekonczacych sie pomyslwo i wspominek i opowiesci tutaj u Ciebie :) ze nie wspomne o swietnych i orginalnych czesto smakowitosciach do tego :)
Serdecznosci :)

Wiewióra said...

100 lat w blogowaniu! a takie ciacha lubię bardzo :)

Majana said...

Basiu 8 latek ! To cudowna rocznica!:)
Wszystkiego najlepszego:)
A ciasteczka cudowne, opowiadanie również:)
Ps. ja też nie lubiłam lalek, wolałam misie :)

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

No tak, kiedy Makagigi miały roczek, ja zasadziłam Truskawki ;) Osiem lat brzmi dumnie, ja już sobie myslę nad dziesięcioleciem... ;)

Ciasteczka 'koglowe' brzmią super, mazurek z koglem-moglem pojawia się u mnie w domu bardzo często, ciągnie mnie do kogla-mogla. No i wizytę u Was zaczęłam od zrobienia kawy w 'koglowym' kubku, to coś znaczy ;)

Dużo dobrego na kolejną ośmiolatkę życzę :)

Buziaki!

Evi said...

Wspaniałe :-). Ciekawa jestem, czy dzisiejsze dzieciaki znają smak mogła mogla. Mnie się miło z dzieciństwem kojarzy.
Gratuluję ośmiu lat blokowania! Bardzo lubię tu zaglądać, więc życzę wielu kolejnych :-) .

Kasia said...

Sto lat, sto lat dla wspaniałego bloga i Jego autorki! Blog po prostu cudny, uwielbiam Twoje opowieści, szczególnie izraelskie. Pisz koniecznie dalej :)

Monika said...

No więc Basiu, perfekcyjne ciasteczka oczywiście zasługują na wielką pochwałę :))) Nikt by ich nie zrobił tak jak Ty ;)

A dla małpki Fiki Miki samych małpich radości (o smaku kogla-mogla :-)) z okazji urodzin :**

PS. Też nie lubiłam lalek, właściwie to nie wiedziałam co można robić z lalkami.. ;)

Monika said...

No więc Basiu, perfekcyjne ciasteczka oczywiście zasługują na wielką pochwałę :))) Nikt by ich nie zrobił tak jak Ty ;)

A dla małpki Fiki Miki samych małpich radości (o smaku kogla-mogla :-)) z okazji urodzin :**

PS. Też nie lubiłam lalek, właściwie to nie wiedziałam co można robić z lalkami.. ;)

Monika Walecka said...

Basiu, precyzja to Twoje drugie imię! Podziwiam ją niezmiennie uśmiechając się do wszystkich twoich historii i przepisów. Zaglądam tutaj od niedawna i nieregularnie, ale zawsze z wielką radością! Nie mogę się doczekać, kiedy wydam Twoje przepisy i opowieści! ;* Wszystkiego naj! Ps. W prezencie urodzinowym masz u mnie szalik, który gdzieś Ci zaginał w podróży po Kalifornii. I paczkę mmsów z masłem orzechowym! :)

buruuberii said...

Dziewczyny, dziekuje Wam bardzo za zyczenia, za mile slowa dotyczace moich perfekcyjnych ciastek, bede sie starac i robic jeszcze rowniejsze!

Ogromne buziaki,
Basia

buruuberii said...

Kamila Kozień: powiedzialabym, ze umiarkowanei kruche: nei rozsypuja sie, ale nei sa twarde...

Aurora: nie wrocilam do dokladnie tamtego czekoladowego, bylo za suche, ale z brownies jestem ponoc niezla ;)

Evita, no wlasnie dla mnei smak kogla-mogla to smak podstawowy i mysle, ze musimy go przekazac kolejnym pokolenieom :)